Catherine spojrzała w ciemny korytarz.
Smród kanalizacji drażnił jej zmysły. Oczywiście, zapach był odrzucających, ale z jakiegoś powodu – może dlatego, żeby był znajomy i , mimo wszystko, naturalny – dawał się znieść. Zdążyła już zauważyć, że najgorzej radziła sobie z zapachami, jak je nazwała „sztucznymi”. Udawaniami. Jak perfumy dziewczyny, które pachniały sztucznymi różami. Jakby ktoś, zamiast po prostu zebrać płatki róż i wycisnąć z nich wonny olejek, zrobił taki olejek innym sposobem. Wolała nie zastanawiać się, jak.
Zapachy zawsze były dla niej ważne. Pozowały orientować się w świecie. Ten zmysł rzadko ja zawodził.
Patrzyła, jak kolejne wampiry znikają w korytarzu,. Usłyszała ostrzeżenie Spoona i doceniła je. Ale trzeba było tez myśleć o przyszłości… Odwróciła się w stronę Dariusa, dotknęła jego twarzy. - Wszystko będzie dobrze – zapewniła go. - Czekam na ciebie przy nabrzeżu. Potrzebuje schronienia, pamiętaj o tym.
Ruszyła korytarzem, szybko, pewnie. Czuła coraz wyraźniej mokry zapach rzeki, który przybijał się przez smród kanalizacji. Dotarła do uskoku , a właściwe do końca rury, którą ścieki wpadały do rzeki. Spojrzała do góry, w dół i oszacowała wysokość. Wspiąć się jej nie uda, zeskok powinien wyjść. Zresztą, miejsce na dole było bardziej osłonięte, mniej na widoku. Z drugiej strony nie powinni się rozdzielać, ale na takie rozważania było już za późno. - Will – powiedziała, wypatrzywszy Spoona. – Zeskoczę.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
Ostatnio edytowane przez kanna : 18-11-2020 o 13:49.
|