Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2020, 14:41   #76
131313
 
131313's Avatar
 
Reputacja: 1 131313 ma wspaniałą reputację131313 ma wspaniałą reputację131313 ma wspaniałą reputację131313 ma wspaniałą reputację131313 ma wspaniałą reputację131313 ma wspaniałą reputację131313 ma wspaniałą reputację131313 ma wspaniałą reputację131313 ma wspaniałą reputację131313 ma wspaniałą reputację131313 ma wspaniałą reputację
+
+
+
https://www.youtube.com/watch?v=pVZ2NShfCE8
+
+
+
Scipio przechadzał się po opustoszałej kryjówce Czarnego Kartelu z której uciekł Cai E ze swoją psykerką. Spoglądał na pogrążonego w binarnej modlitwie Magnusa ślęczącego nad spalonym teleportarium. Wiedział że z komórki akolitów zmechanizowany zabójca najlepiej wiedział co może się kryć w okablowanych trzewiach koszmaru z Warpu który mieli przed sobą. Miał cichą nadzieję że specjaliście od różnorakich mechanizmów i technologii uda się coś dowiedzieć ze zdobycznego cogitatora maszyny. Sam miał zamiar wszystkie informacje przekazać Panu X w kontakcie telepatycznym poprzez Yoshiko. Chciał się również dowiedzieć od Inkwizytora nowych informacji na temat Scythii Fernicus jeśli takowe się pojawiły. Wszak inni akolici inkwizycji rozsiani po satelickich kopcach na planecie i całym sektorze nie próżnowali. Godziny mijały, a milionom grzeszników w całej galaktyce była wyznaczana sroga pokuta. Możliwe również że wypłynęły jakieś inne powiązania Czarnego Kartelu w okolicy i dostaną nowe wieści na ich temat bądź najemników w kamuflażu bloodshot. Znacznie by im to ułatwiło pozbycie się ogonów które za nimi podążały od samego początku śledztwa na planecie.

Ze zdobycznego szmelcu i pozostawionych przedmiotów wybrał medikit, diagnozer oraz gazmaskę. Dodatkowo przeczesał okolicę całego magazynu Czarnego Kartelu zwracając uwagę na jakiekolwiek poszlaki po plugawych hereteckich grzesznikach na usługach organizacji. Wiedział że Pan wskaże im drogę. Była to tylko kwestia czasu.

Następnie przyszedł czas na re-organizację. Dostali zrzut towaru i wyruszli aby go odebrać. Kapłanowi w ręce wpadło kilka granatów. Było więcej niż pewne że jak tak dalej pójdzie już niedługo zrobią z nich użytek. Venris wyszukał im nowe lokum po tym jak Stare Budy przestały być względnie bezpieczne bo w kopcu na dobrą sprawę nigdzie nie czuło się spokoju. Definitywnie widać było że nacisnęli komuś na odcisk, a prędzej tym kimś była cała rzesza osób. Miał przeczucie że za całą aferą stoi szlachcianka z wysokiej Iglicy z którą mieli się spotkać już niedługo w okolicach Sypek. Scipio miał dziwne uczucie ucisku w niestabilnych zakończeniach nerwowych tam gdzie lata temu jego ciało zostało poparzone. Takie uczucie zawsze poprzedzało kłopoty i był pewien że i tym razem sam Imperator używając ciała patra Scipio jako kompasu daje znak swemu pokornemu słudze. Musieli się przygotować. Ciało należało wzmocnić, rany zaleczyć a duszę oczyścić jeśli chciało się wypalić jątrzące wrzody herezji na tej planecie.

Postanowił powrócić do treningu fizycznego który wypełniał mu zazwyczaj długie dni w podróży gwiezdnej bądź też gdy medytował przed kolejnym polowaniem na czarownice, demony i resztę plugastwa zagrażającego światłości tronu świętej Terry. Budował zarówno mięśnie jak i pracował nad refleksem w czasie wykonywania uników, czasami sparingując się z Jaydenem i resztą akolitów. Zazwyczaj jednak zwisał z szerokich stalowych wsporników w magazynie wyciskając z siebie ostatnie poty i robiąc kolejne powtórzenia podciągnięć, dipów na drążkach, pompek i brzuszków. Trening wypełniały mu myśli nad kolejnym posunięciem ich przeciwników. Wiedział że Fernicus nie działa sama i Cai E może się pojawić na ich celowniku szybciej niż im się mogło zdawać. Z mroku mógł też się wynurzyć jakiś inny sztylet gotowy zadać cios. Wszak ci skąpani w blasku wydobywającym się z jednego miejsca bywają nim oślepieni i stają się podatni na ataki zewsząd. Nie mógł do tego dopuścić. Po treningach spędzał godziny chodząc po kopcu incognito. Czasem inni akolici mu towarzyszli a czasem, gdy byli zajęci innymi obowiązkami wyruszał sam. Rozpytywał się okoliczny element o ród Fernicus, ukrywającego się Bosese, osobników wykorzystujących antygrawitacyjne wózki, najemników w specjalnym krwistym kamuflażu oraz teren Sypek i kto tam na ogół wyruszał. Ktoś musiał coś wiedzieć, był o tym przekonany. W zależności od okoliczności i otoczenia informatorów tam gdzie trzeba był uosobieniem miłości bliźniego i za informacje dawał w łapę, innym razem dawał w łeb i wymuszał zeznania siłą. Pan uczył że należało być elastycznym w Jego służbie.

Wraz z wolnymi akolitami z komórki udał się na krótki rekonesans wokół miejsca planowanego spotkania - enigmatycznych Sypek. Należało ocenić w co tak naprawdę się pakują, zaplanować drogę odwrotu gdyby rozpętała się burza podobna do tej która przeszła podczas spotkania z Cai E oraz ocenić lokalną populację i siły militarne stacjonujące w okolicy. Zawsze jeszcze mieli opcję użycia wsparcia od Arbites za pomocą kodów od Inkwizytora, ale tę możliwość wolał zachować jako ostateczność i ostatni as z rękawa. Trzymał rękę na pulsie. Zbyt wiele znaków zapytania, a za mało pewników gwarantowało wysokie prawdopodobieństwo wpadki. Musieli doprowadzić śledztwo do końca, a sprawiedliwość miała spaść na tą przeklętą siatkę przemytników niczym głownia błogosławionego ostrza spada na gardziel demona. Nie lękał się śmierci, a tego że śmierć jego i innych mogła pójść na marne. Jeżeli zadanie jest warte, by je wykonać, warte jest również, by umrzeć je wykonując.

Rzuty:

Perception 3/27
Rekwizycja 12/42
Rekwizycja 26/42
Rekwizycja 7/42
Inquiry 3/51
Interrogation 10/31
Intimidate 47/33
Charm 27/41
Już dawno nie miałem tylu niskich rzutów pod rząd.

 
__________________
All created forces will be concentrated in a new species. It will be infinitely superior to modern man.

Ostatnio edytowane przez 131313 : 17-11-2020 o 14:49.
131313 jest offline