- Oh for fuck sake, seriously?! - syknął cicho Tony przeklinając pecha jaki prześladował koterię. Najpierw po prawdzie sam zachował się jak młody gnojek dając ponieść się bestii i skonczyło się na poszatkowaniu dwóch policjantów i delikatnie mówiąc krwawej łaźni w garderobie kilku kainitów. Teraz spadli z deszczu pod rynnę, bo spostrzegł policjantów, którzy chyba zaczynali orientować się, że coś jest nie tak. Nie miał zbyt wiele czasu na reakcję. On i Yusuf mogli ich zaatakować, albo uciekać. I jedna, i druga opcja w opinii Castellego nie była idealna. Atakując spowodują eskalację sytuacji, a przyparci do rzeki tracili wiele z opcji ucieczki. Uciekając wzbudzą pościg i nie zdążą się oddalić wystarczająco daleko, żeby zgubić ogon. No i wyglądało, że ani on, ani Yusuf nie dysponowali żadnymi Dyscyplinami, które mogłyby im specjalnie pomóc. Żaden z nich nie mógł spowodować, że dwóch ludzi będących zagrożeniem, nagle odwróci wzrok i zapomni o dwóch podejrzanych typach.
Cała analiza nie trwała długo, napewno krócej niż możnaby się było tego spodziewać, ale w końcu Tony był z tych co mysleli szybko. W każdym razie, żaden z coppers, nie zdążył jeszcze niczego zrobić, gdy Brujah uśmiechając się promiennie odwrócił się, odszedł za dającą jako taką osłonę wiatę budki telefonicznej i dyskretnie wyciągnął radio. Na plastikowej, czarnej obudowie już wcześniej zauważył przycisk z napisem "TALK" i teraz chyba nastała pora, aby z niego spróbować zrobić użytek. Upewniwszy sié, e moe bez podejrze mówić syknął do mikrofonu:
- Mamy więcej IC0 w budynku. Potrzebne wsparcie. Wszystkie jednostki do głównego budynku! Powtarzam wszystkie jednostki do głównego budynku! Są tu też przetrzymywani ludzie. Potrzebna będzie pomoc medyczna.
Nie chciał zapomnieć o fakcie, że w powoli opanowywanym przez płomienie budynku byli też ludzie, którzy posłużyli im za pierwszy po przebudzeniu posiłek. Tony nie miał intencji, żeby zostali skrzywdzeni, choćby przypadkiem, jeśli policjanci, tam w środku w nerwach wezmą biedaków za wampiry.