Imra spojrzała zaskoczona po sobie. Przez moment wpatrywała się w gęste łuski na dłoni jak w obrazek. Zadowolona uśmiechnęła się do kapłana i ruszyła przodem tam gdzie wcześniej zniknęła obrzydliwa kobieta.
- Śpieszmy się zatem. Nie wiem co gorsze sufit na głowie czy szaleństwo. Kennick wypatruj czy nas jeszcze ktoś nie będzie próbował zaskoczyć. |