Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2020, 11:38   #394
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Dom pielgrzyma, późna noc 1 lipca 2595

Abdel Sanguine zdążył się kilkakrotnie zdrzemnąć, nim wysłani do rezydencji Szpitalnika szpiedzy powrócili. W trakcie drzemki tej strzegł go kapitan Perrault, toteż spadkobierca rodziny szybko wyzbył się krótkotrwałego niepokoju i owładnięty autentycznym zmęczeniem jął w pewnym momencie wręcz pochrapywać. Zbudzony przez oficera, ofuknął go w pierwszej chwili, szybko odzyskał jednak trzeźwość umysłu i przywołał na oblicze wyraz surowego zainteresowania, którym następnie obdarzył przyrodnią siostrę, kuzyna oraz helweckiego szefa ochrony.

- Nie widzę na waszych obliczach tryumfalnego uśmiechu, więc chyba nie podołaliście wyzwaniu - oznajmił tonem, w którym dało się wychwycić zamierzenie kąśliwą nutę - Czyżbym się mylił?

- Ci Danesci wydają się mnożyć niczym króliki, domostwo ledwie ich wszystkich potrafi pomieścić - odparł z poczuciem winy Leon Thibaut - Nie dało się nigdzie zajrzeć, bo każdego z nas przez cały czas ktoś pilnował. Nie świadomie czy z wrogością, tylko tak po prostu. Nawet dzieci się pobudziły i wszędzie za nami łaziły.

Dziedzic prychnął z dezaprobata i przeniósł spojrzenie na stojącego z założonymi za plecy rękami Alpejczyka.

- Stosunkowo zamożna rezydencja, oczywiście podle tutejszych plebejskich standardów - zaczął referować ściszonym głosem Barthez - Dużo uzbrojonych strażników, członków rodu albo najemnej służby. Tylko broń biała, nie zauważyłem żadnych kulomiotów. Ich starsi, bliscy krewni Szpitalnika, zachowywali się wobec nas uprzejmie, ale z ogromną rezerwą. Nie chcieli rozmawiać, trzymali wyczuwalny dystans.

- Mogą żywić wobec nas nieprzyjazne intencje? - spytał Abdel.

- Sądzę raczej, że trudno im pogodzić się z tytułem drugiego pod względem ważności rodu w Lucatore - tym razem odezwała się Angeline Lea - Prawdopodobnie rywalizują z domem Benesato o wpływy, a my otrzymaliśmy pierścień namiestnika Benesato. Carmino Ferro nie jest już do końca członkiem ich rodziny, ponieważ przynależność do Szpitala nakłada na niego obowiązek zachowania neutralności w walkach politycznych między tubylcami. Goszczą go pod swoim dachem, ale może nawet na niego patrzą z rezerwą, skoro obnosi się z tytułem przybocznego lekarza Altaira.

- A szacowny doktor jak przyjął do wiadomości wieść o zamachu na moje życie?

- Spotkaliśmy go w drodze przez miasto, w otoczeniu świty - podjął opowieść Nathan - Nawet jeśli to on stał za tym aktem napaści, nie dał po sobie poznać, że coś go łączy z dronem. Nie mamy ku temu żadnych dowodów, przynajmniej w tej chwili. Chciał poznać szczegóły ataku, ale przedstawiłem mu skróconą wersję, o skrytobójcy dostrzeżonym zawczasu przez straże i zmuszonym do ucieczki kulami. O lataczu nie wspomniałem słowem. Nawet jeśli chciał dowiedzieć się czegoś więcej, nie naciskał, ale najpewniej spróbuje pozyskać więcej informacji jutro, po spotkaniu w klasztorze. Jest pewien, że Neva go przyjmie wczesnym porankiem.


Powyższym wpisem chciałbym zamknąć temat nocnych wydarzeń i przenieść akcję do kolejnego dnia, do spotkania w klasztorze z Żelazną Emisariuszką. Jeśli nie macie nic przeciwko, kładźcie się spać, ale oczywiście możecie jeszcze dopisać coś od siebie, jeśli chcielibyście skomentować dotychczasowy bieg wydarzeń.


 
Ketharian jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem