Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-11-2020, 07:30   #221
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Franko wiedział, że dzisiaj nic go już nie zatrzyma. Szarpnął za drzwi wiszące na resztkach wyłamanych zawiasów i chroniąc się za prowizoryczną tarczą rzucił się do przodu w wir napastników.
 
Fenrir__ jest offline  
Stary 19-11-2020, 12:10   #222
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Już się cieszył! Już witał się z gąską i chciał szabrować! Jak widać dużo za wcześnie, nie docenił lepiej wyszkolonego przeciwnika i to był jego błąd!

"Himmel" był silniejszy i lepiej wyszkolony więc Duncan musiał grać brudno! Wyprostowane palce dłoni pomknęły w kierunku pachwin przeciwnika, skoro facet się na nim rozsiadł, raczej nie ma jak się bronić.

Jednocześnie uniósł tułów, starając się zaatakować głową i przyjąć nadchodzący cios na bark. Miał nadzieje rozbić oponentowi nos czołem co wraz z zaatakowaniem "nabiału" powinno go rozproszyć na tyle, aby zrzucić go z siebie.

- TAE OBUDŹ SIĘ DO CHOLERY I POSTRZEL TEGO DZIADA! TAM MASZ SPLUWĘ - Krzyknął do skrzypaczki w nadziej, że ją obudzi i uzyska pomoc.
 
Brilchan jest offline  
Stary 21-11-2020, 20:11   #223
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Przepraszam siostrzyczko, oni już nie wrócą. Nalej sobie czegoś mocniejszego.
Mamę korciło by pójść za parą cyngli i w ramach przekazywania stanowczych przekazów kropnąć młodzika, ale ostatecznie odpuściła. Emerytura zobowiązuje.
Miękniesz, Mamuśka
Włączyła telewizor i ustawiła kanał informacyjny. Prędzej czy później będzie kolejna chryja na mieście i gówniarze w rajtuzach znów się pojawią. A ona dostanie kolejną porcję informacji. Na stole położyła brukowce z ostatnich paru dni, porównując sylwetkę gówniarza z niewyraźnymi zdjęciami paparazzich, którzy polowali na akcje superbohaterów. Zignorowała milczenie siostry. To nie był moment na rozmowy, musi ochłonąć - oceniła.

Wtedy zadzwonił telefon.
Odebrała.
Nie zadawała durnych pytań amatorów w stylu "Skąd wiem czy mogę ci ufać", "Skąd mam wiedzieć, czy to nie pułapka?".
- Będę.
I odłożyła słuchawkę.
Mama Bertollo pojawiła się na umówionym miejscu jak dama - z odpowiednim kilkuminutowym spóźnieniem. Szła zgarbiona jak babcia dźwigająca zakupy, ale to był tylko pozór dla przypadkowych przechodniów. Lewa ręka w kieszeni ściskała pistolet, a szmaciana torba w dłoni zakrywała trzymany rewolwer.
Oczywiście że nikomu nie ufała. I oczywiście że to może być pułapka.
Zobaczymy tylko na kogo.

Jeżeli miejsce jest odludne i brak cywili, Mama uruchamia Śmierć kroczy za nią z której wyłącza widocznych oraz oczywistych przypadkowych przechodniów. Tak na wszelki wypadek jakby ktoś się zakradał od boku czy pleców.

 
__________________
Bez podpisu.

Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 22-11-2020 o 00:44.
TomaszJ jest offline  
Stary 23-11-2020, 22:45   #224
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
- Nie mogę się ruszyć - Tommy poinformował Maxa. - Jeśli się ruszę to po nas. Osłaniaj mnie w miarę możliwości.

Mimo wszystko O'Connor wiedział, że w każdej chwili może zostać zmuszonym do zmiany pozycji. Dlatego, wciąż przede wszystkim koncentrując się na nie wypuszczeniu pochwyconych niewolników (?), spróbował "zamurować" przejście, w którym zniknął Franko. W ten sposób mógłby mieć pewność, że nawet jeśli on sam zawiedzie, to olbrzyma nikt nie zajdzie od tyłu. A przynajmniej niezbyt szybko.

Szło mu to wolniej niż zwykle, wręcz opornie, bo wciąż priorytetem było utrzymanie pozostałych na uwięzi. Ale co innego mu pozostało, może prócz wsłuchiwania się w przywłaszczoną słuchawkę ochroniarza?


- Spodziewałem się kogoś innego. Nie widziałeś trzech gości? Jeden duży, drugi z kamienia i trzeci taki chudawy?

Sierżant nie odpowiedział od razu. Najpierw zmienił magazynek w MP5, jednocześnie stale obserwując przybysza. Gdy zawiesił peem na ramieniu, schylił się po upuszczonego obrzyna. "Złamał" go na pół, wyrzucił łuski i włożył nowe naboje. Zamknął broń i schował ją do kabury na udzie. Dopiero wówczas się odezwał:

- Nie - po chwili milczenia zaś dodał: - Dziękuje za asystę. Domyślam się, że nie mogę liczyć na twoją identyfikację. Nie ma sensu pytać zamaskowanego człowieka kim jest. Dlatego spytam: co tutaj robisz?
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 25-11-2020, 10:21   #225
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Eksplozje rzucały szarżującym Franko na boki, ale parł naprzód. Z osłony zostały mu tylko strzępy, rzucił tym w najbliższego wroga powalając go. Ostrzał z granatników ustał, przeciwnicy gorączkowo ładowali nowe granaty. Już miał doskoczyć do kolejnego, gdy huknął strzał. Potężna siła szarpnęła mu nogą w tył. Rąbnął na twarz. Spojrzał wzdłuż korytarza, na drugim jego końcu leżał strzelec. Właśnie wyrzuca łuskę, upadła z brzękiem na betonową podłogę. Franko nawet się niespecjalnie zdziwił, kwestią czasu było aż będą do niego strzelać z broni przeciwpancernej. Osobnik leżał zapierając się stopami o ścianę, najwyraźniej na stojąco odrzut mógłby go przewrócić. A i masa broni utrudniałaby celowanie.

Pozostali wrogowie odbiegali od Franko ładując granatniki. Nie chcieli być w zasięgu wybuchów.
Franko szybko ocenił odległość, może i dopadnie tych paru z granatami, ale coś mu mówiło, że strzelec nie będzie przejmował się iż trafi swoich. Spojrzał w bok, tam po obu stronach były sale, jakieś laboratoria. Tam być może mógłby zniknąć z widoku strzelca i przebić się przez ścianę i skrócić dystans...

Franko dwie ran, wychodzi z szoku .


Tommy z wysiłkiem utrzymywał kształt betonu na tak wielkiej powierzchni. Dodatkowe działania spowodowały by wypuszczenie paru schwytanych.
Do tego Franko właśnie padł, wstawał, ale nie było dobrze go odciąć od możliwości odwrotu. Huk wystrzału był naprawdę głośny, a rzadko trafienie z broni powaliło olbrzyma.
- Czekaj, Duncan miał tu granaty ogłuszające - zawołał Max gorączkowo szperając w plecaku Duncana. - Nie starczy na wszystkich ale może ulży ci trochę zmniejszenie liczby trzymanych.
Wziął zamach i rzucił obły przedmiot. Granat odbił się od sufitu i wpadł w tłum. Eksplozja wstrząsnęła pomieszczeniem. Kilkunastu ludzi padło na ziemię, tylko paru z nich próbowało niemrawo wstawać .
“Utrzymać pozycję, posiłki w drodze.” - Tommy usłyszał w słuchawce.
Bardziej wyczuli niż usłyszeli coś za sobą. Tommy i Max spojrzeli przez ramię w kierunku drzwi, którymi weszli. Pojawiła się tam czarna sylwetka, dopiero po sekundzie rozpoznali kto to. Boggeyman zatrzymał się rozglądając w sytuacji.
Pytanie Sierżanta zawisło w powietrzu. Pantera albo nie znał odpowiedzi albo nie chciał by Sierżant ją poznał. Druga opcja była bardziej prawdopodobna, ale można było dopatrzeć się też plusa. Pantera najwyraźniej nie chciał okłamywać Sierżanta. A nie zrobi tego nic nie mówiąc.
W zapadłej ciszy dał się słyszeć odległy wystrzał. Sierżant, biorąc poprawkę na echo i tłumienie odgłosów przez tunele, uznał że strzelano z broni o kalibrze pół cala lub większej.
- Będziesz zadawał pytanie czy sprawdzimy to? - zapytał Pantera.
Zrzucenie Himmela okazało się trudniejsze, cios w krocze dotarł do celu, ale cel całkiem nie zwrócił uwagi na ból. Duncan przyjmował na gardę cios za ciosem, ale nie było co liczyć że Himmel się zmęczy, prędzej połamie ręce Duncanowi. Himmel walił metodycznie, dociskał ręką tułów muzyka, gdy ten chciał się unieść, a druga dalej walił.
Nagle nadzieja wlała się w serce Duncana, jakiś kształt zamajaczył za plecami Himmela. I zgasła równie nagle jak się pojawiła. Drugi kształt wpadł na pierwszy odtrącając go. Huknął strzał, pocisk zrykoszetował tuż koło głowy muzyka. Himmel spojrzał przez ramię dając chwile wytchnienia muzykowi, Duncan kątem oka widział gryf gitary niedaleko głowy. Sięgnął się, wyprężył, palce zaczepiły o struny. Himmel wyczuł poruszenie, spojrzał na chłopaka i wzniósł pięść do ciosu. Duncan szarpnął palcami, gryf wsunął się w dłoń, którą zacisnął. Uderzył po łuku, gitara roztrzaskała się w drzazgi. Cios zrzucił Himmela. Duncan zerwał się na nogi rozglądając się gorączkowo.
Obok Tae szarpała się z doktorem Braunem, który najwyraźniej odzyskał odwagę i wrócił. Dziewczyna i naukowiec walczyli o pistolet Himmela. Doktor był silniejszy, ale dziewczyna bardziej zajadła, choć musiała być wycieńczona, nie wiadomo było jak to się skończy. Zaś sam Himmel właśnie wstawał potrząsając głową.
Mama rozglądała się po parkingu. Mimo zimna kręciło się tu parę osób. Pakowali zakupy do bagażników, sporo osób widziała w markecie. Nie było to odludne miejsce. Z jednego z samochodów wysiadł mężczyzna, nie rozglądał się tylko od razu ruszył w jej kierunku. Siedząc w samochodzie, nie mógł jej widzieć, więc ktoś musiał mu o niej powiedzieć. Zatrzymał się dwa metry od niej.
- Proszę się nie obawiać, gdybym miał złe intencje… - pokazał dłoń w czarnej skórzanej rękawiczce, pojawił się na niej czerwony punkt. Celownik laserowy. Znikł równie szybko jak się pojawił, by nie dało się wyśledzić strzelca. - … już by było po wszystkim. Robi pani dużo zamieszania, a ja chcę by pani wiedziała, że jest to nam na rękę. Nie zapytam co pani zrobi znalazłszy winnych…
Zamilkł na chwilę. Po czym kontynuował:
- Zanim przejdziemy dalej chciałbym wiedzieć co panią sprowadziło do siłowni?
 
Mike jest offline  
Stary 25-11-2020, 10:46   #226
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Franko rzucił się w bok. Dopadł pierwszego z granatnikiem uderzył nisko celując pod kolano ochroniarza, zbity z nóg ochroniarz na moment zawisł w powietrzu Franko uderzył z siła kafara posyłając wiszącego w powietrzu ochroniarza prosto w szklaną taflę szyby odgradzającej go od poprzedniego pomieszczenia. Szyba wytrzymała pokrywają się siatką pęknięć. Franko na moment się nie zatrzymał. Czuł, na plecach krzyżujące się linie snajpera. Nie zatrzymał się nawet na moment. Odbił się od leżącego i pochylony runął w sam środek szyby, miał nadzieję, że jego masa wystarczy. Jak tylko wpadł do pomieszczenia padł na ziemię i przetoczył się w bok oczekując nawały ognia, który zdmuchnie ścianę wraz z miejscem, za którym stał. Szybko rozejrzał się za możliwością dalszego działania.

Dla lepszej ilustracji manewru:
https://youtu.be/DMx-Az5Da4M?t=32

 
Fenrir__ jest offline  
Stary 25-11-2020, 13:12   #227
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
I w ten sposób ponownie stracił gitarę, tym razem świeżo kupioną. Tej już się nie da uratować... Nie miał jednak czasu smucić się nad zniszczonym instrumentem ten, kto uzyska kontrolę nad pistoletem, wygra tę walkę o życie!

Chwycił resztki gryfu niczym kij baseballowy i podbiegł do walczących zamierzał uderzyć Brauna w czoło stalowymi strojkami - Puszczaj jebany nazisto! Tae strzelaj do ochroniarza! - Miał nadzieje, że skaleczony do krwi Profesor puści postara się go odepchnąć od skrzypaczki.

Nie miał szans wygrać z Himmelem w uczciwej walce podobnie jak podczas walki z królem ninjów wróg był zbyt sprawny fizycznie i jedyną szansą na zwycięstwo była jakaś sztuczka jak na przykład użycie broni palnej!

Wszystko byłoby o tyle łatwiejsze gdyby miał przy sobie choć jedno jajo z ostrą niespodzianką!

W tej chwili przestał się przejmować zachowaniem przeciwników przy życiu czy kłopotami, jakie mogą go spotkać skupił się bo była to walka o przetrwanie!
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 25-11-2020 o 19:49.
Brilchan jest offline  
Stary 25-11-2020, 16:09   #228
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Mały Francino tam chodził. Masz Pan coś dla mnie czy nie? Nie jestem dziś w nastroju na gadki szmatki. Puściłam dychającego jednego co wymachiwał mi klamką przed nosem. I nie podobało mi się to, wbrew naturze bym rzekła. Więc proszę mnie przekonać że warto zrobić to ponownie.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 25-11-2020, 18:09   #229
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Tommy, wciąż przytrzymując tych, na których granat nie podziałał lub podziałał za słabo, spojrzał tylko na ponurego herosa i rzucił krótko:

- Damy sobie radę, pomóż Wujaszkowi! - wskazał głową kierunek.


Sierżant zrewanżował się tym samym czyli milczeniem. Odbezpieczył tylko Colta, którego wyciągnął z kabury, a następnie trzymając go oburącz ruszył w stronę hałasu. Początkowo szybko, potem coraz wolniej, by hałasem nie dać znać potencjalnemu wrogowi, że się zbliża. Nie wiedział czy ten cały Pantera widział w ciemności, ale prawdę mówiąc, nie obchodziło go to.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 28-11-2020, 21:34   #230
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Jest w rogu, kuca - usłyszał w słuchawce Tommy. Sekundę później padł strzał.
Nie wiedział jak wielkokalibrowy pocisk wywalił dziurę w ścianie i przemknął prawie ocierając się o bok Franko.
- Przeszło z prawej - ponownie usłyszał w słuchawce Tommy. Huknął strzał.
- Widzą cię w kamerach! - krzyknął do drużynowego komunikatora, w nagłym olśnieniu. Miał nadzieję, że jeszcze nie jest za późno.
- Nasłuchują nas, jeden z napastników w hali treningowej - usłyszał Tommy.
- Widzę go - usłyszał drugi głos.
Kogo widział? przemknęło chłopakowi przez myśl, on sam klęczał, Max też kucnął… Huknął strzał. Boogeyman był prawie tak wysoki jak Franko, górował nad tłumem. Czarna sylwetka poleciała w tył trafiona wielkokalibrowym pociskiem.
Duncan uderzył. Resztki gryfu trafiły Brauna w głowę. Naukowiec poleciał w tył puszczając dziewczynę. Tae poleciała w drugą stronę upuszczając pistolet. Dancan rzucił się po niego, złapał drżącymi dłońmi i obrócił się gwałtownie, gotów natychmiast strzelać. Ale zamarł.
- Rzuć broń gnojku - powiedział Himmel - albo ją potnę - wciskał pod brodę skrzypaczki kawałek szkła.
Himmel był o półtorej głowy wyższy od Tae, nie miał jak schować się za nią. Z 2 metrów Duncan nie powinien chybić. Ale jeśli tamten jednak zrobi użytek ze szkła? A jeśli trafi Tae?
Kolejny pocisk wyrwał dziurę w ścianie i trafił włocha w bark. Siła trafienie odrzuciła go w tył.
- Widzą cię w kamerach! - usłyszał w uchu głos Tommiego, potrząsnął głową i spojrzał w bok, faktycznie w rogu była kamera. Huknął kolejny strzał. Ale nie strzelano do niego…
Z dobrych wiadomości było to, że ściana nie była z betonu. Pociski zerwały kawał tynku odsłaniając zwykłe żużlowe pustaki.

Franko 2 rany, zużyłem fuksa na wyparowanie inaczej byłoby źle.


Do miejsca skąd usłyszeli wystrzały było całkiem blisko. Gdy Sierżant i Pantera ujrzeli wyrwane drzwi zwolnili. W pierwszej sali oprócz nieprzytomnego strażnika i sal pełnych nieprzytomnych ludzi nie zobaczyli nikogo więcej. Za to kolejne drzwi zmieniły to diametralnie.
Sierżant z bronią gotową do strzału wyjrzał zza drzwi, akurat w momencie, gdy znany mu już osobnik poleciał w tył. Wcześniejszy huk jasno wskazywał na powód upadku Boogeymana. Automatycznie wyliczył trajektorię i zobaczył snajpera leżącego pod ścianą drugiej sali z ciężką bronią. A snajper widział Sierżanta.
- Mały Franko tam chodził - powtórzył nieznajomy, jakby zawiedzionym tonem - spodziewałem się innej odpowiedzi. Błyskotliwszej.
Chwile milczał, po czym rzekł:
- Obszczekuje pani złe drzewo. To nie włosi mieli coś wspólnego ze zniknięciem pani siostrzeńca. Uprzedzając pytanie, nie wiem kto, ale wiem kto nie był zamieszany. Uściślając, to nie włosi jako rodzina, było paru łasych na kasę, ale wszyscy nie żyją. Ktoś ich sprzątnął. że to nie przypadek świadczy o tym, że zginęli z tej samej broni. Snajper, fachowiec. Ktoś zacierał ślady. A pani teraz robi zamieszanie. Liczę, że ten ktoś będzie chciał panią sprzątnąć…
Wyznanie jak na pierwszą randkę było naprawdę niecodzienne.
- … Rozumie pani do czego zmierzam?
 
Mike jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172