Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-11-2020, 12:56   #271
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Traivyr nie miał pojęcia, dlaczego Mihael nie potrafił powstrzymać jęzora za zębami. Czyżby nie wiedział, że plotka jest bardziej zabójcza od prawdy?
No ale mleko się rozlało (jak mawiała Matka Teodora) i trzeba było sobie poradzić z tą sytuacją, której skutki mogły być opłakane. Ktoś żyjący pragnieniem zemsty mógł nie do końca rozsądnie myśleć. Czy słowa Akiala zdołały nieco złagodzić napięcie? Oby...

- Elvanna? - powtórzył imię królowej. - Ile jeszcze lat powinna siedzieć na tronie? Tworzy portale do innych krajów i wygląda na to, że chce rozszerzyć panowanie zimy na inne krainy, nie tylko Irisen - wyraził przypuszczenie. - Może wasz kraj to dla niej za mało, może ma inne plany w stosunku do całego Golarionu...
- Nasza kraina też nie płynie mlekiem i miodem
- nawiązał do końcowej wypowiedzi Nadyi - ale zima trwa u nas tylko kilka miesięcy, a są też krainy, gdzie śnieg i lód uchodzą za bajki. - Uśmiechnął się lekko. Pogłaskał Śnieżkę i poczęstował ją kawałkiem mięsa z gulaszu, który to poczęstunek sowa przyjęła z mieszanymi uczuciami. - Przy najbliższej okazji będziesz mogła zapolować - zapewnił.
- Te opowieści o Chacie Baby Jagi brzmią ciekawie, ale nie to jest najważniejsze - powiedział. - Jeśli się na nią natkniemy, to będziemy wiedzieć, jak postępować, ale jest inny problem. Jest rzeczą jasną, że wśród mieszkańców Irisen będziemy się rzucać w oczy niczym barwny kwiat na śniegu. Masz może jakiś pomysł, za kogo powinniśmy się podać?
 
Kerm jest offline  
Stary 06-11-2020, 08:20   #272
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
W odczuciu Astrid, Mihael niepotrzebnie wspominał o spotkaniu przez nich lalki o imieniu Thora. Jasne, całkiem możliwe, że to była córka Nadyi ale po co zawczasu martwić kobietę, skoro nie było na to pełnego potwierdzenia? I choć z opowieści Nadyi wynikało, że Białe Wiedźmy porywają dzieci i zamykają ich dusze właśnie w takich lalkach, to powinien był się z tym wstrzymać. Choć z drugiej strony, może chciał jeszcze bardziej nakręcić rudą na tę całą Vassiliovną? W końcu kobieta, której serce wypełnione jest czystą chęcią zemsty jest po stokroć groźniejsza. A to może im się przydać w dalszej podróży do Bladej Wieży. Na szczęście Akial nieco załagodził sytuację, uprzedzając, że spotkana lalka to niekoniecznie Thora.

Wcześniej z zainteresowaniem słuchała opowieści o Irrisen, Babie Jadze, Wiedźmach i obyczajach. Jako osoba, która dopiero co się tutaj pojawiła, pewnie na dłuższą metę nie dałaby rady mieszkać w takich warunkach, ale jeśli ktoś żył w tej krainie od urodzenia, z pewnością przyzwyczaił się do twardych i surowych warunków. Bo i w sumie nie miał zbytnio wyjścia. Elvanna jawiła się Astrid jako despotyczna królowa zimy, a z takimi władcami nigdy nie można być pewnym kolejnego dnia. Kątem oka zauważyła odchodzącego od ogniska Draugdina, którego najwyraźniej coś trapiło.

Akial pierwszy wyszedł z planami na kolejny dzień, które poparła.
- Zdecydowanie powinniśmy trzymać się razem i wybrać do Bladej Wieży wspólnie. Wszyscy mamy tam swoje sprawy do zrobienia, a ty, Nadyo będziesz miała nasze wsparcie, gdyby się okazało, że biedna Thora jednak… - Urwała i zmieniła wypowiedź. - … że Vassiliovna jednak nie dotrzymała słowa. Pomóżmy sobie nawzajem.

Traivyr dopytywał o różne rzeczy, więc Astrid wykorzystała ten moment, by oddalić się od ogniska. Podeszła do pogrążonego w myślach Draugdina, usiadła obok niego i szturchnęła lekko łokciem, czego półork nawet pewnie nie zauważył i nie poczuł ze względu na swoją masę.
- Czy coś cię martwi, wielkoludzie? - Zapytała, uśmiechając się lekko. - Podzielisz się ze mną swoimi troskami? Sama po sobie wiem, że lepiej wyrzucić z siebie jakieś rzeczy, niż pozwolić, żeby narastały w duszy.
 
Umbree jest offline  
Stary 07-11-2020, 09:32   #273
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Dziękuje za dialog Psionikowi i za zainteresowanie Umbree

Ognisko płonęło jeszcze, ale większość rozeszła się do swoich spraw szykując się na kolejny dzień. Akial dosiadł się do Draugdina zawijając kocim ogonem po jego ramieniu.
- Hej wielkoludzie, co cię gryzie? - spytał cicho.
Spojrzał na towarzysza smutno. Nie miał dziś nastroju na jakiekolwiek rozmowy jednak nie chciał być niegrzeczny dla tego z towarzyszy, który z tego co czuł był mu przychylny.
- Chyba okres mi się zbliża. - Powiedział ponuro po czym dodał lekko humorystycznie.
- Wiesz orki tak mają przed pełnią księżyca.
- Mam czuły węch. Nie pachniesz jakbyś był przed okresem. - Akial starał się zachować powagę przyglądając się reakcji towarzysza, ale po chwili uśmiechnął się szeroko nie będąc w stanie się opanować.
- Masz wątpliwości co do misji? Wiedźm? - spytał
Docenił poczucie humoru towarzysza, choć nie poprawiło mu to humoru.
- Nie mam wątpliwości do misji, przynajmniej tak mi się wydaje. Tym bardziej, że jak się okazuje mamy do uratowania więcej niż jeden świat i znacznie więcej istnień ludzkich. Jak powtarzał mój nauczyciel od polowań na dużego zwierza: widzisz coś, zabijasz, zjadasz. Tak tu jest cel, jest przeciwnik, trzeba się z tym zmierzyć. Czasem tylko dopada mnie własna przeszłość. Nie wiesz jak to jest żyć z piętnem inności na karku… - Spojrzał na Akila po czym dodał.
- No może ty akurat wiesz. Jednak raczej nie wiesz jak żyć z piętnem bycia bękartem. Możesz mieć nerwy jak postronki i mięśnie ze stali, ale prędzej czy później przeszłość cię dopadnie. Trzeba mieć nie lada charakter, żeby się nie poddać, a nie jest to łatwe uwierz mi
przyjacielu.


Akial zamyślił się przez chwilę, zanim odpowiedział. Chciał dobrze dobrać słowa.
- W moim świecie nie ma miejsca na to, by ktoś mógł mnie obrazić słowem. Jeśli przejmujesz się tym co mówią inni, to znaczy, że dajesz się kontrolować słowom. A to znaczy, że każdy może cię kontrolować. Ja tego nie lubię i możesz to nazywać kocią wolnością, ale nie słucham rad i nie wykonuje komend. Sam jestem sobie sterem żeglarzem i okrętem. - uśmiechnął się nadal bawiąc ogonem.
- Jeśli to jest faktycznie, to czym się przejmujesz przyjacielu, to chyba potrzeba ci nieco poważniejszych problemów. Może wybije ci zęba? Od razu zapomnisz o bólu egzystencjonalnym? -
Draugdin tak jak siedział wyprostował plecy i barki i wyglądał teraz jakby był kwadratowy. Jednak wielka góra mięśni.
- Chciałbym to zobaczyć. - Roześmiał się kapłan po czym dodał.
- Widzisz “kocie” tam skąd pochodzę orki żyją w klanach i klanowość jest tak silna, że jak nie należysz do klanu to jesteś nikim. Zakładam, że ze swoją indywidualnością nie jesteś w stanie tego zrozumieć, to tak jak syty nie zrozumie głodnego. Moim celem jest zdobycie szacunku klanu i zdobycie równorzędnego w nim miejsca. Zapewnić mi to może jedynie chwała zdobyta w boju lub dokonanie wyjątkowo bohaterskiego czynu. Dlatego też zgłosiłem się do tej skrajnie niebezpiecznej misji.

Zamilkł widząc kątem oka zbliżającą się Astrid. Nie był przekonany ile słyszała z ich rozmowy jednak chyba nie był gotowy do terapii grupowej. Już wystarczyło, że otworzył się przed Akialem.
- Czy coś cię martwi, wielkoludzie? - Zapytała, uśmiechając się lekko. - Podzielisz się ze mną swoimi troskami? Sama po sobie wiem, że lepiej wyrzucić z siebie jakieś rzeczy, niż pozwolić, żeby narastały w duszy.
Ze skrajności w skrajność pomyślał sobie tylko po czym odezwał się tylko.
- Mam tylko po prostu nadzieję, że nie rzuciliśmy się z motyką na słońce, ale teraz już nie tyle nie wypada się cofnąć to jeszcze związaliśmy się magicznym paktem i zobowiązaliśmy do działania. Późno już. Myślę, że trzeba udać się na odpoczynek, bo wszystkie możliwe siły będą nam potrzebne. Dużo nas tym razem, także mogę wziąć dowolną zmianę warty.
Ostatnie zdanie rzucił na tyle głośno by wszyscy zainteresowani usłyszeli.
Akial również przyglądał się podchodzącej Astrid, jednak nie było w jego oczach tego zainteresowania i ogników jakie miał w karczmie w Heldren, gdy ją ujrzał pierwszy raz.
- Za dużo zakładasz przyjacielu, a za mało czujesz. - odpowiedział serdecznie. - Jesteś daleko od domu i daleko od swojego klanu Draugdinie Bękarcie. Tu nikogo nie obchodzi kim byłeś przed przejściem przez portal. Liczy się tu i teraz, to kim jesteś, a nie kim byłeś, to co masz do zaoferowania, a nie to kim się urodziłeś. -
Kotoczłek spojrzał jeszcze na druidkę wstając po czym podszedł do psów przyglądając się tym niesamowitym zwierzętom.

 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.

Ostatnio edytowane przez Draugdin : 07-11-2020 o 11:35.
Draugdin jest offline  
Stary 08-11-2020, 08:37   #274
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Nadya, nawet jeśli pokrzepiły ją wasze słowa, nie dała po sobie tego poznać. Jej twarz wciąż zdradzała determinację i zaciętość.
- Gdy dotrzemy do Waldsby, dam wam panowie jakieś ciuchy mojego męża, wciąż jeszcze je mam. Astrid dostanie moje… chociaż jest trochę niższa ode mnie, powinny pasować. Lokalne ubrania pozwolą wam wtopić się w otoczenie, jednak Akial i Mihael będą musieli skrywać swe twarze pod kapturami i chustami, gdyż jak mówiłam, Kotoludzie i Diablęta nie są w Irrisen czymś codziennym. Na pewno wzbudzą ciekawość ale i obawę, a nawet nienawiść, bo Irrisenczycy nie lubią… odmienności. I to najlżejsze słowo, jakiego użyłam. Bez urazy, ja nie mam nic do innych ras, jeśli nie wchodzą w moje życie z buciorami - powiedziała do Akiala i Mihaela, po czym spojrzała na Traivyra. - Jeśli ktoś będzie chciał się czegoś o was dowiedzieć, będę przedstawiać was jako daleką rodzinę z Gusevki. To mała wioska wysunięta najdalej na południe, leżąca prawie u podnóża Gór Kodar. Ciężko się tam dostać, niewielu w ogóle kiedykolwiek tam było, dlatego uważam, że to dobry pomysł. Najgorzej będzie z językiem, ale to też zostawcie mnie.

Nie minęła nawet minuta od tego zapewnienia, gdy w korytarzu wejściowym do jaskini pojawił się nieoczekiwany gość, którego skrywał mrok, a sypiący śnieg pozwalał tylko na określenie w miarę humanoidalnych, kobiecych kształtów. Nadya poderwała się z wami na równe nogi, jej ludzie trwali w oczekiwaniu, kładąc dłonie na mieczach.
- Kto ty?! - Petska rzuciła ostro w swoim języku.
- Ya ishchu ubezhishcha ot buri - usłyszeliście dźwięczny, przejęty kobiecy głos. Gdy nieznajoma zbliżyła się z uniesionymi rękoma, ujrzeliście zimotkniętą kobietę o kozich nogach i rogach, odzianą w ładne, niebieskie szaty i białą pelerynę. Jej smukłą szyję zdobił naszyjnik z opalami, przy sobie miała sejmitar, lekką kuszę z kołczanem bełtów i plecak.


- Mienia zovut Mierul Ardelain. - Zrozumieliście tyle, że się przedstawiła. - Ya stranstvuyushchiy bard, kotorogo metel unesla mezhdu derevnyami. Mogu ya perenochevat zdes?
Nadya spojrzała na was, posyłając czujne spojrzenie, po czym zerknęła na Mierul.
- Ty mozhesh perenochevat - rzuciła oschle.
- Spasiba - odparła tamta i dołączyła do was, ale usiadła z dala od ognia. Jak na przedstawicielkę swojej dziwnej rasy była całkiem ładna, a gdy strzepywała śnieg z płaszcza wyglądała nawet uroczo. Unosząc wzrok, szybko utkwiła go w Akialu i Mihaelu, jakby zupełnie zaskoczona ich wyglądem i tym, że przedstawiciele tych ras znaleźli się na ziemiach Irrisen.
- Kto oni? Ne pokhozhi na mestnykh? - Wskazała palcem Akiala i Mihaela.
- Eto moya dalekaya semya z Gusevki - wyjaśniła Nadya, bez cienia emocji na twarzy.
- Seryezno?? - Mierul spojrzała na Kotoczłeka i Diablę, po czym zapytała ich. - Chto u tebya v derevne?

Nie było szans, by Akial i Mihael odpowiedzieli. Nawet, jeśli znaliby język, na pewno zdradziłby ich brak akcentu. Nadya też to wiedziała.
- Oni nie mówią w skaldzie- powiedziała we wspólnym.
- Naprawdę? - Bardka postawiła oczy, również odpowiadając we wspólnym. - Myślałam, że wszyscy Irrisenczycy mówią w naszym wspaniałym języku.
- Gusevka leży prawie w górach. Handlują z południem, urodzili się w rodzinach imigrantów
- rzuciła z przekonaniem Petska.
- Jak żyję, jeszcze nie widziałam w tych stronach takich cuda… okazów - odrzekła Mierul, wpatrując się w Akiala i Mihaela. Panowie daliby głowy, że z jednej strony z fascynacją, z drugiej z obrzydzeniem. - Dziwną masz tę rodzinę.
- A ty co tak naprawdę robisz w okolicy, wędrowna bardko?
- Nadya szybko zmieniła temat.
- Mówiłam już, że śnieżyca złapała mnie między wioskami. Myślałam, że uda mi się dotrzeć do Waldsby jeszcze dzisiaj, ale pogoda pokrzyżowała moje plany. Wasze chyba też, z tego, co widzę. Przy okazji chciałam zajść do Bladej Wieży, żeby oddać szacunek Nazhenie Vassiliovnej, która rządzi tym regionem.

Po tych słowach Nadya posłała jej nieprzyjemne spojrzenie, ale nie skomentowała.
- A tak z innej beczki… - zagaiła Mierul. - Czy nie spotkaliście ostatnio w tych stronach jeźdźca w czarnej zbroi? Podobno widziano go gdzieś tutaj. - Tym razem spojrzała po was wszystkich. - Ponoć to był sam Czarna Północ, jeden z awatarów Baby Jagi! Z chęcią napisałabym o nim jakąś pieśń. - Uśmiechnęła się szeroko.
Akial i Traivyr zauważyli, że Grigori, Ivan i Fiodor ponuro przyglądają się zimotkniętej.
- Nazywam się Mierul, a jak zwą was? - Spojrzała po was z uśmiechem. - I co robicie tak daleko od swojej wioski? Jedziecie do Waldsby, czy jeszcze dalej?

 
Ayoze jest offline  
Stary 08-11-2020, 12:23   #275
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Psy były niesamowite. Bardzo karne i posłuszne. Nawet pozostawione bez opieki wiedziały co i kiedy mają robić. Akial dostrzegł, że w każdym zaprzęgu psy miały swojego dowódcę, a ci z kolei wymieniali się uwagami ze sobą. Po psiemu rzecz jasna, co stanowiło sporą niespodziankę. Kotoczłek był zafascynowany poziomem struktury hierarchicznej wśród tych zwierząt, a także ich determinacji i siły. To były zaiste fantastycze zwierzęta.

Temat tego co dalej był otwarty, ale pomysł Nadyi był rozsądny.
- Moglibyśmy nawet być przeklęci, lub zaklęci przez wiedźmę - podrzucił pomysł, choć jakby tak było, raczej powinni być obaj przeklęci tak samo. Z tym, że Mihael mógł mimo wszystko w tych stronach uchodzić za człowieka. W grubym futrze nikt by go nie rozpoznał.
Było to warte rozważenia, ale nie udało im się ustalić wspólnej wersji. Istota, która pojawiła się u wejścia do jaskini pokrzyżowała wszelkie możliwości dopracowania przebrania.
Kolejną podróżniczką okazała się bardka. Zimotknięty dziwny twór o rogach i racicach.
- Przyganiał kocioł garnkowi - mruknął Akial nie starając się ukryć specjalnie niechęci. Wytrzymał spojrzenie kobiety samemu taksując ją po wszystkich nieludzkich częściach ciała. Powstrzymał się przed kolejnym komentarzem dotyczącym wytykania palcami, bowiem taki mógł tu panować zwyczaj. Wolał nie nadwyrężać naciąganej historii rudowłosej. W zasadzie to mógł jej pomóc, tylko należało pamiętać i przemyśleć co się powie. To bardka, więc na pewno ma dobre ucho i dobrą pamięć do historii.
- Cudaków? - spytał. - Być może za krótko żyjesz. - rzucił zawoalowaną groźbę. - Albo nie zapuszczałaś się poza bezpieczne rejony Irrisen? - Akial przeszedł płynnie do udawanej ciekawości. - Sama pewnie masz też ciekawą historię, nie widziałem na południu nikogo takiego, a cudaków u nas dostatek. - Choć miał czułe ucho i w mig łapał akcent, to wolał nie udawać innego niż ma. Bardka miała pewnie równie czułe ucho i wiedział, że nie wytrzymałby z taką maskaradą zbyt długo.
- Czarny Jeździec? Tutaj? - zdziwił się.
- HA! To byłby widok, nieprawdaż? W sumie to już czasRad bym go zobaczyć, ale cioteczka Nadyia jest nieubłagana, więc o ile nasze drogi się nie skrzyżują same, to raczej poznamy go tylko z pieśni bardów. - spojrzał na kobietę, jednak nie umknęły mu spojrzenia mężczyzn.
- To co, może zaśpiewasz albo opowiesz nam historię co by umilić pędzący czas? - spytał rozglądając się po zebranych przy ognisku twarzach. Gdy spojrzenie spotkało się z Grigorem skinął lekko głową dając znać, że popiera ich wątpliwości i w razie czego jest gotów działać.
 
psionik jest offline  
Stary 08-11-2020, 14:36   #276
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Astrid uśmiechnęła się do Draugdina.
- Na pewno damy sobie radę, zobaczysz - powiedziała, żeby go nieco pokrzepić. - Ostatnie wydarzenia nauczyły mnie jednego: żeby za dużo nie myśleć o tym, co przed nami, bo wszystko i tak może się zmienić. Tak więc nie ma co sobie zaprzątać głowy przyszłością, bo jej nie znamy. Możemy tylko robić wszystko, żeby wywiązać się z naszego zadania. I na pewno tak uczynimy.
Poklepała półorka po plecach i wróciła do ogniska, gdzie wysłuchała słów Nadyi.

Pomysł rudowłosej był dobry - dzięki lokalnemu odzieniu nie będą się aż tak rzucać w oczy przy pierwszym kontakcie, a to było kluczowe, skoro Wiedźmy miały tutaj swoich szpiegów. Oby tylko w Waldsby Nadya miała więcej przyjaciół, niż wrogów, którzy mogliby donieść, że zadaje się z obcymi.
- Pomysł z przekleństwem jest niezły, można by go wykorzystać gdyby doszło do jakiejś nieciekawej sytuacji. - Poparła Akiala. - Przydałoby się wymyślić też jakieś fałszywe imiona i się ich trzymać, chociaż to chyba zadanie dla Nadyi, bo sama nie znam żadnych irrisenskich imion.

Nie udało im się porozmawiać dłużej, gdyż w jaskini pojawiła się zimotknięta kobieta z racicami, zamiast stóp i rogami oraz długimi uszami, która wyglądała jak krzyżówka kozy i człowieka. Druidka nawet nie chciała sobie wyobrażać, jak mogło dojść do powstania takiej rasy. I “wędrowna bardka” miała jeszcze czelność nazywać Akiala i Mihaela cudakami. Astrid niemal od razu wewnętrznie się zjeżyła, gdyż póki co z rąk zimotkniętych osobników nie spotkało ich nic dobrego. To było jak z oparzeniem od ognia - rana w końcu znikała, ale blizna przypominała, żeby się do niego nie zbliżać.

Nie wykluczała, że nie wszyscy zimotknięci muszą być źli z natury (chyba), ale wolała być czujna. Zwłaszcza, że jak na gust aasimarki, Mierul za dużo gadała i za dużo pytała. A już wspomnienie o Czarnym Jeźdźcu zapaliło Astrid lampkę w głowie. Jako bardka mogła szukać inspiracji do swoich utworów, ale to był jakiś dziwny zbieg okoliczności, że pojawiła się akurat teraz w ich jaskini i skupiła na nich swoją uwagę. A skoro chciała iść oddać cześć Vassiliovnej, to oznaczało, że popiera jej działania. I to się Astrid nie podobało.

- Dlaczego nas tak o wszystko wypytujesz? - Zapytała, przyglądając się dokładnie Mierul. - Czyżby słowa naszej ciotki ci nie wystarczały? Skąd właściwie podróżujesz? Nieco dziwne jest dla mnie, że w takiej zawiei odnalazłaś drogę do naszej jaskini. I naprawdę chcesz oddać cześć komuś, kto porywa niewinne dzieci? To obrzydliwe. - Astrid skrzywiła się, wciąż nie spuszczając oka z bardki. Chciała sprawdzić, jak ta zareaguje na jej słowa.

guidance na siebie (+1 do wyniku rzutu na poniższy skill)
test sense motive poproszę.

 
Umbree jest offline  
Stary 08-11-2020, 15:07   #277
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
W jakim stopniu gniew i chęć zemsty miały teraz i w przyszłości kierować poczynaniami Nadyi, tego Traivyr nie wiedział. Pozostawało mieć nadzieję, że te uczucia nie zmniejszą się, a ostygną.
Z drugiej strony Traivyr wcale się jej nie dziwił. Co prawda nie miał dzieci, ale potrafił sobie wyobrazić, jak by się czuł, gdyby coś takiego spotkało Astrid...
Odetchnął głęboko, odsuwając od siebie takie myśli.

Pomysł, by udawali dalekich krewnych i znajomych, którzy przyjechali z bardzo odległych stron, zdał się Traivyrowi niezbyt dobrym, ale nie da się ukryć - nie potrafił, chwilowo przynajmniej, wymyślić niczego innego.
- Szkoda, że nie możemy udawać cyrkowców - powiedział. - Siłacz, człowiek-bestia, Astrid przepowiadałaby przyszłość, Mihael zostałby żonglerem, a ja bym zabawiał widzów różnymi sztuczkami... - Uśmiechnął się do pozostałych. - Ale pewnie po pierwszym występie by nas obrzucono zgniłymi ziemniakami - dodał.

Nim zdążyli ustalić powód, dla którego cała ich piątka miałaby przyjechać z odległej Gusevki, do jaskini wpakował się kolejny gość - rogata i kopytna kobieta, twierdząca iż jest bardką.
Czy umiała grać i śpiewać, tego Traivyr nie wiedział, ale ciekawość okazywała iście bardowską.
Ale, prawdę mówiąc, trudno było jej się dziwić. Na jej miejscu zaklinacz też chciałby wiedzieć jak najwięcej o swych rozmówcach.

- Czarny Jeździec? - Z zainteresowaniem spojrzał na Mierul. - TEN Czarny Jeździec? Od Baby Jagi? Tutaj? Żartujesz sobie z nas? Co miałby tu robić Czarna Północ? To pewnie tylko jakaś plotka i tyle... - Pokręcił głową z niedowierzaniem.

- Nadya dała znać - zmienił temat - że potrzebuje naszej pomocy, a rodzinie się nie odmawia, prawda? Nawet dalekiej rodzinie.

Przeniósł wzrok na Astrid.

- A ty daj spokój - powiedział. - Tak jak Mierul powtarzasz jakieś plotki.
 
Kerm jest offline  
Stary 08-11-2020, 17:22   #278
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin nieco pokrzepiony rozmową z Akialem i zainteresowaniem Astrid trochę się rozchmurzył. Nieznacznie jedynie i tylko na chwilę gdyż do jaskini zawitał nieoczekiwany gość. Na widom zimotkniętej istoty kapłan niezauważalnie napiął wszystkie mięśnie, a poziom jego koncentracji wskoczył automatycznie na najwyższe obroty.

Wszelkie wcześniejsze ustalenia jak ukryć ich pochodzenie nie z tej krainy i tak z góry były skazane na niepowodzenie. Zupełnie nie pasowali do tego miejsca i do tej krainy. Byli zbyt odmienni i zbyt różnorodni. Teraz i tak już było za późno na wymyślanie i ustalanie alibi czy wymyślanie maskarady zdolnej by zamaskować ich wygląd i pochodzenie.

Nowo przybyła była chwilowo nastawiona neutralnie, jednak jak na gust Draugdina był zbyt uprzejma, zbyt spostrzegawcza i zbyt dociekliwa. Wolał wierzyć, że to niespodziewane spotkanie nie zakończy się krwawą jatką jednak wszystkie jego zmysły jak i mięśnie napięte były do granic możliwości. Wiedział, wystarczy jedno słowo, gest czy ruch i będą tu mieli niezły kocioł.
W milczeniu starając się zachować beztroski wygląd był przygotowany na każdy obrót wydarzeń.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 12-11-2020, 01:10   #279
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Mihael zgadzał się z pomysłem na ukrycie ich pochodzenia. Szanse na to, że on i Akial nie będą wzbudzać sensacji, były praktycznie zerowe, ale wszystko, co mogło uciąć potencjalne pytania i spekulacje, warto było rozważyć. Na propozycję podawania się za krewnych ich nowej sojusznjczki zareagował tylko skinienieniem głowy. Nie najlepiej czuł się w towarzystwie i postanowił ograniczyć swoje interakcje do minimum.

Rozmowy i dalsze planowanie przerwało pojawianie się dziwnie atrakcyjnej zimotkniętej. Kobieta podawała się za wędrownego barda i zdawała mnóstwo pytań, co nikomu nie było w tym momencie na rękę. Na rozmowę reagował głównie kiwając głową na znak, że zgadza się z towarzyszami. Nie było sensu, żeby się odzywał. Wolał zamiast tego skupić się na słuchaniu.

sense motive

 
shewa92 jest offline  
Stary 14-11-2020, 07:13   #280
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Mierul uśmiechnęła się lekko do Akiala.
- Oczywiście. Znam masę pięknych pieśni i pasjonujących historii - odpowiedziała i skrzywiła się. - Szkoda, żeście nie widzieli na swojej drodze Czarnego Jeźdźca. Podobno, tak ludzie gadali w wiosce, w której byłam, że pędził do jakiegoś otwartego portalu, który miał prowadzić na południowe ziemie. Ach, cóż to by była za historia do opisania w pieśni. - Westchnęła teatralnie i spojrzała na Traivyra. - Rozumiem. Rodzina zawsze na pierwszym miejscu. Tak powinno być, chociaż naprawdę dziwne, że nie rozmawiacie w naszym pięknym języku.

Wyraźnie nie spodobały jej się słowa Astrid.
- Mówiłam już, że utknęłam między wioskami, białowłosa. A znalezienie waszej jaskini to był po prostu szczęśliwy traf. - Widać było, że druidka wyprowadziła ją nieco z równowagi, gdyż Mierul wydawała się być poirytowana. - I jak możesz mówić takie rzeczy o naszej wspaniałej, wszechwiedzącej, przepotężnej Nazhenie Vassiliovnej?! Gdy się o tym dowie, na pewno spotka cię odpowiednia kara.

Astrid, Mihael i Akial wyczuli, że bardka nie jest z nimi do końca szczera. Że coś ukrywa, a jej wścibskość nie jest niezamierzona. Mierul dostrzegła ich spojrzenia, zwróciła też uwagę na gotowego do poderwania się z miejsca Draugdina.
- Ale wiecie co? To był zły pomysł, by szukać tutaj schronienia. Na pewno gdzieś nieopodal znajdę jakąś mniejszą jaskinię i przeczekam tę śnieżycę jedynie w swoim towarzystwie. - Podniosła się z kamienia, na którym siedziała. - Dziękuję za gościnę, ale jednak nie skorzystam.

Po tych słowach odwróciła się, by ruszyć do wyjścia z jaskini, lecz tam stał już Grigori. Z toporkiem w dłoni. Jego oblicze zdradzało tylko nienawiść. Mierul odwróciła się w stronę ogniska ze złością wypisaną na twarzy.
- Co to ma być? Tak traktujecie zagubionego w zawiei wędrowca, który chciał tylko znaleźć schronienie? - mruknęła, po czym zrobiła krok w tył i sięgnęła do pasa po sejmitar, którego ostrze w moment zajęło się ogniem. Cięła nim, trafiając zaskoczonego Grigorija w prawe ramię, pozostawiając tam paskudnie poparzoną ranę.

Mężczyzna krzyknął z bólu, Mierul odepchnęła go na ścianę i rzuciła się w stronę wyjścia z jaskini. Poderwaliście się w jednej chwili. Mieliście tylko chwilę, nim uda jej się wybiec w śnieżycę, gdzie na dobre mogła zniknąć wam z oczu.
- Bladź! - Warknęła Nadya, łapiąc za łuk i strzałę.

 
Ayoze jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172