14-11-2020, 20:01
|
#293 |
Kapitan Sci-Fi | Woods nie był zachwycony tym, że z całej czwórki, a w zasadzie trójki, bo młodej Francuzki mógł nie liczyć, to właśnie on ma biegac po brzegu rzeki, szukając czego nie zgubił. Z drugiej strony wiedział, że nadaje się do tego najlepiej z tu obecnych i w sumie to już nawet wolał wykonać to zadanie osobiście niż czekać aż któraś z panien wróci z nowinami. Dlatego kiwnął tylko potwierdzająco głową, po czym szepnął:
- Nie ma sensu żebym się wracał, jeśli coś znajdę. Jest... - spojrzał na zegarek - ...23:05. Jeśli za piętnaście minut nie wrócę, wy dołączcie do mnie. Jeśli mnie złapią, narobię hałasu. Będziecie wiedzieć, że mi się nie udało - ton jego głosu był monotonny, jak gdyby mówił o pogodzie.
Woods odczekał aż niemiecki patrol oddali się wystarczająco. Spojrzał jeszcze na Noemie, przywołując jej wzrok, a następnie delikatnie kiwnął głową w kierunku Odette, dając jej tym samym do zrozumienia, że przewodniczka nie jest już im dłużej potrzebna i należałoby coś z tym zrobić. Następnie, rozejrzawszy się jeszcze w prawo i w lewo, nisko pochylony ruszył w ciemność.
Nie zamierzał specjalnie się kryć, zachowa tylko minimalne środki ostrożności. Liczył że skoro jeden patrol przed chwilą tędy przeszedł to najbliżsi Niemcy znajdują się dopiero na mostach. Najpierw ruszy wzdłuż brzegu w przeciwną stronę niż niemiecki patrol, a w razie niepowodzenia wróci do punktu wyjścia i sprawdzi drugi kierunek. |
| |