Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2020, 09:32   #273
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Dziękuje za dialog Psionikowi i za zainteresowanie Umbree

Ognisko płonęło jeszcze, ale większość rozeszła się do swoich spraw szykując się na kolejny dzień. Akial dosiadł się do Draugdina zawijając kocim ogonem po jego ramieniu.
- Hej wielkoludzie, co cię gryzie? - spytał cicho.
Spojrzał na towarzysza smutno. Nie miał dziś nastroju na jakiekolwiek rozmowy jednak nie chciał być niegrzeczny dla tego z towarzyszy, który z tego co czuł był mu przychylny.
- Chyba okres mi się zbliża. - Powiedział ponuro po czym dodał lekko humorystycznie.
- Wiesz orki tak mają przed pełnią księżyca.
- Mam czuły węch. Nie pachniesz jakbyś był przed okresem. - Akial starał się zachować powagę przyglądając się reakcji towarzysza, ale po chwili uśmiechnął się szeroko nie będąc w stanie się opanować.
- Masz wątpliwości co do misji? Wiedźm? - spytał
Docenił poczucie humoru towarzysza, choć nie poprawiło mu to humoru.
- Nie mam wątpliwości do misji, przynajmniej tak mi się wydaje. Tym bardziej, że jak się okazuje mamy do uratowania więcej niż jeden świat i znacznie więcej istnień ludzkich. Jak powtarzał mój nauczyciel od polowań na dużego zwierza: widzisz coś, zabijasz, zjadasz. Tak tu jest cel, jest przeciwnik, trzeba się z tym zmierzyć. Czasem tylko dopada mnie własna przeszłość. Nie wiesz jak to jest żyć z piętnem inności na karku… - Spojrzał na Akila po czym dodał.
- No może ty akurat wiesz. Jednak raczej nie wiesz jak żyć z piętnem bycia bękartem. Możesz mieć nerwy jak postronki i mięśnie ze stali, ale prędzej czy później przeszłość cię dopadnie. Trzeba mieć nie lada charakter, żeby się nie poddać, a nie jest to łatwe uwierz mi
przyjacielu.


Akial zamyślił się przez chwilę, zanim odpowiedział. Chciał dobrze dobrać słowa.
- W moim świecie nie ma miejsca na to, by ktoś mógł mnie obrazić słowem. Jeśli przejmujesz się tym co mówią inni, to znaczy, że dajesz się kontrolować słowom. A to znaczy, że każdy może cię kontrolować. Ja tego nie lubię i możesz to nazywać kocią wolnością, ale nie słucham rad i nie wykonuje komend. Sam jestem sobie sterem żeglarzem i okrętem. - uśmiechnął się nadal bawiąc ogonem.
- Jeśli to jest faktycznie, to czym się przejmujesz przyjacielu, to chyba potrzeba ci nieco poważniejszych problemów. Może wybije ci zęba? Od razu zapomnisz o bólu egzystencjonalnym? -
Draugdin tak jak siedział wyprostował plecy i barki i wyglądał teraz jakby był kwadratowy. Jednak wielka góra mięśni.
- Chciałbym to zobaczyć. - Roześmiał się kapłan po czym dodał.
- Widzisz “kocie” tam skąd pochodzę orki żyją w klanach i klanowość jest tak silna, że jak nie należysz do klanu to jesteś nikim. Zakładam, że ze swoją indywidualnością nie jesteś w stanie tego zrozumieć, to tak jak syty nie zrozumie głodnego. Moim celem jest zdobycie szacunku klanu i zdobycie równorzędnego w nim miejsca. Zapewnić mi to może jedynie chwała zdobyta w boju lub dokonanie wyjątkowo bohaterskiego czynu. Dlatego też zgłosiłem się do tej skrajnie niebezpiecznej misji.

Zamilkł widząc kątem oka zbliżającą się Astrid. Nie był przekonany ile słyszała z ich rozmowy jednak chyba nie był gotowy do terapii grupowej. Już wystarczyło, że otworzył się przed Akialem.
- Czy coś cię martwi, wielkoludzie? - Zapytała, uśmiechając się lekko. - Podzielisz się ze mną swoimi troskami? Sama po sobie wiem, że lepiej wyrzucić z siebie jakieś rzeczy, niż pozwolić, żeby narastały w duszy.
Ze skrajności w skrajność pomyślał sobie tylko po czym odezwał się tylko.
- Mam tylko po prostu nadzieję, że nie rzuciliśmy się z motyką na słońce, ale teraz już nie tyle nie wypada się cofnąć to jeszcze związaliśmy się magicznym paktem i zobowiązaliśmy do działania. Późno już. Myślę, że trzeba udać się na odpoczynek, bo wszystkie możliwe siły będą nam potrzebne. Dużo nas tym razem, także mogę wziąć dowolną zmianę warty.
Ostatnie zdanie rzucił na tyle głośno by wszyscy zainteresowani usłyszeli.
Akial również przyglądał się podchodzącej Astrid, jednak nie było w jego oczach tego zainteresowania i ogników jakie miał w karczmie w Heldren, gdy ją ujrzał pierwszy raz.
- Za dużo zakładasz przyjacielu, a za mało czujesz. - odpowiedział serdecznie. - Jesteś daleko od domu i daleko od swojego klanu Draugdinie Bękarcie. Tu nikogo nie obchodzi kim byłeś przed przejściem przez portal. Liczy się tu i teraz, to kim jesteś, a nie kim byłeś, to co masz do zaoferowania, a nie to kim się urodziłeś. -
Kotoczłek spojrzał jeszcze na druidkę wstając po czym podszedł do psów przyglądając się tym niesamowitym zwierzętom.

 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.

Ostatnio edytowane przez Draugdin : 07-11-2020 o 11:35.
Draugdin jest offline