Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2020, 17:28   #29
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Korytarze Enklawy, poziom -4

Podobno jeszcze dekadę wcześniej konserwatorzy Enklawy dokonywali regularnych napraw na dolnych kondygnacjach podziemi, ale obecnie większość z nich już nie żyła albo okazała się tak niedołężna, że na rozkaz starszyzny zaprzestano wszelkich prac konserwacyjnych w nieużywanych obszarach.

Droga do osadnika nieczystości biegła przez taki właśnie obszar: labirynt zatęchłych korytarzy i przejść, ciasnych klatek schodowych o skorodowanych barierkach i przekrzywionych na zawiasach drzwi wiodących ustawicznie w dół, w ukryte w smolistym mroku podziemia najniższych poziomów Enklawy. Ochotnicy mieli niejednokrotnie okazję zapuszczać się tam w większych grupach w poszukiwaniu śmieci mogących posłużyć mechanikom za materiały naprawcze do coraz bardziej wyeksploatowanych systemów podtrzymywania bazy, ale zawsze zachowywali ogromną ostrożność i pilnowali się wzajemnie. W ciemnościach podziemi można było natknąć się na tajemnicze metalowe drzwi, których nie potrafił sforsować najsilniejszy Łowca Enklawy; na tajemnicze maszyny o niepokojących kształtach, przeżarte rdzą i rozpadające się w rękach; na martwe konsolety pełne przycisków z miniaturowymi literkami i pokrytych grubą warstwą kurzu szklanych ekranów.

Były to skarby należące do poprzedniej epoki, do zamierzchłych już czasów Karmazynowego Zmierzchu, heroicznych Praojców i budzącej trwogę Czerwonej Ścieżki, która pochłonęła ich na zawsze. Przekazywane z pokolenia na pokolenie opowieści zacierały coraz więcej szczegółów, nadając historii Enklawy co rusz innego znaczenia i budząc swą enigmatyczną treścią coraz więcej kontrowersji.

Przeciskający się przez wąskie futryny drzwi Świrek próbował wyobrazić sobie rozświetlone mętnym blaskiem latarek pomieszczenia za dawnych czasów, skąpane w poświacie elektrycznych lamp i ogrzane czymś, co niemal nieczytelne już książki serwisowe nazywały klimatyzacją. W niektórych mijanych pokojach znajdowały się metalowe ramy zniszczonych łóżek, pozbawionych materacy i budzących żałość w sercu widokiem pozrywanych sprężyn. Kiedyś musieli tu mieszkać ludzie, zresztą mieszkali zapewne na wszystkich poziomach podziemnej bazy. Świrek nie miał pojęcia, jak wielka mogła to być społeczność, ale nie mógł się oprzeć wrażeniu, że pozostali przy życiu członkowie Enklawy bez trudu zniknęliby w tak licznym gronie.

Oświetlenie na dolnych kondygnacjach nie funkcjonowało od wielu lat, rozszabrowane przez dawno już nieżyjących konserwatorów, którzy ustawicznie potrzebowali nowych żarówek czy bezpieczników niezbędnych do zapewnienia światła w kilku najwyżej położonych obszarach starej bazy. Wyposażeni w latarki z ręcznymi dynamami, młodzieniec i jego towarzysze bez przerwy naciskali palcami na rączki urządzeń wytwarzając siłą swych mięśni i ścięgien śladowe ilości prądu niezbędne do generowania snopów światła.

Ważąca prawie sto pięćdziesiąt kilogramów mutantka podążała w czujce całej grupy, wiedziona podzielanym przez większość wybrańców przekonaniem, że gdzie wlezie taki olbrzym, tam bez trudu poradzą sobie pozostali. Uzbrojona w trzy obsługiwane symultanicznie latarki, Trzyłapka rozświetlała mrok opustoszałych czeluści na podobieństwo plomienistego krzewu, z którego Pan przemówił do Mojżesza ostrzegając go przed grzesznymi wynaturzeniami komunizmu.


Wyobraźcie sobie mozolną podróż w trzewia starej podziemnej bazy, poprzez pozostałości sprzed kilku pokoleń składające się zbiór całkowicie Wam obcych przedmiotów i pomieszczeń, których przeznaczenia możecie się tylko domyślać. Wszyscy macie latarki z ręcznym dynamem oraz prowizoryczne narzędzia mające posłużyć do przeczyszczenia osadnika: metalowe pręty, klucze francuskie, brzeszczot piłki do metalu, takie tam rzeczy. Ktoś chciałby pokrzepić resztę dobrym słowem?


 
Ketharian jest offline