Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2020, 14:48   #95
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Kiedy Imra wyszła ze swojej kajuty doprowadziła się już do porządku. Wysuszyła włosy, odnowiła makijaż (mimo wszystko nie umiała nie ulec tej pokusie) i pozwoliła sobie zdjąć zbroję. Odnalazła Wędrowca zatrzymując na kilka kroków od niego.
- Obiecałeś mi opowieść. - Powiedziała stając wyprostowana jak struna.
- Wytłumaczenie, tak. Nie obędzie się także bez moich pytań, jeśli chcesz mnie zrozumieć. Zaprosiłbym cię do swojej kajuty, ale jest zajęta - Wędrowiec uśmiechnął się lekko - Pracownia?
Półelfka zgodziła się.
- Ale bez zbędnych podsłuchiwaczy… - mówiąc to zerknęła na kręcącego się niedaleko Cromharga.
- Jak uważasz - stwierdził automaton, wchodząc do pracowni magicznej. Potem zwrócił się do statku w gnomim - Destiny, poinformuj Cromharga, że potrzebujemy prywatności. Ostrzeż nas, jeśli ktoś będzie próbował nas podsłuchać.
- Oczywiście kapitanie.- stwierdził Statek, podczas gdy barbarzyńca zabrał się za pilnowanie drzwi do pracowni gdy się został poinformowany przez Destiny.
Imra podążyła do wnętrza pracowni.
- No dobrze, to od czego chcesz zacząć?
- Od ponownego pytania: czego chciałabyś się ode mnie dowiedzieć?
- Zacznijmy od tego co miałeś mi wytłumaczyć. Czy naprawdę tak bardzo cię będzie boleć to aby ktoś przynależał do kogoś?
- Ból… to nietrafne określenie. Ale tak, uważam, że niewolenie i traktowanie kogoś jak własność tylko dlatego, że ma się nad nim jakąś władzę, jest niewłaściwe. I uwłaczające dla jednej i drugiej strony.
- Co jeśli ktoś nie ma problemu z byciem zniewolonym?
- Jeśli sam podjął o tym decyzję lub w jakiś sposób na to zasłużył, to jego wybory i ich konsekwencje. Od strony “pana” nie ma za to żadnej różnicy: podejście ofiary nie zmienia natury czynu.
- Czyli pan dalej jest przez ciebie potępiany niezależnie od tego w jaki sposób posiadł swojego niewolnika?
- Hm - Wędrowiec zastanowił się przez chwilę - Prędzej zaakceptuję utratę wolności jako świadomy wybór lub karę za zbrodnie, ale wciąż sam fakt “posiadania” innej świadomej istoty i traktowania jej jak swojej własności jest dla mnie niewłaściwy.
- A jak z dziećmi? Czyż nie są własnością swoich rodziców nim nie osiągną odpowiedniego wieku?
Automaton zaśmiał się cicho.
- Spodziewałem się tego pytania, ale i tak jestem zawiedziony. Nie widzisz różnicy między opiekunem a właścicielem? Jak wielu rodziców sprzeda lub zabije swoje dziecko, bo jest problematyczne, lub mu się znudziło? - zapytał, po czym dodał, jakby nie swoim głosem - Prędzej to rodzic jest niewolnikiem swego dziecka, niż odwrotnie.
- Ja zostałam sprzedana. Wydana za bogatego kupca byleby dalej od reszty rodziny. Co z wasalstwem? Temu też się sprzeciwiasz?
- Za to twojej rodzinie należy się potępienie. Na Eberronie senior ma wobec wasala równie wiele obowiązków, co odwrotnie. Bycie sługą nie wiąże się z byciem własnością.
- Czyli widzisz tylko to co według ciebie jest poprawne. Stawiasz cienką granicę tam gdzie według ciebie kończy się cudza wolność - Imra westchnęła. - Czy to znaczy, że będziesz dążył do naprawienia takich niesprawiedliwości? Czy tylko wobec załogi statku taki jesteś?
- Powinienem się tego spodziewać. Rozumiem, że nie interesują cię moje motywacje, a tylko to, na ile możesz sobie pozwolić, zanim zacznę się sprzeciwiać?
- Rozumiem twoje motywacje. Próbuje zrozumieć jak daleko z nimi sięgasz. Dotyczą wszystkiego, czy tylko twojej okolicy albo samego siebie. Nie strosz się chcę ciebie zrozumieć. Na swój sposób.
- Zakładając moją krótkowzroczność i wydając wyroki? W ten sposób wiele nie zrozumiesz. I nie, nie jestem już bojownikiem o wolność, ten czas już za mną. Jednak nie przyłożę ręki do tego, co uważam za niewłaściwe.
- Widzisz i tu się nasze spojrzenia rozjeżdżają. Twoje “nie przyłożysz ręki” oznacza “nie pozwolę aby to się działo w mojej okolicy”, kiedy moje “nie przyłożę ręki” oznacza, że nic z tym nie zrobię ale też nie będę się wtrącać. Jak dla mnie wciąż jesteś bojownikiem o wolność. Inaczej byś nie wymuszał na mnie pozbycia się Cromharga jako niewolnika.
- Moje poczucie odpowiedzialności rozciąga się nieco dalej niż tylko poza to, co sam robię. I póki pozostaję opiekunem Destiny, nie chcę widzieć na jego pokładzie niewolnictwa. Jeśli masz inne plany, możesz opuścić załogę, nie będę cię zatrzymywał. Dotrzymam też danego słowa, dostaniesz swoją zapłatę z Cromharga. Bo nie pozbyłaś się go, a sprzedałaś, i to za niewielką cenę.
- Muszą sobie w tym twoim Eberronie nieźle cenić niewolników. Albo dla ciebie ten kryształ nie ma tyle wartości do dla mnie. Wiedz jednak jedno. Tym razem pozwoliłam ci na takie wymuszenie. Nie oczekuj, że następnym razem będzie tak łatwo. Twoja pojedyncza wola nie będzie stanowić o tym czy i co mam robić. Nawet jeśli zarządzasz Destiny, nie zarządzasz jego załogą. Takie decyzje są do podjęcia przez kolektyw.
- Oczywiście, że nie zarządzam załogą, ani nie będę decydował, co możesz robić, a co nie. Masz wolność wyboru, ale i jego konsekwencji. Kolektyw może podejmować decyzje, ale tylko moje słowa są wiążące dla Destiny. Bardzo bronisz swojej wolności, a jednocześnie nie widzisz problemu w odbieraniu jej innym. Jak to jest?
Imra się uśmiechnęła kpiąco.
- A to nigdy nie widziałeś aby komuś przeszkadzało co sam robi innym? Prosze cię nie myld mi oczu. Wiem czym jestem i mi to nie przeszkadzam nie musisz łapać mnie za słówka.
- Mydlenie oczu? To ty zaczęłaś całą rozmowę tylko po to, by w końcu stwierdzić, że i tak będziesz robić co ci się podoba i żebym nie próbował na ciebie wpływać. A co dopiero zabierać twoje zabaweczki.
- Widać, że jesteś półgolemem. Nie rozumiesz niuansów. Trudno. Wiem, co już chciałam wiedzieć. Idę sprawdzić co robi nasz nieumarły gość - Imra oznajmiła odchodząc do drzwi.
- Wiem o tym więcej, niż może ci się wydawać. Gdybyś tylko potrafiła posłuchać, zamiast dążyć do konfliktu. Skoro to nie działa, wiedz tylko, że jeśli sprowadzisz sobie na pokład kolejnego niewolnika, twój czas w załodze dobiegnie końca.
- To nie będzie tylko twoja decyzja - Imra powiedziała na koniec i zamknęła za sobą drzwi.
 
Asderuki jest offline