Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2020, 20:30   #101
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Śniadanie w Jadalni

Imra wzięła z kuchni przygotowane przez druidkę jedzenie i odnalazła coś co mogło być talerzem i sztućcami. W tym samym czasie w kuchni pojawiła się Mmho. Na początek rozejrzała się po pomieszczeniu zawieszając na chwilę wzrok na gotowym jedzeniu, i na chwilę na Imrze.
- Hej - przywitała się, wchodząc do pomieszczenia.
- Dzień dobry Mho - Imra podniosła nieobecne spojrzenie znad śniadania ogniskując je na półorczycy. - O ile to faktycznie dzień. Jak się dzisiaj czujesz?
Nim Mmho zdążyła odpowiedzieć, do jadalni wszedł Harran. W przeciwieństwie do swych poprzedniczek nie rozglądał się z jedzeniem. W dłoni miał kubek z parującym płynem.
- Dzień dobry - powiedział. - I smacznego.
- Dziękuje. Ty potrafisz wstać wcześnie, jestem pod wrażeniem - Imra kiwnęła do Harrana.
- Należę do tych, co mało sypiają - odparł zaklinacz. - Po jakimś czasie wylegiwanie się w łóżku, samotne wylegiwanie się, traci swój urok. Więc po co leżeć, skoro jest tyle innych rzeczy do zrobienia. - Uśmiechnął się.
- Mmho nie wie czy jest dzień czy noc, ciężko to tu odróżnić, jedno i drugie wydaje się podobne. Mamy tu jakiś alkohol? - zapytała, po czym przeszła się po kuchni by ją odrobinę przeszukać pod tym kątem.
- W spiżarni było jakieś wino - powiedział Harran.
- Zdecydowanie wolę coś zjeść nim zacznę pić alkohol. Zapraszam do jadalni - Imra wyszła z kuchni i przemierzyła korytarz niespiesznym krokiem niosąc posiłek przed sobą. Ze swojego pokoju wyciągnęła jedną ze ozdobnych serwetek.W jadalni postawiła naczynie równo przed krzesłem, potem serwetkę po prawej stronie i widelec oraz nóż po obu. Zasiadła i spojrzała na pusty stół. Jej myśli od razu odpłynęły do samotnych posiłków w rodzinnej posiadłości. Wypuściła tylko powietrze nosem do tych wspomnień odganiając je od siebie. Dużo bardziej interesował ją smak tego co wyglądało jak mech na kiełbasie. Liczyła na to, że druidka nie miała aż tak rygorystycznej diety aby podawać im faktyczny mech. Smak okazał się lekko słonawy i mulisty jak wodorost z jeziora. Było to nieco poza jej normalnym gustem, ale dzisiaj było jej wystarczająco wszystko jedno…
- I jak smakuje? - zagadnął zaklinacz, wchodząc do jadalni. Usiadł za stołem, przed sobą postawił kubek.
- Vaala umie gotować. Nie jest to może do końca moja ulubiona barwa smaku, ale nie ma co wybrzydzać. A ty czemu nie jesz? - Imra się zrewanżowała pytaniem.
- Magia - odparł Harran, nie wdając się w szczegóły.
Mmho poszła więc szukać wina do spiżarni. Kiedy je znalazła, podążyła z nim do jadalni, mając nadzieję, że znajdzie kogoś chętnego do wspólnego spożycia go.
- Ktoś chętny? - zapytała stawiając je na stół, wraz ze zgarniętymi po drodze z kuchni kubkami, kilkoma na wszelki wypadek.
- Nowy członek załogi chętny - odparł Statek tłumacząc mowę Cromaharga i tłumacząc jemu. Z “nowych” tylko półnagi barbarzyńca był w jadalni “pilnując” Imry. Przywódca szkieletów siedział na dziobie, a jednooki… cóż… diabli wiedzą gdzie on się podział. Diabli i Destiny oczywiście.
- Ach tak - Imra jakby teraz dopiero sobie przypomniała o Cromhargu… który notabene łaził za nią jak pies. - To jest Cromharg. Jeśli wędrowiec was nie poinformował to od wczoraj jest to nowa pomoc załogi.
- Jeśli walczy jak wygląda, to dobrze - powiedział zaklinacz. - Jeśli pije jak wygląda, to już nieco gorzej dla naszych zapasów - zażartował.
- Harran - przedstawił się.
- Cromharg.- odparł mężczyzna waląc się w nagi tors dłonią.
- Mmho - przedstawiła się też pół-orczyca, która zaczęła polewać, póki co Cromhargorowi i sobie - nie kojarzę by coś mówił o tym. Ktoś jeszcze? - uniosła butelkę z winem.
- To dość świeża kwestia i kapitan jeszcze nie określił statusu tej osoby. W każdym razie zmienił status z więźnia na gość.- wyjaśnił uprzejmie Destiny, gdy mężczyzna uśmiechnął się do półorczycy upijając nieco trunku.
Mmho uniosła wysoko brwi.
- Z więzień? - pytająco spojrzała na Imrę.
- Dokładne określenie brzmi… niewolnik, ale w zasadzie nie mam żadnych procedur zapisanych dotyczących tego jak traktować niewolników na swoim pokładzie, więc wziąłem pod uwagę najbliższy podobny status. - wyjaśnił okręt nie mając świadomości że komplikuje sytuację.
- Na demony... Po co był ci potrzebny niewolnik? - Harran przeniósł wzrok na Imrę.
- Nadarzyła się okazja. Podejrzewam, że nie zrozumiesz nawet jak ci spróbuje wytłumaczyć - Imra nie wyglądała na poruszoną. - Zresztą wczoraj o nim wspominałam i jakoś byliście mniej poruszeni. Czy sam widok o kogo chodziło tak bardzo zmienia podejście?
- Jakoś nie wyjaśniłaś, o co chodziło z tym przypadkiem - odparł zaklinacz. - Może to jakaś ciekawa historia? W sam raz na opowieść przy śniadaniu.
- A co jest do wyjaśniania? Powiedziałam, że przyprowadziłam niewolnika. Jeśli bym niewolnikiem, to ewidentnie musiał być czyimś… był mój, ale już nie jest. Sprzedałam go Wędrowcowi za jego część nagrody od nieumarłych Nerulla. Wędrowiec go uwolnił i oto tak na nas zrzucił niekontrolowaną obecność tego oto Cromharga.
- Nie nadajesz się na barda. - Harran uśmiechnął się lekko.
- Nie muszę. Mam inne zalety - Imra powiedziała pewnie kończąc i przerzucając się na tost.
- A ty, Harranie? Czym ty się możesz pochwalić? Ty się na barda może się nadajesz? Może masz jakąś dla nas ciekawą historię? O ile tłumaczenie Destiny ci nie będzie przeszkadzać.
Zaklinacz spojrzał na Imrę.
- Bez wątpienia - powiedział.
- No i widzisz? Taki pokaz krasomówstwa. Harranie nie spodziewałam się. Koniecznie musisz występować na dworach, bo twoje opowieści porywają za serce - Imra oparła policzek na knykciach mierząc powątpiewającym spojrzeniem mężczyznę.
- Czyżbyś uważała, że powinienem opiewać twe zalety w dwunastu księgach, wierszem? - Z tonu nie można było wywnioskować, czy - zdaniem Harrana - owych zalet starczyłoby na owe dwanascie ksiąg, czy wprost przeciwnie.
- Zapytałam się czym możesz się pochwalić, ewidentnie niczym skoro nawet nie podjąłeś tematu - Imra westchnęła z wyraźnym zawodem.
Mmho słuchała tego, przy okazji przysiadła się do stołu, powoli sączyła wino.
- To na zdrowie, za wolność! - zwróciła się do wojownika, unosząc kieliszek. - Bardzo mnie ciekawi to, skąd się znacie? Czy Cromharg jest z twojego świata i jakoś tu trafił? My przeszliśy przez portal, a Cromharg? - popatrzyła to po Imrze to po wojowniku.
Imra powoli pozowoliła sobie przenieść spojrzenie na Mmho.
- Cromharg jest ze swojego miejsca. Ot kolejna ofiara porwania. Nie znam go.
- Rozumiem. Ciekawe. Skoro Cromharg jest wolny, to co teraz zamierza robić? - zapytała, bardziej rzeczonego niż Imry.
Cromharg zadumał się po przetłumaczeniu słów przez Destiny i rzekł coś. Odpowiedź statku była następująca.
- Najpierw musi spłacić dług wobec panienki Imry za uratowanie go od kopalń Dao, potem musi spłacić dług wobec kapitana i statku związany z pobytem tutaj, potem… nie wiadomo jak się ułoży do tego czasu los. Spytał się też czy jesteś jakąś driadą, bo ponoć one są i zielone i piękne.
- Wiele długów do spłacenia - skomentowała pół-orczyca - Destiny, możesz wyjaśnić mu moje pochodzenie - poprosiła Mmho, po czym upiła łyk wina.
- Oczywiście.- odparł Statek, a barbarzyńca wysłuchiwał jego wypowiedzi z rysującym się zdziwieniem. Z pewnością zaskoczyło go to, jakiej rasy była Mmho.
- Mówi że nigdy nie widział pięknej półorczycy.- odparł Destiny tłumacząc jego wypowiedź.
- Jak większość z nas tutaj. Tam skąd pochodzę orkowie i ich pokrewne nie wykazują się typową urodą - mruknęła Imra.
- A skąd pochodzisz? - zapytał Cromharg poprzez Destiny.
- Golarion. Świat… w sumie nie mam porównania aby powiedzieć ci czym się charakteryzuje. Mamy Pola, doliny, góry i morza. Są też pustynie i lodowce. Wielkie miasta i wioski, duże puszcze… nie wszystko zwiedziłam ale nieco widziałam. Ten tu też pochodzi z tego samego świata - Imra wskazała na Harrana.
- Znacie się z niego… jesteście z jednego plemienia, klanu? - zapytał znów Cromharg.
- Nie. Jakiś tydzień temu pierwszy raz go na oczy zobnaczyłam - Imra pokręciłą głową. - Ale moge ci o tym opowiedzieć później.
Barbarzyńca skinął głową w milczeniu.
 

Ostatnio edytowane przez Asderuki : 21-11-2020 o 20:51.
Asderuki jest offline