Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2020, 18:10   #104
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Imra przeglądała właśnie szafkę. Wyciągała coraz to kolejne bosaki i liny aż… zacisnęła dłoń na czymś długim twardym wyciągając szafki długą włócznię o ostrzu z wyraźną szczeliną wykonanym z rzadkiego stopu.
- Kapitan dyskretnie poprosił co byś zjawiła się pani przy swojej kajucie. To delikatna sprawa.- rzekł do niej cicho okręt.
Półelfka spojrzała na bałagan jaki zrobiła przekopując się do tej włóczni i spojrzała na Cromharga.
- Chcesz się wykazać? Powkładaj to z powrotem a ja zobaczę o co im chodzi.
W myślach już jednak miała złe przeczucia, że Wędrowiec sobie coś nawymyślał aby uprzykrzyć jej życie.
Barbarzyńca spojrzał na nią ponuro i burknął coś, ale posłuchał odpowiedzi okrętu i zaczął sprzątać.
Imra była nawet zaskoczona. Nie spodziewała się, że z pozoru niesforny mężczyzna będzie bardziej buntowniczy. Zostawiła go przy szafkach i poszła pod swoje drzwi.

***

Imra pojawiła się niedługo po wezwaniu z jakąś nieznaną nikomu włócznią w rękach.
- O co chodzi? - zapytała chłodno.
- Destiny, przekaż proszę Imrze to, co powiedziałeś nam wcześniej odnośnie ostatnich "wyczynów" przewodnika - Wędrowiec uznał, że relacja statku będzie tu najlepszym przekazem.
- Kilka chwil temu przewodnik wąchał bieliznę pochodzą z pokoju członka załogi, Imry. Należącą prawdopodobnie do niej - wyjaśnił okręt.
- Jak wszedł w jej posiadanie? - dopytał szybko automaton.
- Za pomocą szczura, który wślizgnął się do jej pokoju przy okazji.- odparł Destiny.- i tak samo go opuścił.
Imra stała przez chwilę ze zmarszczonymi brwiami przenosząc spojrzenie z Wędrowca na sufit (czyli Destiny). Była ewidentnie zdegustowana.
- Poważnie nie dało się tego powiedzieć mniej teatralnie? - westchnęła. - A niech se je wącha. Jeśli już jakieś wyciągnął to te od poprzedniej właścicielki. Mały zboczeniec.
Automaton wzruszył ramionami.
- Możesz chcieć sprawdzić, czy nie zabrał czegoś jeszcze. Ale jeśli tobie kradzież nie przeszkadza, to dla mnie sprawa wydaje się zamknięta.
- Okradł Cię - Kvaser stwierdził stanowczo - to jest nadszarpnięcie umowy, tak czy inaczej. Poza tym, nie spodziewałem się, że tak lekko podchodzisz do tego, że byle wsiur grzebie ci w rzeczach.
Półelfka ponownie westchnęła.
- Przypomnę ci rozmowę jak się poznaliśmy. Znacznie bardziej cenię sobie istoty żywe od przedmiotów. Dodatkowo ten byle wsiur, jak go nazwałeś, jest mi tak głęboko obojętny że zwyczajnie mnie to nie obchodzi. Póki nie zabierze mi, albo wam czegoś jakkolwiek wartościowego to lepiej aby się nawąchał tych gaci, bo jedyne co będzie mógł po tym wąchać to kwiatki od spodu.
Kvaser przewrócił oczami.
- Masz doświadczenie wojskowe? - Zapytał niedowierzając.
- Mam. Zwyczajnie mi to wisi.
- Widzisz - Kvaser roześmiał się - a w wielu armiach, za grzebanie w kajucie oficera to on wisiałby, jeśli już wcześniej podpadł. Jeśli nie to dostałby baty lub po żołdzie. Szczególnie to ostatnie jest u nas ciekawe - wzruszył ramionami i machnął ręką - jak tam sobie chcesz.
Do rozmawiających dołączyła w końcu i Vaala. Była już ubrana, tak jak zawsze, i oczywiście bosa, również jak zawsze.
- To co, lejemy go? - Spytała.
- Jak was aż tak bardzo poruszyłą ta kwestia to ja nic nie poradzę. Niemniej zostawiłabym jakiekolwiek wymierzanie kary jak już skończy się umowa. Nie doprowadził nas na miejsce jeszcze - Imra spojrzała na Vallę jakby ta powinna się domyślić jaki był wynik rozmowy.
- Destiny - Kvaser mruknął - czy nasz szanowny gość jeszcze coś komuś zwędził?
- Nic o tym nie wiadomo. - odparł Statek.
- Poinformuj mnie i Wędrowca gdyby coś takiego się stało… I kogo tam jest chętny - fuknął poirytowany.
- Kapitanie? - zanim statek uznał, że może się zgodzić, wolał zasięgnąć opinii Bezimiennego.
- Tak - potwierdził automaton - Do odwołania, gdy tylko wyczujesz, że do dowolnej prywatnej kajuty lub zamkniętego pomieszczenia dostaje się istota nie mająca statusu załoganta, poinformuj o tym mnie oraz Kvasera. Wyjątek stanowią osoby zaproszone przez załoganta do jego osobistej kajuty.
 
Asderuki jest offline