Ród Nowickich po raz kolejny wyciągną go z marazmu, depresji złych myśli i strachu. Uśmiechał się słuchając wywodów Tośki, będzie musiał zaleczyć sobie zajady Danchemią tak mocno przygryzał język i policzki, żeby nie roześmiać się w głos nie obrażając dziewczynki.
Reszta rodziny też była taka... Ciepła ? Dopiero teraz sobie uświadomił że przypominali mu o czasach jego młodości na wsi czyżby zatruły go wojna i miejski klimat a odpowiedzią na jego problemy była ciężka praca na roli?
To nie był jednak dobry moment na rozmyślania. Musiał wypełnić swój obowiązek jako zielarz i alchemik, pomagając ludziom i światu. - Stalowy, Ognisty pewnie chcecie porozmawiać chwilę z narzeczonymi ? Ja za 15 minut przygotuje maści i olejki i mogę was rozmasować po tym wieczorze kawalerskim jeżeli macie takie życzenie - Czuł się wstrętnie, że znów ukrywa prawdę przed cywilami. Kościej, Ścieźka i Stefek mieli racje alchemicy to banda zakłamanych megalomanów. - Jeżeli nie chcecie mojej pomocy to pójdę spisać raport. Dzień Dobry Panienko Winry - Skłonił się przed mechaniczką. - Cześć kuzynko ? Czy mogę cię przytulić ? Nie powinniem nadużywać alkoholu uruchamia stres bojowy - Jeżeli Sao się zgodzi przytuli ją i pozwoli sobie przez dwa paciorki do Matki Natury przeżyć cząstkę strachu, który odczuł podczas spotkania z Kościejem.
Potem znów nałoży maskę i wróci do obowiązków nieważne czy będą to obowiązki szpiega czy uzdrowiciela. |