-
Nie mogę się ruszyć - Tommy poinformował Maxa. -
Jeśli się ruszę to po nas. Osłaniaj mnie w miarę możliwości.
Mimo wszystko O'Connor wiedział, że w każdej chwili może zostać zmuszonym do zmiany pozycji. Dlatego, wciąż przede wszystkim koncentrując się na nie wypuszczeniu pochwyconych niewolników (?), spróbował "zamurować" przejście, w którym zniknął Franko. W ten sposób mógłby mieć pewność, że nawet jeśli on sam zawiedzie, to olbrzyma nikt nie zajdzie od tyłu. A przynajmniej niezbyt szybko.
Szło mu to wolniej niż zwykle, wręcz opornie, bo wciąż priorytetem było utrzymanie pozostałych na uwięzi. Ale co innego mu pozostało, może prócz wsłuchiwania się w przywłaszczoną słuchawkę ochroniarza?
-
Spodziewałem się kogoś innego. Nie widziałeś trzech gości? Jeden duży, drugi z kamienia i trzeci taki chudawy?
Sierżant nie odpowiedział od razu. Najpierw zmienił magazynek w MP5, jednocześnie stale obserwując przybysza. Gdy zawiesił peem na ramieniu, schylił się po upuszczonego obrzyna. "Złamał" go na pół, wyrzucił łuski i włożył nowe naboje. Zamknął broń i schował ją do kabury na udzie. Dopiero wówczas się odezwał:
-
Nie - po chwili milczenia zaś dodał: -
Dziękuje za asystę. Domyślam się, że nie mogę liczyć na twoją identyfikację. Nie ma sensu pytać zamaskowanego człowieka kim jest. Dlatego spytam: co tutaj robisz?