Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2020, 13:57   #76
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Dziura na klatce piersowiej Brujaha zaczęła się zasklepiać siłą krwi, ale tego samego nie dało powiedzieć się o koszuli i marynarce, wyglądającej teraz jakby ktoś ściągnał ją z ofiary brutalnej ulicznej strzelaniny. De facto cała pokrwawiona garderoba leżała na trupie, bo Tony był w sensie biologicznym martwym i tylko klątwa Kaina trzymała trupie ciało w makabrycznej parodii życia. Ale gdyby ktoś naprawdę żywy dostał taki postrzał, to już byłoby po nim. Castelli nie musiał być lekarzem, żeby się domyśleć, że paradoksalnie tylko fakt, że był martwy, wciąz trzymał go przy życiu. Dotknął na chwilę mokrej od krwi koszuli, która zapełniała się śrutem wydalanym z rany wampira.

Porca vacca! That was such a lovely outfit for fuck sake...
- pomyślał i odczołgał się dalej nawet nie interesując się sytuacją na wojnie jaką niechcący wywołał... Jaką wywołała jego bestia... Aż w momencie zagotował się na bestię, co było dla niej jak woda na młyn i po chwili złapał się na tym, że niemal ruszył z powrotem ku policjantom i najchętniej urwał by im łby przy samych dupach i wyssał całą vitae, jaka w nich została.

Calm you tits down!
- uspokoił się, choć teraz już z ukłuciem współczucia uważał, że dla ich dobra, trzeba by tych dwóch policjantów odstrzelić. Nie byli im potrzebni świadkowie, nie teraz, kiedy oficjalnie ich nawet jeszcze nie było w Londynie. Dwóch typów z policji metropolitalnej, którzy najwyraźniej domyślali się z czym mają do czynienia. Czy byli to słudzy na usługach kogoś wrogiego Mitrze? Bo trudno było mu uwierzyć, że psy nie chodziły na smyczy na któregoś ze Starszych. To przecież nie mogli być przeklęci łowcy czarownic. No chyba, że świat tak bardzo zmienił się. Nie było ich ledwie kilka dekad, a tu telefony bez kabli i inne cuda techniki, a na świecie burdel, w którym kainici nieczego nie kontrolują...

- Tutaj! - głos Katarzyny był drogowskaz. Tony ruszył za jej głosem, z postanowieniem zmiany ciuchów i uczuciem, że wpadli w niezły bajzel.
 
8art jest offline