Ze słów Ismarka wynikało, że w okolicy faktycznie panuje wampir, a w dodatku miał on na oku siostrę mężczyzny. Sprawy nie miały się najlepiej, a najgorsze było to, że chyba rzeczywiście mgła przeniosła ich do miejsca, z którego powrót wydawał się być niemożliwy. Wyglądało na to, że trochę tu zabawką i mimo, że propozycja ich rozmówcy wydawała się być całkiem sensowna, to wcale nie znaczyło, że mówi on prawdę.
- Zanim pójdziemy, zechciejcie mi wybaczyć, ale zamienię słówko z naszymi gospodyniami. - powiedział Nicodemus, po czym wstał i podszedł do tych egzotycznie wyglądających kobiet.
- Winienem uczynić to wcześniej, ale nietypowość sytuacji sprawiła, że zapomniałem o manierach. Nicodemus Mora, sługa Lathandera, łowca wampirów, wilkołaków i wszelakiego plugactwa. - skłonił się - Być może byłyby panie w stanie rzucić nieco światła na sytuację, w której się znaleźliśmy.
Paladyn wdał się w krótką rozmowę z właścicielami, starając się dowiedzieć jak najwięcej na temat mgły, wampira i okolicy, czy zaginionej Gertrudy. Warto było zweryfikować to, co już wiedzą z innych źródeł.