18-11-2020, 11:06
|
#59 |
| Elizjum, Noc 26-27 czerwca 1996; Około godziny 22:00
Craver popatrzyła na AIicję.
- Ktokolwiek pociął naszego denata, miał rzeczywiście coś nie do końca w głowie. Nie żebym jakoś wierzył w te wszystkie męsko, męskie układy, ale prawda jest taka, że zazdrość lub podejrzenia o to, że ktoś jest inny nie raz wywoływały bardzo agresywne działania. Może ktoś uznał, że taka jego orientacja jest hańbą dla klanu? Może te znaki miały go oczyścić? - Phillip wzruszył ramionami i zeskoczył ze sceny. - Ja tam nie wiem, ale ktokolwiek go pociął zrobił to po coś i na pewno nie dla jakiegoś rytuału.. Czyli na marne.
Tremere zerknął na siedzącego na schodach Koriana.
- To ja idę do tego Apacza, a wy bawcie się dobrze. Gdzie się spotykamy? U ciebie? |
| |