Cytat:
Napisał Manji I tak mag o inteligencji IQ 200 będzie rzucał szybciej i potęzniejsze zaklecia lecz popełniał będzie te same błędy co inna, głupsza postac tego samego gracza. |
Ja akurat z takim rozwiązaniem walczę jak tylko mogę w sesjach "na żywo". Takie podejście prowadzi często do tworzenia "magicznych barbarzyńców" - magów tylko z nazwy, którzy potrafią tylko rzucać ogniste kule na prawo i lewo.
Są pewne poprzeczki, których niektórzy gracze nie przeskoczą i tyle. Bo jak tu dać graczowi do rąk postać maga z Kolegium Metalu [mówię tutaj o drugiej edycji Warhammera] - uczonego, logika, przedstawiciela najlepiej wykształconej grupy społecznej Imperium graczowi, który nie potrafi wyjść poza mocno uproszczony poziom praktyki życiowej. A przecież inteligencja określa także sposób w jaki postać postrzega świat - sposób, który wykracza znacznie poza zwykłe codzienne czynności mające zapewnić przeżycie, sposób dzięki któremu mag widzi i rozumie powiązania pomiędzy zjawiskami i wydarzeniami dzięki czemu wszystko jest dla niego częścią pewnego wzorca. Na co mi w drużynie mag, który nie potrafi z siebie wydusić choć dwóch słów na temat teorii magii, który nie potrafi improwizować cytatów i odniesień do uczonych ksiąg czy historii. Na co mi uczony, który tak naprawdę niewiele się różni od nie umiejącego czytać i pisać wojownika - a przecież sama umiejętność czytania i pisania, a więc stosowania pewnego abstrakcyjnego zbioru znaków zmienia już naprawdę dużo.
Bez inteligentnego gracza postać maga jest tylko kukiełką do rzucania coraz potężniejszych czarów. Dla mnie to za mało.
Dlatego najzwyczajniej w świecie ograniczam graczom możliwość swobodnego wyboru postaci wiedząc, że pewnych rzeczy nie będą w stanie dobrze odegrać.
obce