|
Sesje RPG - Postapokalipsa Świat umarł. Pogodzisz się z tym? Położysz się i umrzesz przygnieciony megatonami, które spustoszyły Twój świat, zabiły rodzinę, przyjaciół, a nawet ukochanego psa? Czy weźmiesz spluwę i strzelisz sobie w łeb bo nie dostrzegasz nadziei? A może będziesz walczyć? Wstaniesz i spojrzysz na wschodzące słońce po to, by stwierdzić, że póki życie - póty nadzieja. I będziesz walczył. O przyszłość. O jutro. O nadzieję... Wybór należy do Ciebie. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-11-2020, 17:38 | #391 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
18-11-2020, 20:35 | #392 |
Reputacja: 1 | Rezydencja Danescich, noc 1 lipca 2595 |
19-11-2020, 09:13 | #393 |
Reputacja: 1 | Rezydencja Danescich, noc 1 lipca 2595 Najemnik spodziewa się, że Ferro, pomimo tego iż pochodzi z jednego z rodów Lucatore, to zatrzyma się na oddzielnej kwaterze. Nie znał do końca zwyczajów zakonników, ale wiedział, że zaczynali nauki jeszcze jako młodzieńcy z mlekiem pod nosem. Wyglądało, że Szpitalnik utrzymał mimo upływu lat wciąż mocne więźi z rodziną. Nie był zbyt zadowolony z faktu, że nie uda mu się rozejrzeć spokojnie po prywatnej kwaterze Ferro, ale jeśli nie miało się tego co się lubiło, to lubiło się to co się miało. Barthez uśmiechnął się kurtuazyjnie do członków rodziny Szpitalnika, po tym jak Ferro przedstawił ich lakonicznie, a potem zaczął z udawanym zaciekawieniem przyglądać się utensyliom i samemu medykowi. Widział takie operacje dziesiątki, jeśli nie setki razy, przeprowadzane na rannych, więc sama procedura nie była niczym ciekawym. Diabeł jednak mógł tkwić w szczegółach, dlatego Helweta uważnie, acz niepostrzeżenie szukał przesłanek, które mogłby ziidentyfikować Ferro, jako tajemniczego napastnika. Mogły to być ubłocone buty, których nie zdązył zmienić po wyprawie (wszak tajemniczy zielonooki uciekł w pola), odciski gogli na twarzy, czy choćby poszlaki takie jak nadspodziewanie zaawansowane medyczne przyrządy. Osobiście nie podejrzewał Szpitalnika o podsłuchiwanie członków wyprawy, ale nie mógł wykluczyć takiej opcji. Oznajmił tylko chirurgowi przepraszającym tonem: - Przepraszamy za najście i żeśmy wyrwali ze snu pana i waszą rodzinę. |
19-11-2020, 11:38 | #394 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
19-11-2020, 20:59 | #395 |
Reputacja: 1 | Dom pielgrzyma, późna noc 1 lipca 2595 |
21-11-2020, 20:06 | #396 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
23-11-2020, 10:26 | #397 |
Reputacja: 1 | Dom pielgrzyma, poranek 2 lipca 2595 Alpejczyk oddał list wybudzonemu ze snu dziedzicowi, kompletnie ignorując fochy zaspanego arystokraty. Abdel przsynajmniej się przespał, czego nie mógł powiedzieć o sobie Barthez. Gdy Frank podjął decyzję o tym, że oczywioście spotkają się z Nevą, pod pretekstem przygotowań wymknął się pokoju Sanguine, kierując się do kuchni na śniadanie i kubek mocnej afrykańskiej kawy. Zasadniczo niewiele miał do zrobienia. Jeszcze nocą ustalił jak ma wyglądać kwestia doboru świty pod kątm bezpieczeństwa. Jemu pozostawało jedynie wypić kawę i zdrzemnąć się kwadrans, nim kofeina rozpłynie się po ciele i ostatecznie rozbudzi Helwetę. Nawet nie zamierzał przebrać się na audiencję. Zważywszy na wydarzenia ostatniej nocy wolał wyglądać jak ktoś przygotowany do jatki, niż człowiek zarabiający na życie mieleniem ozorem. Położył się na łóżku i odpłynął na kilkanaście minut. Przebudził się zmęczony, ale efekt afrykańskiego napoju robił swoje. Czuł się pobudzony i zmęczenie wcale mu nie przeszkadzało. Wykonał kilka porannych ćwiczeń, ubrał flanelową koszulę, poprawił włosy, sprawdził broń, po czym przypiął ją do pasa. Wychodząc zabrał jeszcze czapke z daszkiem i jasne okulary taktyczne. Pozostawało wydać tylko kilka ostatnich rozkazów i zabrać rodzeństwo na spotkanie z Nevą. |
29-11-2020, 22:57 | #398 |
Reputacja: 1 | Dom pielgrzyma, poranek 2 lipca 2595 |
30-11-2020, 06:28 | #399 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
10-12-2020, 18:21 | #400 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein |