Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2020, 16:47   #466
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec nekromanty Arforla

Panująca w grobowcu upiorna atmosfera zachęcała do żwawego opuszczenia tego miejsca, bo chociaż budząca gęsią skórkę magia Dharu już się rozpłynęła w powietrzu, fetor gnijących ciał i świeżo rozlanej krwi tworzył w powietrzu mieszaninę woni wręcz nieznośną dla powonienia zmęczonych obrońców mauzoleum. Nie każąc sobie powtarzać poleceń, przyboczni Kateriny rozproszli się po szczycie wieży zbierając wszelkie mające jakąkolwiek wartość przedmioty, od zdobionego długiego miecza Leto i jego kruczego medalionu, przez oręż poległej na szczycie schodów morrytki i poczerniały od sadzy pęknięty diadem, który wcześniej zdobił głowę Radamusa Arforla.

Stojący przy wejściu na schody Franz Mauer zapatrzył się na podrapaną martwymi paznokciami twarz kobiety w czarnej skórzni. Leżała na boku, z prawą ręką wyciągniętą za siebie w próbie osłonięcia karku, z podciągniętymi na brzuch kolanami. Kiedy nieumarły ogr sforsował zaporę z płyty sarkofagu i zgraja ożywieńców wylała się na posadzkę grobowca, zbrojna służbitka Leto nie zdążyła się na czas cofnąć i została odcięta od towarzyszy. Umarła walcząc do ostatniej chwili, brocząc krwią tryskającą z rozszarpanej arterii na szyi.

Spoglądający na nią w milczeniu przemytnik pomyślał, że ta śmierć była być może aktem prawdziwej łaski ze strony Morra – wszak oszczędziła jej gorzkiego smaku zdrady, której zaznali dwaj pozostali druhowie Śniącego. Kto wie, czy nie lepiej było zginąć w chwalebnym boju niż zaznać przelotnego smaku zwycięstwa, a potem bólu wbitego w plecy sztyletu?

- Znajdziesz drogę powrotną? – spytała Ametystowa Czarodziejka, która zaskakująco bezszelestnie objawiła się obok Mauera – Do errendorfu?

- Tak, pani – odpowiedział bezwiednie brodacz, odrywając w końcu zasępione spojrzenie od zakrwawionej twarzy kobiety w czarnej skórzni i ściskając palcami włożony do kieszeni spodni amulet – Znajdę.

- To dobrze – rzekła Lautermann mijając Franza i schodząc w dół schodów z łuczywem w dłoni. Czarodziejka stawiała kroki bardzo ostrożnie, za wszelką cenę starając się nie poślizgnąć na wilgotnych gnijących zwłokach zalegających warstwami na kamiennych stopniach wieży.

Mauer spoglądał na nią przez chwilę zadając sobie w duchu pytanie, czy gdyby uderzył mieczem Śniącego znienacka i bez ostrzeżenia, czy zdołałby odjąć Katerinie głowę spłacając dług grzesznego zaniechania wobec boga... lecz nie uczynił tego słysząc podniesione znajome głosy.

Olivia Hochberg i Karl Peter Niers stali twarzą w twarz nad leżącym na posadzce dziwacznym kosturem przeklętego nekromanty, ani chybi wszczynając wspór o prawa własności do przedmiotu, którego stary Fraz nie tknąłby doborowolnie nawet gdyby chciano mu za to zapłacić szczerym złotem.
 
Ketharian jest offline