Szanowni, uciążliwa podróż przez Osnowę nareszcie dobiegła końca. Szczęśliwie obyło się bez większych dramatów, bez manifestacji demonów na pokładzie ani ataków masowej psychozy.
Nim zaczniemy eksplorację systemu Grace, załatwimy kilka mniej przyjemnych kwestii administracyjnych. Pierwszą z nich są pedeki (bo kto lubi ślęczeć nad kartami postaci zastanawiając się, na co je wydać). Za szereg przygód zaliczonych w Osnowie przydzielam wszystkim graczom po 100 XP.
Teraz druga kwestia, która wyszła w praniu. Kiedy przeszliśmy z sesji Micasa do naszej własnej, dołączyli do nas Lua i Joer. Jedno z nich odziedziczyło funkcjonującą postać z rozwinięciami, ale drugie dostało zupełnie nowego bohatera na zerowym poziomie. W efekcie końcowym Amelia względem rozwoju cyferek wygląda mocno ubogo w porównaniu z resztą koterii. Na etapie rozruchu sesji w ogóle o tym nie pomyślałem, ale faktycznie nie było to całkowicie fair. W związku z powyższym dla wyrównania balansu Amelia będzie dostawała troszkę więcej PD za bieżące misje (faktem jest, że jej aktywność w nowoobjawionym wątku rodzinnym tę rozrzutność MG kompensuje.
Tym samym Lua dostaje do swojej dyspozycji dodatkowe 50 XP.
Teraz kwestie odnalezienia się w Grace. Najważniejsze będzie uruchomienie wszystkich systemów okrętu, przeskanowanie otoczenia punktu Mandeville (Joerowi nieźle wyszedł rzut), a potem obrania kursu na planetę (przez cały czas ponawiając oczywiście testy skanowania, bo może coś wychwycicie w międzyczasie).
Postaram się napisać nowego posta jeszcze dzisiaj, ale na dwadzieścia raczej nie macie co liczyć