Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2020, 21:21   #456
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Felix z pomoca Saxy wygrzebał się spod zwału truposzy, jednocześnie rozglądając po pobojowisku i przysłuchując na nowo zaczynającym sie krzykom i dyskusjom. Sapiąc wsparł się na jej ramieniu i powoli łapał oddech.

- A pies by was wszystkich i wasze matki... - Sapnął. - Przyszedłem tu bo trzeba było powstrzymać martwiaki, a swoje konflikty to se możeta wsadzić. - Odchrząknął i splunął za uciekającymi Morrytami, jednocześnie wtykając okryty jakimś paskudztwem toporek za pas. Piekący ból mięśni zaczynał coraz bardziej dawać o sobie znać gdy tylko emocje zaczęły opadać.

Dopiero gdy pospieszne kroki uciekających zaczęły dochodzić ze schodów, słowa Wrońca dotarły do Felixa i myśliwy spojrzał w oczy Saxie. Z jednej strony nie chciał mordować nikogo, a już szczególnie nie dlatego że magiczka tak "kazała". Z drugiej Wroniec miał jednak racje. Jeśli to wyjdzie na jaw, zakon nie da im tak po prostu odejść. Nie da Saxie spokoju i ta będzie musiała resztę życia chować się po lasach, ścigana jak jakieś zwierze.


Mayer zrobił zbolałą minę odwracając się w stronę jednej z alkow, zupełnie zapomnianej przez wszystkich podczas walki. Ciągle stał tam jego luk, wciśnięty w kąt wraz z kołczanem, który obalił się od całego tego zgiełku.

Felix podszedł bez słowa do okna, podniósł łuk i oparł kołczan o mur. Wyciągnął z niego strzałę i delikatnie poprawił opierzenie. Był gotów. Wyjrzał na może umarłych nieumarłych zaścielające całą okolicę i kręcąc głową ocenił, że szybka ucieczka morrytów z tego miejsca sama w sobie nie będzie łatwa.

- Lepiej ja niż Saxa... - Powiedział cicho nakładając strzałę na cięciwę i czekał na nieszczęśników, których musiał zabić teraz, żeby oni mogli żyć potem. Już za pare chwil mieli wyłonić się z mrocznego wejścia do wieży, tuż pod oko łowcy.

- Lepiej ja niż Saxa - Powtarzał sobie w myślach uspokajając ręce i koncentrując się na nadchodzącym wypuszczeniu strzały.


Felix przycelowuje jak tylko pojawi się cel w polu widzenia i strzela w pierwszego, czyli tego co będzie miał najbliżej do ucieczki. Po tym kontynuuje ostrzał też z przycelowaniem. Jak mam jeszcze jakieś PSy, albo wraz ze świtem się odnowiły to używam na to wszystkich dostępnych.

 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 09-11-2020 o 21:24.
Cattus jest offline