Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2020, 21:30   #219
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
 Dla Arthura




Strażnik, który dotąd trzymał fason, jakby przestraszył się gdy tylko Nicollo do niego podszedł, a po usłyszeniu nazwiska Bohatera otworzył szeroko oczy, ni to ze zdziwienia, ni ze strachu.

- Tttteslau? - zająknął się - Z Nuln? - powtórzył. - Herbu .... jastrzębia - wypowiedział powoli cedząc litery. - Ja też, jjja Macha...

Rozmowa została przerwana przez pojawienie się Dowódcy, który minę miał nietęgą. Gestem przegonił rozmówcę Karalucha, a następnym dał znać swoim osobistym strażnikom, a ci bez zbędnej zwłoki dobyli broni. Dwa miecze w dwóch doświadczonych rękach. Strażnicy wystąpili na dwa kroki w przód oraz po dwa na boki, jednocześnie chroniąc swojego dowódcę oraz wymuszać na Karaluchu skupienie uwagi na szerszym spektrum. Odezwał się dowódca:

- Najedzony? Mam nadzieje, gdyż był to Twój ostatni posiłek. I nie próbuj łgać że nie wiedziałeś. Po cóżeś przyłaził? Odciągnąć moją uwagę? Proszę Cie.

Nicollo miał czas na dobycie broni, aczkolwiek walka przeciw tej trójce mogła być jego ostatnią. Bohater mógł próbować ucieczki, aczkolwiek do drzwi był kawałek, a za nimi stali inni, którzy raczej go nie przepuszczą. No i było jeszcze okno, na tyle duże, że można było przez nie dać nura, problem w tym że nie wiadomo co było po drugiej stronie, a znając położenie zamku, było duże prawdopodobieństwo rozbicia się o skały.

- Brać go, żywcem - rozkazał a strażnicy powoli zaczęli zbliżać się do Nicolla.


 Dla Reszty:


Irdulac postawiwszy psa na straży rozpoczął poszukiwania. Z pozoru niewinnie wyglądający krzak skrywał pewną tajemnicę. Elf nie widział żadnego wejścia, lecz obecność pułapki uświadczyła go w przekonaniu że coś jest na rzeczy. Odnalezienie wejścia było tylko kwestią czasu, którego teraz nie miał, gdyż do jego uszu doszło charakterystyczne szczęknięcie Felixowej kuszy.

Felix zostawiwszy Maga w tyle, w bezpiecznej odległości dalej szedł tropem Wilhelma. Krasnolud nie widział trójki piratów, lecz cały czas obserwował ich kryjówkę i wiedział gdzie ów przeciwnicy się znajdują. W pewnym momencie zza krzaków wyłoniła się postać z łukiem. Felix nie wiele myśląc wystrzelił w jego kierunku. Niestety chybił, lecz wystraszył łucznika czym oszczędził Juniorowi kolejnej dziury w plecach.

Wilhelm nieniepokojony przez nikogo szedł na przód nieświadomy zagrożenia, gdy kilka metrów od niego usłyszał szelest. W przez krzaki przemknęła strzała, po czym coś większego aniżeli rzeczony pocisk, padło między gałęzie. Junior nie słyszał jęku bólu, co mogło oznaczać że cel nie został trafiony, lub tylko draśnięty.


 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline