Na magii Arvid się nie znał i nie specjalnie miał ochotę się z nią zapoznawać, także na wyraźny nakaz Wolfganga, aby odsunąć się od posążka nie wyraził ani cienia sprzeciwu. To nie była jego branża, a byli tu inni, którzy lepiej się tym zajmą.
Za to szybkim krokiem ruszył w kierunku pojmanych dziewczyn, wymierzył w gardło pierwszej czubkiem swojego miecza i powoli przesuwał w kierunku gardła drugiej dziewczyny. - Kolega zadał wam pytanie, od tego jak odpowiecie będzie zależeć wasz dalszy los. - uśmiechnął się sztucznie, odsłaniając wszystkie zęby.
__________________ Może jeszcze kiedyś tu wrócę :) |