Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2020, 15:41   #454
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Dzierżąca w zbielałych palcach pokrytą dogasającym światłem zaklęcia miotłę, panna Hochberg wejrzała na otaczający ją świat swym szóstym zmysłem, owym przeklętym przez łowców czarownic talentem, który poznawał jej czytać w barwach magicznej esencji przesycającej materię świata śmiertelników. Z ust dziewczyny wydobył się jęk nieudawanej ulgi na widok znikających szybko pasem Dharu, jakże przez nią znienawidzonego w ostatnich dniach i zatrważającego zarazem.

Mroczna aura nekromancji znikała niczym ciemność nocy przepędzana blaskiem słonecznego poranka. Animowane nią rzesze nieumarłych znieruchomiały na posadzce grobowca i na schodach – a zapewne również wokół podstawy wieży – na powrót martwe, wyzwolone z nieludzkiego jarzma Radagasta Arforla. Wspominając niechlubną postać magistra Ametystowego Kolegium Olivia przekręciła głowę w kierunku Kateriny oraz stojącego przy niej mężczyzny w ciemnym stroju. Promieniująca od nich obojga aura fioletu i szarości przenikała się wzajemnie tworząc fantazyjne wzory.

Moc Shyishu i Ulgu. Rozpoznając barwy Wiatrów Magii krewniaczka sędziego uświadomiła sobie znienacka, że zaczyna rozumieć całość tajemniczej układanki, że oto nagle na jej oczach elementy zagadki zaczęły do siebie pasować.

Znaki Ulgu, wyryte na kręgu kamieni opasujących podstawę wieży. Stworzony za ich pomocą krąg ochronny uniemożliwiający duchowi Arforla ucieczkę z grobowca. Jad sączony w uszy wieśniaków przez świątobliwego Valdemara, obarczający winą za zbrodnie nekromancji Pana Wron.

Katerina Lautermann – śmiertelnie pobladła od momentu, w którym Karl Peter Niers ściął przywódcę wysłanników Świątyni Morra – musiała dojść do identycznych wniosków, co jej młodsza rangą i doświadczeniem towarzyszka.

- Zatem to Pan Wron był prawdziwym obrońcą tych ziem – powiedziała zerkając jednocześnie z ukosa na dwóch ocalałych z boju zbrojnych Leto – Od trzystu lat? Zaiste, to godny uznania i zazdrości wiek.

Czarodziej Cienia skinął jej nieznacznie swą przyprószoną siwizną głową. Był postawnym człowiekiem w sile lat; co oczywiście samo w sobie musiało być iuzją albo efektem zaklęć potęgujących moc życiowej esencji maga. Nosił się na ciemno, a jego szyję zdobił prymitywny w opinii Olivii naszyjnik z ptasich piór. Prócz niego miał na sobie jedynie kilka odlanych z brązu pierścieni i połyskującą metalicznie bransoletę na prawym nadgarstku. Utkany z magicznej esencji miecz odesłał w niebyt zaraz po unicestwieniu widma, lecz Hochberg nie wątpił, że mógł przywołać swe ostrze w mgnieniu oka, gdyby pojawiła się taka konieczność.

- Niewiele w tym mojej własnej zasługi – odpowiedział niskim głosem Pan Wron, a jego spojrzenie prześlizgnęło się po Olivii i pobiegło ku parze stojących wśród morza trupów morrytów. Widząc świdrujące szare oczy istoty, która przyczyniła się do zniszczenia widma, a która wedle ostatnich słów Leto była prawdziwym celem świętej misji morrytów, obaj mężczyźni zareagowali w tym samym momencie. Nie wypuszczając ubroczonych cuchnącą posoką mieczy z rąk skoczyli w stronę wylot schodów, zniknęli w otworze ich klatki pośród szybko cichnącego dźwięku stawianych pośpiesznie kroków.

- Ci, którzy pozostali przynależą do ciebie? – spytał Czarodziej Cienia spoglądając z powrotem na Katerinę Lautermann – Czy też jest wśród was ktoś jeszcze, komu Pan Umarłych wskazał moją osobę?

- To moja świta – odparła Ametystowa Czarodziejka – Ludzie godni zaufania, bez wyjątku.

- Pochopne wnioski, jak mniemam – odparł szary mag – Pamiętaj o tym, czego doświadczyłaś w ostatnich dniach. Nikomu nie wolno ufać, absolutnie nikomu. Czyż nie przybyłaś tutaj, aby z pomocą Radagasta Arforla pokonać powracającego do nieżycia Pana Wron? Tylko arogancji magistra twego Kolegium możemy zawdzięczać to zwycięstwo. Gdyby grał ofiarę do końca i chytrze cię wykorzystał, mógłbym nie zdążyć na czas.

Tupot butów uciekających morrytów ucichł w głębi wieży. Pan Wron spojrzał w kierunku wylotu schodów, a potem westchnął ciężko i bynajmniej nie teatralnie. Wpatrzona w niego Olivia poczuła ciężar odpowiedzialności i niewypowiedzianego żalu ukryty w tym cichym westchnieniu.

- Ich lojalność leży po stronie zmarłego pryncypała – powiedział Szary Czarodziej – Nie mogą stąd ujść żywi albo wy nigdy nie znajdziecie bezpiecznego schronienia, gdy kapłani Pana Umarłych dowiedzą się o tym, co tutaj zaszło.

Katerina skinęła w odpowiedzi głową, z równym smutkiem, co jej rozmówca.

A potem strzeliła znacząco palcami dając znak, którego z nikim wcześniej nie umówiła, ale którego znaczenie wszyscy natychmiast pojęli; również dziwnie pobladły i drżący na ciele brodaty Franz.
 
Ketharian jest offline