Arthmyn z pewnym niedowierzaniem rozejrzał się dookoła. Faktycznie - nie pozostał już nikt, kogo trzeba by zabić. Przynajmniej w tej chwili.
- Tniemy więzy, przeszukujemy wszystkich i idziemy do góry - zaproponował, po czym zabrał się za pomaganie w realizacji tej propozycji. |