Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2020, 23:06   #83
Klejnot Nilu
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Jego towarzysze ewakuowali się na tyły magazynu, podczas gdy on osłaniał ich zza osłony. Obserwował postrzelonego policjanta, czy ten zdoła się podnieść. Czy jest tak zdeterminowany, żeby podjąć kolejną próbę powstrzymania wampirów.

Był.

Navaho był gotowy na taką ewentualność, mimo moralnego dylematu który pojawił się w jego głowie parę chwil wcześniej. Zrozumiał, że dokładnie tak jak przed rytuałem, tak i teraz trwa wojna, a gliniarz naprzeciwko jest tylko żołnierzem. Dobrze wyszkolonym i wyposażonym, ale wciąż żołnierzem. Utamukeeus też musiał się nim stać. Pociągnął za spust, a strzelba wypaliła z siłą jakiej się nie spodziewał. Wyczucie czasu było idealne - ułamek sekundy później, a przeciwnik odbezpieczyłby w ręce coś, co przypominało granat. Indianin nie zdawał sobie z tego sprawy, ale właśnie prawdopodobnie ocalił całą ich grupę.

Podszedł do gliniarza, trzymając go na muszce. Nie umarł, ale był poważnie połamany. Celem każdej bitwy podczas wojny wbrew pozorom nie jest uśmiercenie jak największej ilości żołnierzy. Zranienie ich tak, że wymagają potrzeby innych - to się liczy, eliminuje to w ten sposób nie jednego, a dwóch lub więcej walczących. Dobijanie postrzelonych nie służyło zazwyczaj niczemu. Ale nie w tym przypadku.

Navaho przeszukał szybko leżącego glinę, zabrał mu granat i pistolet. Z tego drugiego wymierzył w głowę leżącego policjanta i strzelił.
- Niech Twój duch dołączy do reszty Twoich przodków.

Tak jak zazwyczaj stara się trzymać swoje nerwy i emocje w opanowaniu, tak gdy wrócił do reszty koterii i zobaczył co robią, to nie wytrzymał i opanował go gniew. Ci głupcy postanowili sobie zrobić po drodze bankiet z drugiego policjanta i jak nigdy nic spijali go, zamiast uciekać. Jakby tego było mało, starczyło im też czasu, żeby o vitae się pokłócić. Cała jego ochrona poszła niemal jak krew w piach, bo durne bestie nie potrafiły pochamować swojej żądzy krwi.
- Czy rozsądek i mądrość do reszty opuściły już wasze puste czaszki?! Musimy opuścić to miejsce jak najszybciej! Napastnicy są bezlitośni, świetnie wyszkoleni i wyposażeni. Jeden z nich niemal przed chwilą próbował rzucić tym, mimo tego że prawdpodobnie sam by zginął w wybuchu! - pokazał im przed twarzami zabezpieczony granat. Gdyby kontrolował swój gniew tak jak Hiena (czyli wogóle), to kto wie czy by ze złości właśnie sam go nie odbezpieczył.
-Zostawcie to truchło i zakończcie to ucztowanie. Uciekniemy stąd, znajdziemy kryjówkę i WTEDY się opatrzymy. Żadnego dyskutowania. Ruchy, już, wymaszerować!
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline