09-11-2020, 16:27
|
#57 |
Dział Postapokalipsa | Elizjum, noc 26/27 czerwca 1996
Kiedy Torreador pouczył Alicję o zasadności spotkania z Synowcem, wampirzyca ponownie poczuła przypływ emocji, których intensywność zaskoczyła nawet ją samą. Pozbawiony dyplomatycznego taktu właściwego Spokrewnionym spod znaku Ventrue, Kordian we właściwy sobie i w najpewniej niezamierzony sposób wytknął Sowińskiej rzekomy błąd: a tym samym podważył jej kompetencje nie wiedząc, że już wcześniej uznała spotkanie z Adamem za najważniejszy punkt tej nocy.
- Możesz być pewien, że o tym nie zapomnę – odpowiedziała wyniośle, iście niczym Królowa Lodu i z pozą godną śmiertelnie urażonej Elżbiety Drugiej – I gdybyś miast snucia dyrdymałów z tym błaznem skupił się na omówieniu kolejnych kroków, już byśmy się tym zajmowali.
Alicja przeniosła swe wciąż chmurne spojrzenie na Phillipa, uniosła brwi w pytającym wyrazie.
- Jeśli uważasz za zasadne podążenie tropem małomiasteczkowej pederastii, nie będę cię zatrzymywać – oznajmiła mrużąc niebezpiecznie oczy – Ktoś faktycznie powinien skoncentrować się na przetrząsaniu tutejszych ulicznych brudów. Nie mnie odmawiać wam specjalizacji w tym kierunku. Pewna waszych kompetencji skupię się na czymś równie ważnym, bo noc ucieka, a wraz z nią cierpliwość prowincjonalnych włodarzy.
|
| |