21-11-2020, 10:05
|
#297 |
| Noemie przytaknęła ruchem głowy by po chwili zdać sobie sprawę, że mogło to pozostać niezauważone. - Zgadzam się… nie ma co ryzykować. Postarajmy się dotrzeć jak najdalej. - Belgijka puściła Brygit przed sobą. - Będę ubezpieczać tyły. - Powiedziała cicho i dopiero gdy Niemka podążyła za Woodsem, sama do nich dołączyła.
Pożegnanie z Odette nieco ją męczyło. To była dobra dziewczyna i Noemie miała szczerą nadzieję, że nie wpakuje się w kłopoty. Choć z drugiej strony cieszył ją jej zapał i chęć do walki. Czuła, że teraz jak nigdy tacy ludzie będą potrzebni.
Gdy zbliżali się do lasu i ona zeszła do parteru i zaczęła się czołgać licząc na to, że krzaki ich ukryją. Cały czas nasłuchiwała czy może nie dobiegną do niej jakieś głosy. Kto wie… może to jednak byli Francuzi. Może rozbijali tu obóz by o świcie zaatakować Niemców? |
| |