Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2020, 14:45   #223
Joer
 
Reputacja: 1 Joer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputację
22 Maius 816.M41, mostek Błysku

Amelia de Vries zmarszczyła brwi. Stała tuż za Nadsternikiem i uważnie słuchała słów pana Styrre. W końcu zabrała głos.

- Powtarzalne komunikaty z prośbą o pomoc, mogą być pułapką. Choćby piraci często stosują taką taktykę, by zwabić nieostrożnych podróżnych. Grace była odcięta przez długi czas, kto wie co stało się z jej mieszkańcami. Dopóki nie zbliżymy się na tyle, by móc wysłać komunikat zwrotny i spróbować nawiązać łączność, możemy snuć tylko domysły.

- Przede wszystkim musimy namierzyć stację orbitalną. Wiemy, że stacja zeszła z orbity i znajduje się w nieznanej obecnie pozycji. Jeśli nie zdołacie jej namierzyć za pomocą standardowych czujników, będziemy musieli wykorzystać do triangulacji elementy wciąż jeszcze funkcjonującej infrastruktury Grace.

Tytus zastanawiał się przez chwilę wpatrzony w ekran.

- Powinniśmy zakładać wszystkie opcje, ta nie jest wykluczona. Zbyt dużo niewiadomych, aby cokolwiek przesądzać.

Nadsternik nachylił się tak by jego usta znajdowały się między Christo, a Amelią. Mówił w miarę słyszalnym szeptem, lecz takim, którego ton sugerował podkomendnym odwrócenie uwagi. Jego postawa była kompletnie inna od jego zwyczajnego rozluźnienia.

- Pani komandor, moją rekomendacją jest wydanie rozkazu całej naprzód w stronę głównej planety. Czekanie nas nie zbawi. Lot zajmie dość dużo czasu na to byśmy mogli opracować pełny plan. Drugą sugestią... - tutaj już ściszył głos tak, żeby słyszeli go tylko rozmówcy - jest, by przedstawić obecny status misji, otwarcie i uczciwie, całej załodze. Przejrzystość to coś co obecnie może zostać docenione. Nie zaszkodziłoby jednak, gdyby przemowa ta była odpowiednio zabarwiona i optymistyczna. W tym mam nadzieje, Pan Barca lub ewentualnie moja osoba mogą pomóc w zasobie sugestii jej kształtu.

Pierwsza zwróciła się do obu oficerów, również ściszonym głosem, tak by tylko Tytus i Christo ją słyszeli.

- Zgadzam się z panem Garlikiem. - Jej głos był pewny, spokojny i rzeczowy. Była bardzo skupiona. - Panie Barca, wydam odpowiednie rozkazy. Przemowę objaśniającą cel misji i motywację załogi zostawiam panu. Ufam w pańskie doświadczenie i wyczucie i umiejętności. Panie Nadsterniku, jeżeli ma pan sugestie do do tej przemowy, to proszę się z nami podzielić.

Następnie dodała głośno, by wszyscy na mostku ją słyszeli. Zadbała, by w jej głosie było słychać pewność i zdecydowanie.

- Pani Korte, cała naprzód! - Wydawała rozkazy. Następnie zwróciła się do ludzi z sekcji skanerów. - Proszę kontynuować skanowanie. Szukajcie stacji orbitalnej planety. Raportować jakąkolwiek aktywność w przestrzeni orbitalnej. Panie Styrre kiedy znajdziemy się w zasięgu komunikacji z planetą albo uda się nawiązać kontakt, proszę natychmiast dać znać. Jeżeli pojawią się przekazy z planety o innej treści niż powtarzalne wołanie o pomoc, również.

Garlik wyprostował się i uśmiechnął nonszalancko.

- To proponuję teraz powrócić do sali narad. - mówił głośno i wyraźnie, rozluźnionym tonem - Mamy sporo do zaplanowania, a przestrzeń w okół wreszcie spokojna i cicha. Praktycznie lepiej być nie mogło.

Nasternik odszedł o parę kroków i odwrócił się do załogi.

- Dobrze, rozluźnijcie się ludzie. Mamy przytulną pustkę na około i dużo czasu nim ona się czymkolwiek by zapełniła. Nie ma co zaciskać szczęk i pośladków teraz. - pilot nachylił się bliżej załogi i głośno szepnął - Zwłaszcza, że ostatnio czytałem umowę i zarówno usługi dentystyczne jak i proktologiczne nie są pokrywane.

Czyste napięcie wyczuwalne na mostku sprawiło, że Garlik uzyskał pare parsknięć wywołanych tym żenująco suchym żartem. Efekt jednak był osiągnięty i ludzi nie zaciskali tak dłoni na brzegach foteli czy przyrządach.
Nadsternik wystawił zapraszająco ramię w stronę sali.

Amelia westchnęła znacząco w reakcji na żart pilota i pokręciłą z dezaprobatą głową. Potem zwróciła się do sterniczki.
- Pani Korte zostawiam mostek w pani rękach. Będziemy z panem Barcą i panem Garlikiem w sali konferencyjnej, obok mostka. Proszę natychmiast po nas posłać, jakby się coś działo.

Następnie ruszyła w drzwi, zapraszając gestem Christo i Tytusa.

Nadsternik z uśmiechem wszedł do sali i oparł się o ścianę. Obserwował wchodzących spod przymrużonych powiek. Kiedy drzwi zasunęły się zaczął spokojnym tonem.

- To w takim razie musimy chyba rozeznać się w opcjach jakie mamy. Najpierw transmisje, Panie Barca, czy jesteśmy w stanie je w jakikolwiek sposób przeskanować czy ustalić ich autentyczność? Coś co niekoniecznie jest zawarte w mocy naszych anten, a zwykłej ludzkiej komunikacji?

-Przesłucham kopie tych transmisji z pomocą kilku specjalistów - odpowiedział seneszal - Na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie autentycznych, zresztą wiele czynników pozwala domniemywać, że takie właśnie są. Wiemy, że Grace było odcięte od reszty Ekspansji przez burze Osnowy. Łańcuch zaopatrzeniowy musiał ulec degradacji, jeśli nie całkowitej zapaści. Z udostępnionych przez lady Aspyce informacji wynika, że tutejsza populacja w najmniejszym stopniu nie była samowystarczalna. Mogli paść ofiarą jakiegoś kataklizmu albo ataku ksenosów i nikt nie przyszedł im z pomocą. Może na powierzchni wybuchł spór o władzę po utracie kontaktu z dynastią Chordy? Istnieje bardzo wiele potencjalnych scenariuszy. Ile czasu zajmie nam dolot na wysoką orbitę?

-Sześć dni i jedenaście godzin - odparł bez cienia wahania Nadsternik - Przy założeniu, że nic nas nie opóźni, rzecz jasna.

-Czyli za jakieś pięć dni będziemy mogli nawiązać w miarę efektywną łączność dwukierunkową. W międzyczasie proponuję nie wysyłać żadnych sygnałów powitalnych. Sześć dodatkowych dni w niczym nie zmieni sytuacji tych ludzi, a my zyskamy sposobność dotarcia jak najbliżej planety bez anonsowania swojej obecności. Nie zapominajmy, że gdzieś w pobliżu może być Duma Sameteru. Jak długo nie znamy intencji kapitana Rochy, tak długo starajmy się zachować dyskrecję.

Tytus Garlik zasępił się nieco.

- Miejmy nadzieje, że populacja Grace jest bliska zeru już teraz. Nie ma nic gorszego niż ludność cywilna podczas misji. Jednak tym powinniśmy martwić się później, na razie nic nie wskóramy. - pilot przeszedł parę kroków nim kontynuował - Teraz ważne jest, by zwiększyć nasze szanse na wykrycie potencjalnego wroga. Wszystko co może nam zagrażać jest w stanie ukryć się albo na samej powierzchni planety, albo za ciałami niebieskimi systemu. Nasze sensory mają małą szansę cokolwiek wykryć, aż nie będzie za późno w takiej sytuacji. Masa takich obiektów oraz promieniowanie zakłócają wszystko co dociera do Błysku. Są i na to sposoby.

-Pokładam niewzruszoną wiarę w pańskie kompetencje, Nadsterniku - odparł seneszal skłaniając nieznacznie głowę - Myślę, że priorytetem w tej chwili jest dyskretny dolot do Grace z jednoczesnym monitorowaniem naszego otoczenia. Po pańskim wyczynie z detekcją Wichajstra Archaosu nie wątpię, że nikt nie ma szans, by podkraść się do nas niepostrzeżenie.

Christo kiwnął głową raz jeszcze w wyrazie aprobaty dla umiejętności Garlika, po czym przeniósł spojrzenie na Amelię.

-Ufam, że mogę powierzyć mostek tak utalentowanej parze oficerów bez cienia obaw o swoje życie - powiedział - Proszę mi zatem wybaczyć, ale muszę się udać niezwłocznie do swoich apartamentów. Byłoby wielkim nietaktem kazać prezbiterowi przebywać tam bez towarzystwa gospodarza.

Nadsternik przytaknął.

- Tak, to rozsądne. Nie mam pojęcia czemu jego Techeminencja tak wyszedł, ale jest niezbędny w tej fazie misji. Byłbym wdzięczny gdybyś sprowadził go jak najszybciej.

 
Joer jest offline