Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-11-2020, 21:47   #451
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Kiedy umiera ktoś bliski, to bez względu jaką darzyło się go sympatią, umiera część naszego świata. Wspomnienia nabierają aury zamierzchłej przeszłości, przestają być częścią życia. Przypominają bardziej przeczytaną gdzieś historię, lub obejrzany spektakl, w którym obcy aktorzy grali główne role. Siostrzenica burmistrza Remerr nie była blisko z Leto, jednakowoż chwile kiedy utożsamiała go z przyszłością swojego syna, wypaliły w jej wspomnieniach niezapominalne piętno. Fakt, że sama przyczyniła się onego zgonu, przydawał sprawie przewrotnej okrasy. Wspomnienie smutnego i butnego Morryty choć przyblakło nie sposób go było wymazać. Życie za życie. Hans Hans groźnie stojący na rozkraczonych nogach, krzepko dzierżył miecz, śląc dookoła uważnym spojrzeniem. Karl tryumfator z głową śniącego u stóp.

W chwili między uniesieniem, a smutkiem, kakofonia różnorodnych dźwięków, szarpania stali o kość, pospiesznego łomotania serca samej dziewczyny, świstu wichru, szelestu liści, chrzęstu żwiru, zagrały dla Olivii balladę. Pełną napięć, gwałtownych uczuć, wyciskającej kaskady łez i czarującej salwami perłowego śmiechu. Wszystko zakończył celujący w katharsis pisk ugodzonego magią upiora ametystowego czarodzieja.

Panna Hochberg drgnęła i w ten czas poczuła niemoc, jakby w udach i łydkach zamiast ścięgien i kości był tylko kaczy puch. Wykonała kilka niepewnych kroków w tył i opadła pod blankami na pupę w pozycję pół siedzącą z rozrzuconymi w rozkroku nogami i zwieszoną głową, podobna porzuconej dawno lalce. Los nie pozwolił jej długo cieszyć się ową nową formą, bo na lewej łydce spostrzegła martwiaczą łapę, pomarszczoną od braku wody, niby odlaną z żółtego wosku. Paznokcie, przerośnięte tak, że nie powstydziłaby się ich bretońska księżniczka, ale w kolorze głębokiego fioletu, oddawały niezdrową barwę śmierci na końce palców.

Przerażona dziewczyna odrzuciła gorejące berło i w ostatecznej obronie chwyciła trupią łapę obiema rekami, by ją oddalić. Potworność zawirowała w dłoniach adeptki i wylądowała kilka metrów dalej. Okazała się tylko dawno odciętym przez wojowników członkiem martwiaczej maszyny. Już pozbawionej swego lalkarza i leżącej bezładnie.

Ktoś krzyczał, dzielna służka podawała ramię ukochanemu, jakże podziwiała ją Olivia. Jej hart i oddanie, jaj szczerość w miłości. Coś zapiekło, z pewnością była to rana w brzuchu, ale Olivia Hochberg odebrała to jako przestrogę, by zawsze była gotowa, kiedy noc trwa, a nieznajomi magowie rozporządzają nocy mocą.

zbyt wiele już śmierci Shyllay - modliła się w myślach

Zaczęła gorączkowo przeszukiwać swoją torbę. Jak zawsze w takiej nerwowej chwili w kobiecej torebce można znaleźć wszystko, tylko nie poszukiwany przedmiot. Przez prędko kołatające serduszko Olivii przelały się kolejno niedowierzanie, że nie może znaleźć, strach, że zgubiła, wyparcie i wściekłość. W końcu wysypała zawartość przed siebie, co zawsze było niezawodnym sposobem przeszukania.

W powietrzu uniosły się pierzaste piórka, zapach igliwia i migdałów z rozbitej fiolki perfum, na podłoże padły jakieś szyszki, czernidło do rzęs, płatki róż i suszone maliny do ust, nożyk, rozlał się olej, kilka zwiniętych podłużnych płócien na opatrunki, z których dwa rozwinęły się równiutko tworząc równą drogę od rozkroku dziewczyny ku płaszczowi Pana Wron.

Wreszcie na końcu, z torby wypadł gliniany dzbanuszek wielkości pięści, podbity dłonią chroniącą od upadku lekko podskoczył i poleciał do przodu. Adeptka poderwała całe ciało, żeby go ocalić. Figlarz zatańczył na dłoni nim wreszcie zdołała go pochwycić. Z wnętrza sterczał krótki sznurek, lepki i śmierdzący siarką, na powierzchni zaś gliny widać było delikatne pęknięcie, podkreślane skośnym światłem porzuconego berła. Tą zaraz Olivia podjęła, powstała.

W lewej płonąca wciąż i lśniąca miotła, w prawej gliniana bomba, niczym insygnia władzy królewskiej: berło i jabłko, oczy skryte pod grzywką pochylonej głowy na powrót szukały drogi ku szalonym wiatrom eteru. Olivia uśmiechnęła się szeroko.

W tych warunkach użycie wiedźmiego wzroku może na prawdę wymagać rzutu na SW+10. [56%]
Jeśli się powiedzie to proszę info o aurze Wrońca, Katheriny, lub innych jeśli są.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 05-11-2020 o 21:50.
Nanatar jest offline  
Stary 06-11-2020, 08:58   #452
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Nie raz się już franzowa dusza z życiem żegnała, ale za każdym razem Morr decydował, że jeszcze nie czas aby starego Mauera w zaświaty zabierać. Zwaliły się martwe ciała na trapera, ale nie jęły kąsać i ciało człecze rwać na strzępy. Jeno przygniotły go swą masą, martwymi już będąc zaprawdę. Teraz krzepy mu brakło, gdy już toporem wywijać nie musiał, aby się z tego trupiego stosu wydowstać. Patrzył jeno wstrząśnięty i do ruchu niezdolny, jak głowa morryty odtoczyła się pod nogi Pana Wron i zatrzymawszy się swój martwy wzrok wlepiła we franzowe oblicze. A jakie to było pośmiertne spojrzenie! Pełne zarazem bólu jak i zarazem bożego gniewu...

Nie był tu Mauer zawezwany co by morrytów pomagać rąbać i przeciw wierze swej stawać, toteż ból straszny nie tylko z ran rozlicznych go zdjął, ale i taki gorszy co duszę ludzką rozdziera jako sukna postaw ciągniony siłą wielką. Wiedział, że zawiódł i pokuta będzie straszna, bo wina zdawała się nie do odkupienia. Słyszał hałas obutych kroków towarzyszów Leto i ostrzeżenie pana Niersa przeciw nim posłane, ale było to teraz tak odległe, że zdawało się traperowi, iż setek mil dalej te dźwięki dochodzą. Tylko ślepia martwe widział śniącego wlepione w niego. I wtedy głowa martwa zamknęła te oczy sama, aby już ich więcej nie otworzyć, i wyrwał się Mauer z otępienia, które inni wziąść mogli za śmierć przewodnika. Poruszył członkami ile mógł przygnieciony trupów stosem. Krzyknął, wpierw z bólu nieznośnego, a potem do wszystkich:

- Poszaleliście wszyscy! Na Morra dość już śmierci!
 
8art jest offline  
Stary 06-11-2020, 20:10   #453
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Hans Hans wiedział na kogo się porywa, gdy skrzyżował swoje ostrze z Leto. Śniący już wcześniej wielokrotnie udowodnił, że jest zdecydowanie lepszym szermierzem niż osiłek, a metoda "siecz i rąb póki nie przestanie się ruszać" nie zadziała na dłuższą metę. Jedyną przewagą jaką myślał, że miał, byl element zaskoczenia. Nie spodziewał się, że ktokolwiek z jego towarzyszy podzieli jego mordercze zapędy. No dobra, Niers takim wielkim zaskoczeniem jednak nie był, ale Olivia? Oprócz tego okazało się, że Smark oprócz jakichś gówno światełek i dzwoneczków potrafi z tej swojej magyji zrobić jednak prawdziwy użytek i Leto oprócz rany od miecza, oberwał jeszcze jakimś magicznym żądłem czy innym bolcem-pierdolcem.

Mimo, że trupy przestały się poruszać, a zjawa zniknęła, Hans wiedział, że pozostała jeszcze kwestia pozostałych nawiedzonych do rozstrzygnięcia. Już sam miał wyrywać się z groźbami w ich kierunku, ale ubiegł go Karl. Oprych spojrzał na zdekapitowane ciało Leto i mruknął z wyrzutem ni to do siebie, ni to do szermierza:
- Ja chciałem go ściąć... Młody dostał ogra, a ja co? Starego kleche, a idźcie w pizdu!

- Pani Katerino, skończyliśmy już tutaj? I co robimy z tą... drugą zjawą? - spytał niepewnie, nie wiedząc czego się spodziewać po wroniastej postaci.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 09-11-2020, 15:41   #454
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Dzierżąca w zbielałych palcach pokrytą dogasającym światłem zaklęcia miotłę, panna Hochberg wejrzała na otaczający ją świat swym szóstym zmysłem, owym przeklętym przez łowców czarownic talentem, który poznawał jej czytać w barwach magicznej esencji przesycającej materię świata śmiertelników. Z ust dziewczyny wydobył się jęk nieudawanej ulgi na widok znikających szybko pasem Dharu, jakże przez nią znienawidzonego w ostatnich dniach i zatrważającego zarazem.

Mroczna aura nekromancji znikała niczym ciemność nocy przepędzana blaskiem słonecznego poranka. Animowane nią rzesze nieumarłych znieruchomiały na posadzce grobowca i na schodach – a zapewne również wokół podstawy wieży – na powrót martwe, wyzwolone z nieludzkiego jarzma Radagasta Arforla. Wspominając niechlubną postać magistra Ametystowego Kolegium Olivia przekręciła głowę w kierunku Kateriny oraz stojącego przy niej mężczyzny w ciemnym stroju. Promieniująca od nich obojga aura fioletu i szarości przenikała się wzajemnie tworząc fantazyjne wzory.

Moc Shyishu i Ulgu. Rozpoznając barwy Wiatrów Magii krewniaczka sędziego uświadomiła sobie znienacka, że zaczyna rozumieć całość tajemniczej układanki, że oto nagle na jej oczach elementy zagadki zaczęły do siebie pasować.

Znaki Ulgu, wyryte na kręgu kamieni opasujących podstawę wieży. Stworzony za ich pomocą krąg ochronny uniemożliwiający duchowi Arforla ucieczkę z grobowca. Jad sączony w uszy wieśniaków przez świątobliwego Valdemara, obarczający winą za zbrodnie nekromancji Pana Wron.

Katerina Lautermann – śmiertelnie pobladła od momentu, w którym Karl Peter Niers ściął przywódcę wysłanników Świątyni Morra – musiała dojść do identycznych wniosków, co jej młodsza rangą i doświadczeniem towarzyszka.

- Zatem to Pan Wron był prawdziwym obrońcą tych ziem – powiedziała zerkając jednocześnie z ukosa na dwóch ocalałych z boju zbrojnych Leto – Od trzystu lat? Zaiste, to godny uznania i zazdrości wiek.

Czarodziej Cienia skinął jej nieznacznie swą przyprószoną siwizną głową. Był postawnym człowiekiem w sile lat; co oczywiście samo w sobie musiało być iuzją albo efektem zaklęć potęgujących moc życiowej esencji maga. Nosił się na ciemno, a jego szyję zdobił prymitywny w opinii Olivii naszyjnik z ptasich piór. Prócz niego miał na sobie jedynie kilka odlanych z brązu pierścieni i połyskującą metalicznie bransoletę na prawym nadgarstku. Utkany z magicznej esencji miecz odesłał w niebyt zaraz po unicestwieniu widma, lecz Hochberg nie wątpił, że mógł przywołać swe ostrze w mgnieniu oka, gdyby pojawiła się taka konieczność.

- Niewiele w tym mojej własnej zasługi – odpowiedział niskim głosem Pan Wron, a jego spojrzenie prześlizgnęło się po Olivii i pobiegło ku parze stojących wśród morza trupów morrytów. Widząc świdrujące szare oczy istoty, która przyczyniła się do zniszczenia widma, a która wedle ostatnich słów Leto była prawdziwym celem świętej misji morrytów, obaj mężczyźni zareagowali w tym samym momencie. Nie wypuszczając ubroczonych cuchnącą posoką mieczy z rąk skoczyli w stronę wylot schodów, zniknęli w otworze ich klatki pośród szybko cichnącego dźwięku stawianych pośpiesznie kroków.

- Ci, którzy pozostali przynależą do ciebie? – spytał Czarodziej Cienia spoglądając z powrotem na Katerinę Lautermann – Czy też jest wśród was ktoś jeszcze, komu Pan Umarłych wskazał moją osobę?

- To moja świta – odparła Ametystowa Czarodziejka – Ludzie godni zaufania, bez wyjątku.

- Pochopne wnioski, jak mniemam – odparł szary mag – Pamiętaj o tym, czego doświadczyłaś w ostatnich dniach. Nikomu nie wolno ufać, absolutnie nikomu. Czyż nie przybyłaś tutaj, aby z pomocą Radagasta Arforla pokonać powracającego do nieżycia Pana Wron? Tylko arogancji magistra twego Kolegium możemy zawdzięczać to zwycięstwo. Gdyby grał ofiarę do końca i chytrze cię wykorzystał, mógłbym nie zdążyć na czas.

Tupot butów uciekających morrytów ucichł w głębi wieży. Pan Wron spojrzał w kierunku wylotu schodów, a potem westchnął ciężko i bynajmniej nie teatralnie. Wpatrzona w niego Olivia poczuła ciężar odpowiedzialności i niewypowiedzianego żalu ukryty w tym cichym westchnieniu.

- Ich lojalność leży po stronie zmarłego pryncypała – powiedział Szary Czarodziej – Nie mogą stąd ujść żywi albo wy nigdy nie znajdziecie bezpiecznego schronienia, gdy kapłani Pana Umarłych dowiedzą się o tym, co tutaj zaszło.

Katerina skinęła w odpowiedzi głową, z równym smutkiem, co jej rozmówca.

A potem strzeliła znacząco palcami dając znak, którego z nikim wcześniej nie umówiła, ale którego znaczenie wszyscy natychmiast pojęli; również dziwnie pobladły i drżący na ciele brodaty Franz.
 
Ketharian jest offline  
Stary 09-11-2020, 20:36   #455
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Dreszcze ustały, w miarę słów czarowników adeptka coraz ciężej opierała się na miotle. Kompletnie pogubiła się kto miał kogo zabić wedle wizji Leto. Nie mogła pojąć dlaczego, lub może za jakie przewiny, jego Pan Morr, powiódł go złudnym snem ku Śmierci. Ledwo zwiastujące wschód róże na horyzoncie, w tej zimnej chwili przedświtu, obiecywały kojące ciepło dnia, życiodajne słoneczne promienie. Pokusa odprężenia i odpoczynku, bo niemożliwie ciężkiej nocy. Olivia chciała im ulec bez reszty, kiedy Dhar ustąpił Shyishu i Ulgu poczuła się bezpieczna i bardzo zmęczona.

Zbyt zmęczona - pomyślała. Uważniej wsłuchała się w słowa Wrońca, zaniepokojona jego grą. Szczególnie, że nie można ufać nikomu, więc też jemu, uznała.

Zabić, zgodnie z logiką, sugerował wiekowy Pomrocznik, jak zwykli w akademii nazywać czarodziei cienia. Niepewna, czy nie za wiele już śmierci sprowadził nekromanta, czy nie jest to kolejna jego ofiara, tych dwóch bezbronnych wojaków, nawet kiedy unicestwiony został, tak wcześniej spaczył Pana Wron. Lojalność wobec Ametystowej Czarodziejki wydała się jednak priorytetem. To że Katherina pomyliła się wcześniej w osądzie, paradoksalnie wzbudziło zaufanie krewniaczki sędziego Remmer. Czy taka była jej przewrotna natura, czy też był to przejaw jej niepospolitej empatii, nie potrafiła ocenić sama Olivia, czuła przez skórę, oczy i każdym zbolałym sińcem, że powinna zaufać Lautermann.

Panna Hochberg, podpierając się miotłą podeszła ku blankom, nad wyjściem z wieży, zwróciła zmęczone, a odważne oblicze do towarzyszy, szukając wybawienia głównie w swych rycerzach z pod ciemnej gwiazdy.

- A może wystarczy im obciąć języki?! - wypaliła, mało zorientowana w przysięgach lojalności i zależnościach zakonnych. - później uczynić sługami.

Widząc tylko pobłażliwe spojrzenia, wsłuchała się w pospiesznie i nierówno stawiane kroki uciekających Morrtów. Cząstką będąc przy ich stopach, a resztą na platformie wieży.

Na przyzwolenie czarownicy gotowa jest odpalić i spuścić przygotowany ładunek nad wyjście z wieży.

MG: Czy tam jaki unikat pozostał w zasięgu wzroku? Znaczy przedmiot, magią emanujący?

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 09-11-2020 o 20:40.
Nanatar jest offline  
Stary 09-11-2020, 21:21   #456
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Felix z pomoca Saxy wygrzebał się spod zwału truposzy, jednocześnie rozglądając po pobojowisku i przysłuchując na nowo zaczynającym sie krzykom i dyskusjom. Sapiąc wsparł się na jej ramieniu i powoli łapał oddech.

- A pies by was wszystkich i wasze matki... - Sapnął. - Przyszedłem tu bo trzeba było powstrzymać martwiaki, a swoje konflikty to se możeta wsadzić. - Odchrząknął i splunął za uciekającymi Morrytami, jednocześnie wtykając okryty jakimś paskudztwem toporek za pas. Piekący ból mięśni zaczynał coraz bardziej dawać o sobie znać gdy tylko emocje zaczęły opadać.

Dopiero gdy pospieszne kroki uciekających zaczęły dochodzić ze schodów, słowa Wrońca dotarły do Felixa i myśliwy spojrzał w oczy Saxie. Z jednej strony nie chciał mordować nikogo, a już szczególnie nie dlatego że magiczka tak "kazała". Z drugiej Wroniec miał jednak racje. Jeśli to wyjdzie na jaw, zakon nie da im tak po prostu odejść. Nie da Saxie spokoju i ta będzie musiała resztę życia chować się po lasach, ścigana jak jakieś zwierze.


Mayer zrobił zbolałą minę odwracając się w stronę jednej z alkow, zupełnie zapomnianej przez wszystkich podczas walki. Ciągle stał tam jego luk, wciśnięty w kąt wraz z kołczanem, który obalił się od całego tego zgiełku.

Felix podszedł bez słowa do okna, podniósł łuk i oparł kołczan o mur. Wyciągnął z niego strzałę i delikatnie poprawił opierzenie. Był gotów. Wyjrzał na może umarłych nieumarłych zaścielające całą okolicę i kręcąc głową ocenił, że szybka ucieczka morrytów z tego miejsca sama w sobie nie będzie łatwa.

- Lepiej ja niż Saxa... - Powiedział cicho nakładając strzałę na cięciwę i czekał na nieszczęśników, których musiał zabić teraz, żeby oni mogli żyć potem. Już za pare chwil mieli wyłonić się z mrocznego wejścia do wieży, tuż pod oko łowcy.

- Lepiej ja niż Saxa - Powtarzał sobie w myślach uspokajając ręce i koncentrując się na nadchodzącym wypuszczeniu strzały.


Felix przycelowuje jak tylko pojawi się cel w polu widzenia i strzela w pierwszego, czyli tego co będzie miał najbliżej do ucieczki. Po tym kontynuuje ostrzał też z przycelowaniem. Jak mam jeszcze jakieś PSy, albo wraz ze świtem się odnowiły to używam na to wszystkich dostępnych.

 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 09-11-2020 o 21:24.
Cattus jest offline  
Stary 11-11-2020, 12:45   #457
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Saxa nie miała zamiaru zabijać innych ludzi. Niestey to co ona zamierzała zostało już na początku tej wyprawy zmienione przez los kiedy trafiła ślepym trafem tego bandytę w lesie. Teraz nie zamierzała zabijać morrytów, ale np tak jeśli przeżyją to dla niej i Felixa nie będzie miejsca w imperium gdzie mogliby czuć się bezpiecznie.
“Nie chce tego...” pomyślała kiedy wycelowała z łuku w plecy uciekających mężczyzn.
“...ale nie mam wyjścia.” dokończyła myśl puszczając strzałę.
 
Obca jest offline  
Stary 14-11-2020, 01:38   #458
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
-Wcześniej kurwiu nie mogłeś się pojawić?

W ten oto sposób powitał Hans Hans postać szarego czarodzieja. Nie wiadomo, czy taka buta w stosunku do osób, które władają niesamowitą magiczną potęgą i zabijają widma nekromantów była cechą wrodzoną, czy też nabytą w trakcie tych kilku ostatnich, szalonych dni.

- Chcecie to sobie za nimi biegajcie po tych moczarach, ja już nie mam sił. Ten nawiedzony przygłup trochę mnie poharatał. Hehe, będzie chyba nawet blizna... A że naskarżą? Komu? Do śmierdzącej kupskiem wioski pewnie i tak nie wrócimy. Wsiury i tak w nocy ogarną, że chyba nam się jednak udało, skoro żadni nieumarli już nie atakują. Jak znam życie bohaterem zostanie klecha... A nawet jak naskarżą, to co, będą nas po całym Imperium ścigać? Nie wiem, niech Pani Katerina zadecyduje, ja sobie muszę na chwilę usiąść. Posuń dupę Smarku.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 17-11-2020, 14:20   #459
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec nekromanty Arforla

Nim jeszcze przebrzmiał dźwięk strzelających palców Kateriny Lautermann, na jej niedopowiedziany rozkaz zareagowali ci członkowie świty, po których Olivia Hochberg najmniej by się tego spodziewała – młody myśliwy i jego wielkooka towarzyszka; ta sama, która w ciągu mijającej nocy doznała niezwykłego przeistoczenia w wybrankę samej Myrmidii!

Wyjmując ze swoich kołczanów strzały Saxa i Felix wyjrzeli przez okna szczytu wieży na zewnątrz budowli, w ciemność rozgwieżdżonej nocy. Srebrzysty blask księżyca rzucał jasną poświatę na mokradła, chociaż zdradliwe cienie czające się tuż przy ziemi, w kolczastych zaroślach i zagłębieniach gruntu łatwo mogły przesłonić oczom śmiertelników ciemne sylwetki zbiegów.

Olivia doskoczyła do innego z wykuszy, wczepiła długie wąskie palce w szczelinę między blokami obrobionego kamienia w próbie utrzymania równowagi na samej krawędzi budowli. Chłodny wiatr, dziwnie wolny od smrodliwych miazmatów mokradeł, potargał jej zwichrzone włosy.

Krewniaczka sędziego wbiła swój wzrok w zbocze pagórka u podstawy wieży. Wydawało jej się, że trwało całą wieczność, dopóki w dole nie pojawiły się dwie pędzące na złamanie karku ludzkie sylwetki, zmierzające pospiesznie w stronę wąskiego przejścia w morzu gąszczu, gdzie nieumarła horda rozszarpała uwiązane do konarów konie.

Młoda wiedźma oblizała spierzchnięte usta w tej samej chwili, kiedy zapadłą w grobowcu ciszę przerwał jękliwy śpiew zwalnianych cięciw.
 
Ketharian jest offline  
Stary 18-11-2020, 18:29   #460
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Saxa wypyściła trzy strzały w ciemność i coś co uznała za cele. Ostatnia strzała była puszczona z taką siłą że cięciwa pęka i strzeliła służkę po piliczku.
Dziewczyna załkała z bólu i podniosła dłoń do twarzy. Krwawiła, typowe nie zabiły ją potwory to największa krzywdę zrobiła sobie sama. Nie zwróciła uwagi na to czy udało jej się w coś trafić.
Nie obchodziło jej to ... no może trochę. Ale na pewnoe nie tak jak chwilę temu. Zostawiła to losowi.

- Nie tutaj zostawać wracajmy do domu.
- Powiedziała do Felixa trzymajac zakrwawiony policzek i wzbierającymi łzami w oczach.
 
Obca jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:32.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172