Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2020, 08:37   #274
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Nadya, nawet jeśli pokrzepiły ją wasze słowa, nie dała po sobie tego poznać. Jej twarz wciąż zdradzała determinację i zaciętość.
- Gdy dotrzemy do Waldsby, dam wam panowie jakieś ciuchy mojego męża, wciąż jeszcze je mam. Astrid dostanie moje… chociaż jest trochę niższa ode mnie, powinny pasować. Lokalne ubrania pozwolą wam wtopić się w otoczenie, jednak Akial i Mihael będą musieli skrywać swe twarze pod kapturami i chustami, gdyż jak mówiłam, Kotoludzie i Diablęta nie są w Irrisen czymś codziennym. Na pewno wzbudzą ciekawość ale i obawę, a nawet nienawiść, bo Irrisenczycy nie lubią… odmienności. I to najlżejsze słowo, jakiego użyłam. Bez urazy, ja nie mam nic do innych ras, jeśli nie wchodzą w moje życie z buciorami - powiedziała do Akiala i Mihaela, po czym spojrzała na Traivyra. - Jeśli ktoś będzie chciał się czegoś o was dowiedzieć, będę przedstawiać was jako daleką rodzinę z Gusevki. To mała wioska wysunięta najdalej na południe, leżąca prawie u podnóża Gór Kodar. Ciężko się tam dostać, niewielu w ogóle kiedykolwiek tam było, dlatego uważam, że to dobry pomysł. Najgorzej będzie z językiem, ale to też zostawcie mnie.

Nie minęła nawet minuta od tego zapewnienia, gdy w korytarzu wejściowym do jaskini pojawił się nieoczekiwany gość, którego skrywał mrok, a sypiący śnieg pozwalał tylko na określenie w miarę humanoidalnych, kobiecych kształtów. Nadya poderwała się z wami na równe nogi, jej ludzie trwali w oczekiwaniu, kładąc dłonie na mieczach.
- Kto ty?! - Petska rzuciła ostro w swoim języku.
- Ya ishchu ubezhishcha ot buri - usłyszeliście dźwięczny, przejęty kobiecy głos. Gdy nieznajoma zbliżyła się z uniesionymi rękoma, ujrzeliście zimotkniętą kobietę o kozich nogach i rogach, odzianą w ładne, niebieskie szaty i białą pelerynę. Jej smukłą szyję zdobił naszyjnik z opalami, przy sobie miała sejmitar, lekką kuszę z kołczanem bełtów i plecak.


- Mienia zovut Mierul Ardelain. - Zrozumieliście tyle, że się przedstawiła. - Ya stranstvuyushchiy bard, kotorogo metel unesla mezhdu derevnyami. Mogu ya perenochevat zdes?
Nadya spojrzała na was, posyłając czujne spojrzenie, po czym zerknęła na Mierul.
- Ty mozhesh perenochevat - rzuciła oschle.
- Spasiba - odparła tamta i dołączyła do was, ale usiadła z dala od ognia. Jak na przedstawicielkę swojej dziwnej rasy była całkiem ładna, a gdy strzepywała śnieg z płaszcza wyglądała nawet uroczo. Unosząc wzrok, szybko utkwiła go w Akialu i Mihaelu, jakby zupełnie zaskoczona ich wyglądem i tym, że przedstawiciele tych ras znaleźli się na ziemiach Irrisen.
- Kto oni? Ne pokhozhi na mestnykh? - Wskazała palcem Akiala i Mihaela.
- Eto moya dalekaya semya z Gusevki - wyjaśniła Nadya, bez cienia emocji na twarzy.
- Seryezno?? - Mierul spojrzała na Kotoczłeka i Diablę, po czym zapytała ich. - Chto u tebya v derevne?

Nie było szans, by Akial i Mihael odpowiedzieli. Nawet, jeśli znaliby język, na pewno zdradziłby ich brak akcentu. Nadya też to wiedziała.
- Oni nie mówią w skaldzie- powiedziała we wspólnym.
- Naprawdę? - Bardka postawiła oczy, również odpowiadając we wspólnym. - Myślałam, że wszyscy Irrisenczycy mówią w naszym wspaniałym języku.
- Gusevka leży prawie w górach. Handlują z południem, urodzili się w rodzinach imigrantów
- rzuciła z przekonaniem Petska.
- Jak żyję, jeszcze nie widziałam w tych stronach takich cuda… okazów - odrzekła Mierul, wpatrując się w Akiala i Mihaela. Panowie daliby głowy, że z jednej strony z fascynacją, z drugiej z obrzydzeniem. - Dziwną masz tę rodzinę.
- A ty co tak naprawdę robisz w okolicy, wędrowna bardko?
- Nadya szybko zmieniła temat.
- Mówiłam już, że śnieżyca złapała mnie między wioskami. Myślałam, że uda mi się dotrzeć do Waldsby jeszcze dzisiaj, ale pogoda pokrzyżowała moje plany. Wasze chyba też, z tego, co widzę. Przy okazji chciałam zajść do Bladej Wieży, żeby oddać szacunek Nazhenie Vassiliovnej, która rządzi tym regionem.

Po tych słowach Nadya posłała jej nieprzyjemne spojrzenie, ale nie skomentowała.
- A tak z innej beczki… - zagaiła Mierul. - Czy nie spotkaliście ostatnio w tych stronach jeźdźca w czarnej zbroi? Podobno widziano go gdzieś tutaj. - Tym razem spojrzała po was wszystkich. - Ponoć to był sam Czarna Północ, jeden z awatarów Baby Jagi! Z chęcią napisałabym o nim jakąś pieśń. - Uśmiechnęła się szeroko.
Akial i Traivyr zauważyli, że Grigori, Ivan i Fiodor ponuro przyglądają się zimotkniętej.
- Nazywam się Mierul, a jak zwą was? - Spojrzała po was z uśmiechem. - I co robicie tak daleko od swojej wioski? Jedziecie do Waldsby, czy jeszcze dalej?

 
Ayoze jest offline