Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-11-2020, 19:40   #461
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec nekromanty Arforla

- Uszli! – wyrzuciła z siebie panna Hochberg, kiedy ścigani żądłami strzał dwaj morryci przepadli w mroku mokradeł – Uszli w kierunku Herrendorfu, chociaż pewnikiem i tak pobłądzą po drodze!

- Nie możemy zaryzykować tego, że szczęście się do nich uśmiechnie - oznajmił Czarodziej Cieni spoglądając na Katerinę Lautermann – Jeśli nawet wam obojętne są tego konsekwencje, mnie nie.

- Poczekaj! – Ametystowa Czarodziejka zrobiła krok w stronę Pana Wron pojmując, że ten zamierza opuścić grobowiec – Musisz mi wiele wyjaśnić! Kiedy...

- Jutro w Herrendorfie – mężczyzna uciął jej słowa tonem dającym do zrozumienia, że nie zamierza wchodzić z Kateriną w dysputę – Znajdę cię.

Nienawykła do tak obcesowego traktowania Lautermann poczerwieniała mimowolnie, ale Pan Wron najwyraźniej wcale się tym nie przejął. Zrobiwszy kilka kroków w stronę okna Olivii, uczynił w zamian coś, co wszystkim z wyjątkiem być może Kateriny zaparło dech w piersiach.

Kiedy Czarodziej Cieni przybył do wieży, zdezorientowani ptasim skrzekiem i łopotem skrzydeł ludzie przeoczyli dokładny moment jego transformacji; niektórzy zaś zorientowali się w nim dopiero poniewczasie. Teraz - kiedy uwaga wszystkich skupiona była w mniej lub bardziej otwarty sposób na osobie Pana Wron - prezentacja jego niezwykłej magii nikomu nie uszła.

I wszystkich zszokowała.

Idący ku oknu czarodziej rozpadł się w ułamku chwili na części, na całe mnóstwo skrzydlatych kształtów, które poderwały się pośród przeraźliwego skrzeku w powietrze i wyleciały stadnie poza wieżę. Zaskoczona tą magiczną prezentacją Olivia omal nie puściła kamiennych bloków, których się przytrzymywała.

Czarne stado przemknęło na tle srebrzystej tarczy księżyca, a potem runęło w dół ku bagnom. A chwilę później do uszu panny Hochberg dobiegł odległy rozedrgany ludzki krzyk, do którego zaraz dołączył drugi.

Wydawało się, że trwały w nieskończoność, nim na mokradłach ponownie zapadła cisza.

- Wracamy do wioski - powiedziała Katerina Lautermann - Nic tu po nas.
 
Ketharian jest teraz online  
Stary 19-11-2020, 20:49   #462
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec nekromanty Arforla

Spoglądając na zamkniętą w delikatną glinę, niszczycielską energię spoczywającą w jej dłoni, zadawała sobie pytanie, dlaczego nie cisnęła w dół bombą, czy oszczędzała ją na Wrońca? Patrzyła oniemiała, bo nie potrafiła uwierzyć w udaną ucieczkę wojaków, prawa nie mieli ujść, przed strzałami. I jeszcze fatum z cięciwą. Na delikatnej buzi służki, szkarłatna szrama.

Widmo nekromancji, strzępy jej emanacji osiadły na ubraniach, skryły się między włóknami, przykleiły do włosów, by przez najbliższy czas, nim nie znikną pod naporem szczęścia, śmiechu i miłości, pasożytować na vitalności Remerrczyków.

Szukając sposobu schwytania uciekinierów, adeptka ledwo zarejestrowała rozmowę czarodziei. Nim zdążyła otworzyć usta, by w ekstazie wyjawić sprytny zdawało się jej plan, Pomrocznik skierował się w jej stronę, przez mgnienie nie była już pewna czy, mówiła coś o błędnych ognikach i Wroniec postanowił pospołu czynić z nią magię, zaraz jednak postać w niemożliwej transformacji przybrała postać stada ptaków. Najpierw poczuła na twarzy wiatr i zapach mokrych piór, a zaraz muśnięcia delikatnych ptasich lotek. Odebrała jak pocałunek i uśmiechnęła się.

Śledziła je z blanków wpatrując oczy w mrok ustępującej nocy.

Nie bardzo było jej w smak szybko wracać do nędznej śmierdzącej wioski, gotowa była nawet sprzeciwić się czarodziejce. Uznała, że po opuszczeniu wieży przez Pana Wron, już mogła sobie na to pozwolić, nie była wszak pewna, czy to nie Dhar mąci jej wolę, łudząc potęgą.

Zgasiła pochodnie na miotle o blanki sypiąc dookoła iskrami. Opadła na kolana i wolno zaczęła zbierać wysypaną zawartość torebki. Widząc pogardliwy wzrok Leutermann i ponaglające spojrzenia kompanów w końcu nie wytrzymała.

- A sarkofagu i tego co zostało lepiej nie obejrzymy? Mogą tu być jakieś tajemnice nieujawnione. - chciała to wykrzyczeć, ale wypadło bez przekonania i słabo. Zgaszone przez zmęczenie, autorytet Katheriny i brak przekonania o racji.

Lalka na kolanach skąpana w magicznym reflektorze chłodnego blasku z końca kija.
 
Nanatar jest offline  
Stary 20-11-2020, 13:12   #463
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec nekromanty Arforla

Trudno było roztrzygnąć jakie emocje targały duszą morryty. Z jednej strony miał to co chciał, wyszedł cało z nielichej opesji. Wymodlił swoje, bo Morr był mu świadkiem, że żarliwie niósł do pana swego modły. i te zostały wysłuchane, ale za jaką cenę. Nieludzki wrzask popleczników Leto jaki doszedł wszystkich gdzieś od strony lasu zjeżył pewnie nie tylko jemu włosy na karku. Czy Morr zratował swego skromnego sługę, by zemsty uczynił, czy też inne plany miał dla Mauera. Stary traper stał z rozdziawioną gębą, nie wiedząc ni trochę co miał czynić. Takowych rozterek nie przyszło mu roztrzygać, bo przecież zawsze wszystko jasnym i prostym w życiu Mauera było. A teraz stał, jako ten bałwan zimowy, niezdolny do niczego.

W końcu zebrał się w sobie i podszedł do trupa śniącego, aby go przeszukać. W końcu nie był nawiedzonym kaznodzieją, albo nowicjuszem świątynnym. Był frantem kutym na cztery łapy, co nie jedno przeżył. Stare nawyki wzięły górę. Trup był juz w rękach Morra, ale szkoda było aby morryty dobra doczesne na zmarnowanie poszły, a myśląc o niedalekim ożenku, trza było pomyśleć i o tym, aby przyszłej rodzinie godziwy byt zapewnić. Nie łudził się jednak, że Leto będzie miał przy sobie jakieś niezmierne bogactwa, ot może jakiś wisior, szczupłą sakiewkę, choćby miecz. Zawsze to było coś na zaczyn lepszej przyszłości.

Przeszukawszy trupa, a słysząc rozkaz Katheriny, splunął siarczyście na trupy ożywieńców oznajmił sucho:

- Wracajmy pani Lautermann. Żenić się mam. Kurwości za stary jestem na takie impreza!
 
8art jest offline  
Stary 21-11-2020, 13:52   #464
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Karl spokojnie przyjął zakończenie walki. Bo za takie uznał rejteradę obu morrytów. Pasowało mu takie rozwiązanie, bo i zmęczony był przeokropne całą tą hecą. Być może napięcie, które w walce trzymało go w ryzach odpuszczało powoli z każdą chwilą uwalniając jego spięte niczym postronki mięśnie, a być może po prostu miał już dosyć tej siekaniny.

Rozkaz Kateriny zabrzmiał nieco dziwnie. Po pierwsze nie było komu ich gonić. Większość z nich była albo ranna, albo zmęczona, Morryci byli już w połowie schodów których szczyt zawalony był leżącymi bezwładnie trupami ożywieńców. Karl gonić nie zamierzał. Jego wysokie, jeździeckie buty, podkute ostrogami nie nadawały się do pieszych gonitw, ani rejterad. Uciekających więc rzezimieszek ścigać nie miewał w zwyczaju w normalnej siekaninie, cóż dopiero w tym urokliwym niczym pacha Morra miejscu.

Karl postanowił jednak nieco bardziej przysłużyć się sprawie bogów, i na wszelki wypadek, jakby morrytom jednak udało się uciec do Herrendorfu i nakłamać kmiotkom, postanowił zabezpieczyć sobie przychylność kościoła którego znał, a który w tak niecny sposób został w tej całej sprawie zniesławiony. Sigmar Pan oczekiwałby od swojego pokornego, choć mało praktykującego wiernego, aby dobre imię kapłana nieco oczyścić, lub chociaż zadośćuczynić niecnym wyczynom.
Karl zdjął więc z ramion swój czarny płaszcz, aby pochylając się nad leżącym u stóp sarkofagu kosturem nekromanty, wziąć go ostrożnie, owijając tkaniną i schować go do podróżnej torby.

- Artefakt nekromanty zabezpieczony - powiedział do czarnowłosej czarodziejki - możemy wracać do Herrendorfu. W Remer odda się kostur do świątyni Sigmara, aby tam został zniszczony. Lub zamknięty na cztery spusty w kazamatach świątyni. Podobna sprawa nie powinna się już więcej wydarzyć. - wyjaśnił, patrząc spokojnie na czarodziejkę i czekając, aż otrząśnie się z chwilowego szoku. Na wszelki wypadek podał jej ramię, zgodnie z kawalerskim obyczajem.
- Pójdziemy? -
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 21-11-2020, 14:09   #465
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Po tym jak Pan Wron wyleciał przez okno w postaci stada kruków i z lasu dobiegły ich okrzyki bólu uciekających, Felix ponownie przytroczył swój kołczan do pasa i z łukiem w jednej dłoni, mocno przytulił Saxę drugą. Nic nie mówił, stojąc tak chwile w bezruchu. Gdy już zebrał siły odstąpił od niej.

- Racja. Zbierajmy się stąd. - Podszedł do ciała poległej morrytki i bezceremonialnie zaczął ją przeszukiwać, zabierając wszystko co mogło mieć jakąś wartość i nie było na pierwszy rzut oka rozpoznawalne jako własność świątyni.

- Saxo, w drodze powrotnej pomożesz mi wytropić tą dwójkę co zginęła w lesie? Pieniądz jest pieniądz. - Wzruszył ramionami jakby mówił o skórowaniu zająca. Jego samego zdziwiła łatwość z jaką zaczął ograbiać poległych. Z drugiej strony straceńcza walka z hordą nieumarłych, zjawami i wszystkie szaleństwa jakich był świadkiem wyraźnie go uodporniły na takie drobnostki.

- Szybko się uwiniemy, odpoczniemy we wsi jeśli przetrwała i skoro świt opuścimy to przeklęte bagno. - Powiedział do Saxy i głośniej zwrócił się już do całej grupy. - Rano ruszamy, kto potrzebuje przewodnika niech idzie z nami, albo dogaduje się z Franzem. No chyba, że planujecie zostać i pomóc w odbudowie jako bohaterowie czy coś takiego. - Zakończył mocno prześmiewczo.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 23-11-2020, 16:47   #466
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec nekromanty Arforla

Panująca w grobowcu upiorna atmosfera zachęcała do żwawego opuszczenia tego miejsca, bo chociaż budząca gęsią skórkę magia Dharu już się rozpłynęła w powietrzu, fetor gnijących ciał i świeżo rozlanej krwi tworzył w powietrzu mieszaninę woni wręcz nieznośną dla powonienia zmęczonych obrońców mauzoleum. Nie każąc sobie powtarzać poleceń, przyboczni Kateriny rozproszli się po szczycie wieży zbierając wszelkie mające jakąkolwiek wartość przedmioty, od zdobionego długiego miecza Leto i jego kruczego medalionu, przez oręż poległej na szczycie schodów morrytki i poczerniały od sadzy pęknięty diadem, który wcześniej zdobił głowę Radamusa Arforla.

Stojący przy wejściu na schody Franz Mauer zapatrzył się na podrapaną martwymi paznokciami twarz kobiety w czarnej skórzni. Leżała na boku, z prawą ręką wyciągniętą za siebie w próbie osłonięcia karku, z podciągniętymi na brzuch kolanami. Kiedy nieumarły ogr sforsował zaporę z płyty sarkofagu i zgraja ożywieńców wylała się na posadzkę grobowca, zbrojna służbitka Leto nie zdążyła się na czas cofnąć i została odcięta od towarzyszy. Umarła walcząc do ostatniej chwili, brocząc krwią tryskającą z rozszarpanej arterii na szyi.

Spoglądający na nią w milczeniu przemytnik pomyślał, że ta śmierć była być może aktem prawdziwej łaski ze strony Morra – wszak oszczędziła jej gorzkiego smaku zdrady, której zaznali dwaj pozostali druhowie Śniącego. Kto wie, czy nie lepiej było zginąć w chwalebnym boju niż zaznać przelotnego smaku zwycięstwa, a potem bólu wbitego w plecy sztyletu?

- Znajdziesz drogę powrotną? – spytała Ametystowa Czarodziejka, która zaskakująco bezszelestnie objawiła się obok Mauera – Do errendorfu?

- Tak, pani – odpowiedział bezwiednie brodacz, odrywając w końcu zasępione spojrzenie od zakrwawionej twarzy kobiety w czarnej skórzni i ściskając palcami włożony do kieszeni spodni amulet – Znajdę.

- To dobrze – rzekła Lautermann mijając Franza i schodząc w dół schodów z łuczywem w dłoni. Czarodziejka stawiała kroki bardzo ostrożnie, za wszelką cenę starając się nie poślizgnąć na wilgotnych gnijących zwłokach zalegających warstwami na kamiennych stopniach wieży.

Mauer spoglądał na nią przez chwilę zadając sobie w duchu pytanie, czy gdyby uderzył mieczem Śniącego znienacka i bez ostrzeżenia, czy zdołałby odjąć Katerinie głowę spłacając dług grzesznego zaniechania wobec boga... lecz nie uczynił tego słysząc podniesione znajome głosy.

Olivia Hochberg i Karl Peter Niers stali twarzą w twarz nad leżącym na posadzce dziwacznym kosturem przeklętego nekromanty, ani chybi wszczynając wspór o prawa własności do przedmiotu, którego stary Fraz nie tknąłby doborowolnie nawet gdyby chciano mu za to zapłacić szczerym złotem.
 
Ketharian jest teraz online  
Stary 24-11-2020, 05:46   #467
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
- Nie możemy zaryzykować tego, że szczęście się do nich uśmiechnie - oznajmił Czarodziej Cieni spoglądając na Katerinę Lautermann – Jeśli nawet wam obojętne są tego konsekwencje, mnie nie.

"Człowieku, kurwa, jakie konsekwencje? Wszyscy myślą, że albo jesteś legendą, albo martwy. Niby jakie konsekwencje może na Ciebie sprowadzić dwóch nawiedzonych typów?!". Taka myśl, wzbogacona o jeszcze kilka niecenzuralnych zwrotów, miała być wygłoszona na głos przez Hansa Hansa, magyja Pana Wron była szybsza niż proces myślowy oprycha. Podzielić się nią z resztą kompanów już nie było sensu - zajęci byli czymś innym.

Hieny cmentarne. Hans nie miał nic przeciwko nim, w końcu każdy orze jak może, ale ręki raczej im nie podawał, z powodów stricte higienicznych. Zaskoczony był, jak każdy z Remerczyków właśnie stał się takową. Nawet Sraxa, Felix nawet nie musiał jej zbyt długo namawiać! Tylko oprych i Katerina mieli łupienie martwych gdzieś. Oczywiście nie bez powodu, w końcu pod ubraniem osiłka wciąż ciążyła sakiewka z monetami od czarodziejki. Dobrze jednak było dla odmiany nie być tym najgorszym, tym najbardziej zezwierzęconym w całej grupie. Dobrze było popatrzeć na wszystkich z wyższością i stwierdzić "co za obrzydliwy, biedny plebs".

Hans Hans dołączył do wychodzącej czarodziejki. Najgorszy fragment zlecenia który dostał od sędziego w Remer był już za nim, ale robota jako cała wciąż nie była skończona. Umowa zakładała, że Lautermann trzeba jeszcze do miasteczka odprowadzić. Oprych zamierzał bardzo sumienne wypełnić ten obowiązek, zwłaszcza, że w głowie układał się mu już bardzo przyszłościowy plan.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 24-11-2020, 17:08   #468
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec nekromanty Arforla

Uznając szarpaninę z rosłym miecznikiem za zajęcie dalece poniżej jej godności, Olivia Hochberg wyprostowała się dumnie i zmierzyła pana Niersa pełnym dezaprobaty spojrzeniem.

- Nie wypada niewiaście szarpać się z mężczyzną o coś, co winno jej przynależeć choćby przez zwyczajną grzeczność – oznajmiła wyniosłym tonem – Nie mnie zmagać się z samczą brutalnością, chociaż ciekawość nakazuje spytać, po co ci instrument adepta magii, skoro do sztuki tej równie ci daleko, co świni do lotów ponad górskimi szczytami. Po prawdzie chcesz go oddać sygmarytom w Remer?

- Jako rzekłem – odparł lodowatym tonem Karl Peter, trzymając zawinięty w czarne płótno kostur pod pachą i spoglądając bacznie na krewniaczkę sędziego – Niechaj bardziej biegli w magicznych arkanach i teologii zadecydują, co powinno się stać z tym przedmiotem.

Olivia zerknęła w stronę wylotu schodów, na których chwilę wcześniej zniknęła Katerina Lautermann, zmarszczyła gniewnie nosek.

- Zbyt często strażnicy zabobonu zamykają pod kluczem artefakty, które mogą się przysłużyć ludowi – odparła zaciskając i otwierając na przemian dłonie – Jak i tych niewyuczonych, którzy im takie instrumenty przynoszą. Bacz na to jaką historię opowiesz w Remer, kiedy kapłani cię wypytają jak ten kostur posiadłeś i czyś nie spotkał gdzie po drodze wysłanników świątyni Morra, co na południe zmierzali!

I nie czekając na odpowiedź Altdorfczyka odeszła w kierunku schodów zachowując przywilej ostatniego słowa dla siebie.
 
Ketharian jest teraz online  
Stary 24-11-2020, 18:47   #469
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Felix podsłuchał rozmowę Olivii i Karla w wieży i gdy dziewczyna skończyła mówić, od razu się wtrącił, ciągle kucając nad trupem.

- Dodatkowo ani nasza wielka magiczka, która ryzykowała swoje życie walcząc z widmem, ani nawet sam Wroniec co również stanął do walki nie zwrócili nawet uwagi na laskę po zniszczeniu ducha. Sadzisz, że dwaj wielcy magowie po prostu to przeoczyli? Albo porzucili tak po prostu na ziemi jeśli miałoby choć krztyne mocy? Bzdura. To po prostu rzecz którą używał ten kościany chuj i większej wartości nie ma, chyba że w lombardzie. Więc jego diadem też zabierzesz do świątyni? Może przeklęte kości, bo czemu by nie skoroś taki dokładny? - Zauważył wstając znad trupa i wzruszył ramionami.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 24-11-2020, 20:45   #470
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Karl jedynie ironicznie uśmiechnął się, słysząc słowa Felixa
- Sądzę, że masz tu swoją haniebną, niedokończoną robotę. Grab te trupy, ino chyżo, bo jeszcze wezmą, i wstaną - parsknął i ruszył w stronę trupa swojego konia, zamierzając zabrać siodło, czaprak i całe ogłowie, jakie tylko się uratowało.
Grzebanie w gnijącym ścierwie zostawiał dla sępów, te zaś, jak rzezimieszek dobrze wiedział, robiły się dosyć rozmowne po walce, kiedy przeciwników brakowało.

- Uważaj, tam jeszcze coś zostało - Karl podniósł swoje siodło i wskazał jednego z wyjątkowo nadgniłych truposzczaków.

Opinii prostego chłopka odnośnie kosturów należących do magików raczej nie brałby pod uwagę. Już trafniejsza byłaby uwaga Oliwii, ale po prawdzie, z takim fantem każdy poza licencjonowaną czarodziejką mógłby mieć problem z inkwizycją. Wpierw należało dotrzeć do Herrendorfu, a następnie do Remer.

"Wtedy się zobaczy" pomyślał i ruszył za prowadzącym ich przez bagno traperem.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172