Mag pomyślał kilka rzeczy o skavenach, z czego "głupie szczury" było najmilszym określeniem. Ponownie posłał golema w kierunku bramy. Czy też tego co z niej zostało. Ale i tak się zaśmiał (choć znacznie ciszej niż Kemmler), kiedy potężny czar wroga rozbił klasztorne drzwi. Gdyby golem był w polu widzenia nekromanty, to nie one stałaby się celem. Caspar użył lewitacji z pierścienia by wznieść się (tylko odrobinę, tak by widzieć wrogiego maga) nad mury i posłać golema na niego w drugim rzucie, gdy ten będzie zajęty walką. Albo w pierwszym, jeśli gęstwa nieumarłych będzie za duża i trzeba będzie utorować drogę.