Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2020, 20:36   #455
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Dreszcze ustały, w miarę słów czarowników adeptka coraz ciężej opierała się na miotle. Kompletnie pogubiła się kto miał kogo zabić wedle wizji Leto. Nie mogła pojąć dlaczego, lub może za jakie przewiny, jego Pan Morr, powiódł go złudnym snem ku Śmierci. Ledwo zwiastujące wschód róże na horyzoncie, w tej zimnej chwili przedświtu, obiecywały kojące ciepło dnia, życiodajne słoneczne promienie. Pokusa odprężenia i odpoczynku, bo niemożliwie ciężkiej nocy. Olivia chciała im ulec bez reszty, kiedy Dhar ustąpił Shyishu i Ulgu poczuła się bezpieczna i bardzo zmęczona.

Zbyt zmęczona - pomyślała. Uważniej wsłuchała się w słowa Wrońca, zaniepokojona jego grą. Szczególnie, że nie można ufać nikomu, więc też jemu, uznała.

Zabić, zgodnie z logiką, sugerował wiekowy Pomrocznik, jak zwykli w akademii nazywać czarodziei cienia. Niepewna, czy nie za wiele już śmierci sprowadził nekromanta, czy nie jest to kolejna jego ofiara, tych dwóch bezbronnych wojaków, nawet kiedy unicestwiony został, tak wcześniej spaczył Pana Wron. Lojalność wobec Ametystowej Czarodziejki wydała się jednak priorytetem. To że Katherina pomyliła się wcześniej w osądzie, paradoksalnie wzbudziło zaufanie krewniaczki sędziego Remmer. Czy taka była jej przewrotna natura, czy też był to przejaw jej niepospolitej empatii, nie potrafiła ocenić sama Olivia, czuła przez skórę, oczy i każdym zbolałym sińcem, że powinna zaufać Lautermann.

Panna Hochberg, podpierając się miotłą podeszła ku blankom, nad wyjściem z wieży, zwróciła zmęczone, a odważne oblicze do towarzyszy, szukając wybawienia głównie w swych rycerzach z pod ciemnej gwiazdy.

- A może wystarczy im obciąć języki?! - wypaliła, mało zorientowana w przysięgach lojalności i zależnościach zakonnych. - później uczynić sługami.

Widząc tylko pobłażliwe spojrzenia, wsłuchała się w pospiesznie i nierówno stawiane kroki uciekających Morrtów. Cząstką będąc przy ich stopach, a resztą na platformie wieży.

Na przyzwolenie czarownicy gotowa jest odpalić i spuścić przygotowany ładunek nad wyjście z wieży.

MG: Czy tam jaki unikat pozostał w zasięgu wzroku? Znaczy przedmiot, magią emanujący?

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 09-11-2020 o 20:40.
Nanatar jest teraz online