Lereni zaczęła walkę defensywną. Przede wszystkim broniła się, a gdy nadarzyła się okazja, wykorzystywała ją. Przy tak rozjuszonych potworach nie było czasu na nieprzemyślane ataki. Jej ciosy były szybkie i pewne, ale nie gwałtowne. Uchylała się przed atakami, po czym od razu cięła w bestię mieczem. Na jej twarzy widać było zawziętość i skupienie. Twarz miała brudną z mieszaniny pyłu i potu. ~Koszmarne bestie~ Miała ich dość. Ta walka powoli zaczynała ją nużyć. Cały czas jednak atakowała spokojnie. Bez emocji. Unik, cios. Unik, cios. Starała się celować w brzuch stwora. Jest to przecież czuły punkt wielu potworów. W końcu chciała wymierzyć ostateczny atak. Odskoczyła lekko, po czym wślizgnęła się pod wielkiego stwora i wymierzyła silny cios w jego brzuch... |