Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-11-2020, 05:29   #91
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Klejnot-Wielkiej-Rzeki na początku chciał osłaniać Shiraziego, gdy ten zamykał za wszystkimi tajemne przejście, ale Kronikarz odesłał Indianina, instruując przy okazji gdzie można znaleźć ukrytą łódkę po wyjściu z kanałów.

Przy okazji kanałów, i one doczekały się komentarza w myślach Navaho. Biali jeszcze za czasów sprzed letargu, ba! sprzed Spokrewnienia, samą swoją obecnością degradowali środowisko dookoła. Już wtedy wymierały gatunki zwierząt, karczowane były lasy, a rzeki służyły za łatwy sposób odesłania odpadów. Ale to w kanałach, a później i w Tamizie, to nawet wodą nie można było nazwać. To była "śmierć w płynie", trucizna. Ryby najgorszego rodzaju nie umiałyby w tym pływać. Ta ciecz była kompletnie pozbawiona życia.

Utamukeeus zeskoczył z rury bez najmniejszego problemu. Zdał sobie sprawę, że strzelba, którą zabrał gliniarzowi, jeszcze przed chwilą bezcenna, teraz wśród cywili może okazać się bardzo kłopotliwa. Niespecjalnie można było ją ukryć, czy schować pod ubraniem, a jednocześnie rozstawanie się z nią również byloby głupotą. Póki co grupa na dole wybrzeża pozostawała w ukryciu, ale na jak długo? Czym prędzej poszedł szukać wspomnianej łodzi, trzeba było oddalić się od oczu postronnych jak najszybciej.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 24-11-2020, 14:35   #92
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
- Oh for fuck sake, seriously?! - syknął cicho Tony przeklinając pecha jaki prześladował koterię. Najpierw po prawdzie sam zachował się jak młody gnojek dając ponieść się bestii i skonczyło się na poszatkowaniu dwóch policjantów i delikatnie mówiąc krwawej łaźni w garderobie kilku kainitów. Teraz spadli z deszczu pod rynnę, bo spostrzegł policjantów, którzy chyba zaczynali orientować się, że coś jest nie tak. Nie miał zbyt wiele czasu na reakcję. On i Yusuf mogli ich zaatakować, albo uciekać. I jedna, i druga opcja w opinii Castellego nie była idealna. Atakując spowodują eskalację sytuacji, a przyparci do rzeki tracili wiele z opcji ucieczki. Uciekając wzbudzą pościg i nie zdążą się oddalić wystarczająco daleko, żeby zgubić ogon. No i wyglądało, że ani on, ani Yusuf nie dysponowali żadnymi Dyscyplinami, które mogłyby im specjalnie pomóc. Żaden z nich nie mógł spowodować, że dwóch ludzi będących zagrożeniem, nagle odwróci wzrok i zapomni o dwóch podejrzanych typach.

Cała analiza nie trwała długo, napewno krócej niż możnaby się było tego spodziewać, ale w końcu Tony był z tych co mysleli szybko. W każdym razie, żaden z coppers, nie zdążył jeszcze niczego zrobić, gdy Brujah uśmiechając się promiennie odwrócił się, odszedł za dającą jako taką osłonę wiatę budki telefonicznej i dyskretnie wyciągnął radio. Na plastikowej, czarnej obudowie już wcześniej zauważył przycisk z napisem "TALK" i teraz chyba nastała pora, aby z niego spróbować zrobić użytek. Upewniwszy sié, e moe bez podejrze mówić syknął do mikrofonu:

- Mamy więcej IC0 w budynku. Potrzebne wsparcie. Wszystkie jednostki do głównego budynku! Powtarzam wszystkie jednostki do głównego budynku! Są tu też przetrzymywani ludzie. Potrzebna będzie pomoc medyczna.

Nie chciał zapomnieć o fakcie, że w powoli opanowywanym przez płomienie budynku byli też ludzie, którzy posłużyli im za pierwszy po przebudzeniu posiłek. Tony nie miał intencji, żeby zostali skrzywdzeni, choćby przypadkiem, jeśli policjanci, tam w środku w nerwach wezmą biedaków za wampiry.
 
8art jest offline  
Stary 25-11-2020, 11:35   #93
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
- Tu drużyna Charlie, wchodzimy do magazynu. Ile IC0?
Rozległo się w radiu. Sędzia i fikser ruszyli w dół. Upadek przy stracie równowagi mógł być bolesny. Dla człowieka. Martwym ciałom nie zrobiło różnicy to, że skakały na betonowy brzeg z tych kilku metrów.

- Ile IC0? Melduj! -
rozległo się w radio. Po chwili w oddali rozległ się dźwięk syreny. Karetka. Czekała w pogotowiu. Tak jak policjanci których widzieli. Ktoś, kto organizował tę akcję był gotów na wszystko. Prawdopodobnie zwykli policjanci zabezpieczali teren pod akcję “łowców wampirów”.

Qwerty wyszedł z wody. Był przemoczony, ale szczęsliwy. Uratował kielich. Przemoczone ubrania były małą ceną za bezcenny artefakt, który emanował esencją Mitry.

Indiański zwiadowca po wyskoczeniu z tunelu nie czekał na nic. Puścił się biegiem za róg owej zatoczki. Shirazi nie kłamał. Czekała na nich niewielka łódka. Wystarczyło

- Drużyna Delta w środku - rozległo się w krótkofalówce. - Ranny funkcjonariusz!
- Drużyna Alfa, mamy zakładników. Chyba są nieprzytomni.

Znaleźli ciało pozbawione krwi. Ze skręconym karkiem. Ograbione z radiostacji. I tyle. Komandosi byli przeszkoleni. Dobrze przeszkoleni. Po informacji o rannym radio zamilkło. Wiedzieli, że są na nasłuchu. Radio miało się już nie przydać, ale spełniło swoją rolę. Kupiło im czas.

Stali teraz przy łódce. Spoon wiedział, że bez problemu ją poprowadzi. Miała kierownicę jak automobile. Gorzej z jej odpaleniem. Nikt z nich nie miał do czynienia z technologią silników motorowych.

Shirazi chlupnął do wody ze swoim neseserem. Przeklął zdając sobie sprawę, że mogła zamoknąć część dokumentów, które zdążył zabrać zanim Catherina przekonałą go, że nie warto. Wydawać mogło się, że są bezpieczni, ale na rzece płynęła sporej wielkości łódka, która zdawała się mieć policyjne koguty zamontowane na zabudowie kabiny. Jeszcze nikt nie myślał, że mogą uciekać tą drogą, ale to mogło się zmienić w każdej chwili.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 25-11-2020, 16:37   #94
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon obserwował w ciszy „wyczyn” sędziego. Takie jaja zdarzają się tylko jak wampir jest naprawdę głodny i może on sam niepotrzebnie na niego naskoczył przy zwłokach policjanta ale zwyczajnie tracił do niego cierpliwość. Wrócił do rozglądania się po okolicy i nagle drgnął jak wyrwany z transu gdy usłyszał swoje imię. Spojrzał na Cath i spiął się w sobie by spieszyć jej z pomocą. Ale... Nie było w ogóle takiej potrzeby. Kobieta zręcznie wylądowała tuż przy nim.

-Zgrabnie Ci to poszło.- pochwalił ją błyskając uśmiechem równych, białych zębów. Przeniósł wzrok na Malkviana, któremu tak ładnie nie poszło. Ale widząc że chłopak jakoś się pozbierał uznał że wszystko jest w porządku. W końcu pojawił się Uta i kronikarz. I no… Reszta.

Ruszyli na przód i Spoon dostrzegł łódkę. I… Nareszcie ten parszywy dzień zaczynał wyglądać trochę lepiej.

-Witaj ślicznotko. – powiedział z szerokim uśmiechem podbiegając do łodzi. Przesuwając dłonią po kierownicy. Łódka wydała mu się piękna, wyglądała też na szybką. Spoon lubił wykorzystywać technologię. Dodawała prestiżu, dawała też prawdziwą przyjemność. Ta… Siła pędu powietrza i ryk silnika, smród spaliny to było coś! Bru też to lubiła. Poczuł mimowolne ukucie żalu, ale szybko to stłumił. Po prostu ją znajdzie. Nie ma innej opcji.

I… Zaczął badać znalezioną łódź poszukując jej silnika i znalazł coś… Czego nie poznawał. Potarł się po karku. I wziął podarowany telefon do ręki wykorzystując to co mu powiedział Gangrel, teraz pewnie martwy sprawdził czy znajdzie coś o silnikach i łodziach. Sprawdził też czy znajdzie jej firmę. No i zaczął też szukać kluczyka. Wozy odpalały się na kluczyki. Łodzie może też… Podczas szybkiego przeglądu ich pojazdu dzielonego na przeszukiwanie informacji na telefonie zagadał do Shiraza.

-Shirazi... – zaczął.

-Jeden z tych ludzi co byli w magazynie zanim go zabiłem wbił mi strzykawkę z jakimś gównem prosto w pierś. Mam się czym martwić? – zapytał.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 25-11-2020 o 19:20.
Rot jest offline  
Stary 26-11-2020, 21:40   #95
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Dziecię Hakima uderzyło o betonowe podłoże nabrzeża z głuchym tąpnięciem. W przeciwieństwie do pokazu który zaprezentował chwilę wcześniej nie było w tym krzty gracji, tyle przynajmniej dobrze że niczego sobie nie złamał, ani nie uszkodził zdobytego sprzętu. Pozwolił innym wykazać się znajomością współczesnej techniki, samemu skupiając się na Krwi w jego nieżywych żyłach. Siłą woli rozesłał ją do najdalszych zakamarków swojego organizmu, pozwalając by ta zasklepiła kolejne rany. Wyglądał już całkiem przyzwoicie, musiał tylko zdobyć nowe ubrania na zmianę.

Z zamyślenia wyrwały go słowa Spoona.

-Jeden z tych ludzi co byli w magazynie zanim go zabiłem wbił mi strzykawkę z jakimś gównem prosto w pierś. Mam się czym martwić? – zapytał, a Sędzia wyciągnął z kieszeni skradzioną strzykawkę z tajemniczym płynem, takim samym jak ten który trafił do żył najbardziej pobudzonego Heralda Świtu.

- Cokolwiek to jest musi być oparte w jakimś stopniu o magię, z zwykłymi rzeczami nasze ciała są wstanie sobie poradzić. - zawyrokował Yusuf - Jak będziemy bezpieczni przyjrzymy się temu dokładniej, tutaj nie ma ku temu warunków. - mógł Spoona nie lubić, ale z jakiegoś powodu Mitra wybrał go na Heralda. Nie mógł zostawić go na lodzie.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 30-11-2020, 20:53   #96
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Qwerty nigdy w życiu nie widział takiej łódki. Ale tak właściwie nie było w tym nic nowego. Zdołał się już przyzwyczaić do tego, że na każdym kroku znajdowały się kolejne cuda. Kiedyś czasy były prostsze, a nawet wtedy zdawały się niezwykle skomplikowane. Uiop spodziewał się, że ludzie spędzili ostatni wiek jedynie na zastanawianiu się nad tym, jak jeszcze bardziej utrudnić sobie życie. Już najprostsza łajba z dwoma połamanymi wiosłami byłaby w tych okolicznościach bardziej przydatna.

Rozejrzał się po towarzyszach, ale zdawało się, że oni również czuli się zagubieni. Trudno żeby nie byli. Uiop przeczesał włosy do tyłu i mocniej nałożył torbę z Kielichem na ramię. Przymknął oczy i je pomasował przez powieki. Ta noc zdawała mu się niezwykle długa. Czuł się okropnie zmęczony. Ciągle napotykali kolejne przeszkody. Przeżywał ogromny stres oraz presję, gdyż spodziewał się, że to właśnie on będzie musiał uruchomić dziwaczny mechanizm. Niegdyś chyba interesował się technologią… ale zmieniła się niezwykle w trakcie jego torporu.

Qwerty spoglądał na nowoczesny motor. Przypomniało mu się, że autorem koncepcji silnika spalinowego był Philippe Lebon. Pierwszy silnik, który znalazł faktyczne zastosowanie, stworzył jednak inny mężczyzna. Lenoir w roku 1860. Wcześniej jeszcze korzystano z frakcji parowej. Ta wiedza szybko okazała się bezużyteczna. Nie miała żadnego przełożenia na praktykę.

Malkavian się stresował. Opadł na kolana przed silnikiem znajdującym się z tyłu łódki. Zerknął na dziwną, połyskującą, czarną materię. Przypominała nieco odwłok owada. Znajdowało się tutaj wiele kabli, dźwigni, przełączników. Wszystko było z sobą powiązane, ale w jaki sposób? Wampir przymrużył oczy, starając się odnaleźć powiązania. Myślał. Wysilał umysł równie intensywnie, co przed chwilą w płonącym magazynie. Tam chciał wizji przyszłości, która pomogłaby im nabyć przewagi nad wrogiem. Teraz pragnął kolejnego objawienia.

Ale to nie nadchodziło. Z oczu Qwerty’ego pociekły krwawe łzy. Znowu. Ostatnio zdawał się okropnie płaczliwy. Czuł za sobą obecność wszystkich pozostałych Kainitów. Spoglądali na jego plecy. Górowali nad nim, jako że Uiop wciąż pozostawał w pozycji klęczącej. Było mu smutno, bo zawiódł. Smutek wydawał się praktycznie obezwładniający i nie potrafił sobie z nim poradzić. Z uczuć pozostawał jeszcze tylko palący wstyd. To był cały wachlarz wszelkich emocji, jakich Malkavian nie chciał czuć.

Pragnął poczuć coś innego. Podniósł dłoń i zarył palcami w nadgarstek. Przejechał ostrymi paznokciami po całej długości martwych żył. Fizyczny ból wydawał mu się obezwładniający, jednak… wyzwalał. Dzięki niemu był w stanie na chwilę zapomnieć o psychicznym cierpieniu. Qwerty ciął paznokciami głębiej… aż zaczął odpływać. Czuł metaliczny smak w ustach. Znajdował się coraz dalej… i dalej… aż wpadł w Pajęczynę. Nie znajdował się już na rzece, a zamiast tego w odległym wspomnieniu jednego z braci Malkavian, który jeszcze za życia pobierał kursy żeglarstwa. Głos przewodnika był ostry niczym brzytwa. Słońce świeciło jasno nad głowami i przynajmniej we wspomnieniu Qwerty mógł je raz jeszcze ujrzeć. To było Wellington Dock w Dover. Punkt Wielkiej Brytanii najbardziej wysunięty w stronę Francji.


Po chwili Uiop otworzył oczy. Znów znajdował się na Tamizie. Głos instruktora rezonował w jego głowie, jak gdyby ten znajdował się tuż obok.

Silnik przyczepny uruchamiamy zawsze na biegu jałowym. Silnik może być zasilany paliwem na dwa sposoby. Ze zbiornika wewnętrznego lub zewnętrznego. Zbiornik zewnętrzny połączony jest z silnikiem linią paliwową. Czyli czarnym wężem z gruszką. Umieszczony jest najczęściej w bakiście. Zbiornik wewnętrzny umieszczony jest pod pokrywą silnika. Napełniamy go przez korek umieszczony na tej pokrywie.

Ruchy Qwerty’ego były zdecydowane. Nie mieli w ogóle czasu do stracenia. Prędko odkrył, że tuż obok stały kanistry benzyny. Wlał połowę do zbiornika wewnętrznego. Następnie otworzył skrytkę wbudowaną w statek i resztę wlał do tego zewnętrznego. Wszystko zakręcił i skoncentrował się na kolejnych słowach.

Pamiętajmy, że w obu tych przypadkach przed uruchomieniem silnika musimy odkręcić odpowietrznik zbiornika paliwa. Jest on umieszczony na korku wlewowym. Natomiast w przypadku zbiornika wewnętrznego dodatkowo musimy odkręcić kranik zasilający. W pozycji otwartej jego dźwignia jest skierowana w dół.

Uiop prędko zakręcił białą, plastikową zawleczką. To był ten odpowietrznik. Wcześniej zdawał mu się kompletnie niewidoczny, ale teraz stał się idealnie wręcz wyeksponowany. Jak mógł go wcześniej nie zauważyć?! Choć nawet gdyby go dostrzegł, to nie wiedziałby, że ma jakiekolwiek znaczenie. Następnie Qwerty odkręcił kranik. Wybór zbiornika chyba nie miał w tym momencie większego znaczenia. Równie dobrze mogli skorzystać z wewnętrznego.

Biegi włączamy zdecydowanym ruchem na wolnych obrotach, pamiętając aby nie przełączać bezpośrednio z biegu naprzód na bieg wsteczny, bo może to doprowadzić do uszkodzenia przekładni silnika.

Qwerty’emu w tym przypadku nie zabrakło siły. Ścisnął uchwyt i naprężył całe ciało, wyciągając linkę tak daleko i szybko, jak to tylko możliwe. Wnet zabrzmiało buczenie. To zdawało się jednoznacznie wskazywać na jedno - udało się.
Naprawdę się udało…

Pamiętamy o obserwacji strumienia wody z otworu kontrolnego. Jeśli silnik pracuje, a woda nie leci, musimy go natychmiast wyłączyć i sprawdzić wloty wody chłodzącej.

Ta na szczęście leciała, więc wszystko zdawało się być w jak najlepszym wypadku. Qwerty zwalił się na pokład. Usiadł na nim, opierając się plecami o zamkniętą bakistę. Czuł się wyczerpany zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Miał Vitae rozmazaną zarówno pod oczami, jak i na nadgarstku lewej ręki, który nie wyglądał zbyt zdrowo w tej chwili. Na dodatek Malkavian był całkiem przemoczony. Chwycił mocniej torbę z Kielichem. Przytulił się do niej niczym dziecko do ulubionego misia.

- Swoje zrobiłem. Wasza kolej - powiedział. - Gdybym nie miał siły potem mówić… Silnik gasimy, wciskając czerwony przycisk, do którego zamocowana jest zrywka. To ta czerwona spirala. Możemy też zerwać samą zrywkę, zadziała to w ten sam sposób. Po zakończonej pracy podnosimy silnik na pantografie. To o to - wskazał dłonią. - Pamiętajcie że ze względu na chłodzenie pracujący silnik musi być zawsze zanurzony w wodzie. To tyle. Uciekajmy z tego cholernego piekła.

Spojrzał na płonący magazyn.
 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 30-11-2020 o 21:02.
Ombrose jest offline  
Stary 01-12-2020, 05:53   #97
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Nie tak Navaho wyobrażał sobie "łódź" wspomnianą przez Shiraziego. Po raz kolejny zapomniał, jak wiele czasu upłynęło i jak bardzo technologia poszła do przodu. Wiosła, niegdyś niezbędne przy podróży jakąkolwiek łodzią, chociażby w przypadku utraty żagla, również i one zostały zastąpione wynalazkiem współczesnych inżynierów. Utamukeeus nie miał pojęcia jak uruchomić maszynę, pozostawił tę kwestię reszcie mężczyzn. Samemu rozejrzał się po łodzi i okolicy dookoła niej. Obserwował, czy policja nie zainteresowała się nimi i nie zbliża się zanadto. Strzelbę starał się ukryć.

-Świetna robota Pawiu. - pochwalił Malkaviana. Jakimś cudacznym sposobem, który zakładał samookaleczanie się, Uiop nagle doznał objawienia i zrozumiał mechanizm uruchamiający całą maszynę. Być może na początku, przy ich przebudzeniu, Navaho zbyt ostro i zbyt pochopnie ocenił towarzysza. A może nawet i nie tylko jego? Tylko czekać, aż Hiena okaże się kimś więcej, niż zbyt głośnym padlinożercą.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 02-12-2020, 09:38   #98
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Tony rozglądał się po łodzi. Najpierw szukał jakiejś korby do odpalenia motoru, potem bezskutecznie przekręcił kluczyk w stacyjce. A potem ju z niczym zahipnotyzowany obserwował Malkavina, który w znany tylko sobie sposób rozgryzł zasadę działania silnika na łódce, zupełnie tak jakby czytał instrukcję obsługi, albo za życia dorabiał reperując łodzie motorowe, choć ta ostatnia sugestia wydała się fixerowi niedorzeczna. Juz prędzej skłaniał się ku przebłyskowi geniuszu w duszy szaleńca.

Niezależnie od powodu kierującego poczynaniami Qwerte'go, nie można było odmówić mu skuteczności, choć vitae bryzgała po łodzi jak w trakcie uboju w rzeźni na Wickham. W końcu szaleniec osunął się na pokład wyczerpany, przekazując pałeczkę innym. Zrobił swoje.

- Thanks fella. That was... fucking wicked mate!

Najchętniej postały i pozastanawiałby się dalej na szalonym geniuszem Malakava, ale nie było ku temu odpowiednich okoliczności. Dopiero co uciekli z miejsca, gdzie wybudzili się po długim torporze, ścigała ich policja - niewiadomo z czyjego polecenia - mogli za tym stać wrogowie Mithrasa, albo nawet jakaś odrodzona inkwizycja. Nie będzie teraz tego rozpatrywał, pchnął delikatnie na koło sterowe palącego się by prowadzić Spoona. Patrząc na płonący magazyn uznał, że lepiej aby stąd odpłynęli jak najszybciej, choć bez niepotrzebnej brawury. Wszak mknąca niespodziewanie szybko łódź też mogła na siebie zwrócić uwagę postronnych obserwatorów, a Tony zdecydowanie wolałby nie pozostawiać zbyt wielu sladów.

- Płyń spokojnie, nie szybciej niż inne jednostki. - doradził.
 
8art jest offline  
Stary 02-12-2020, 10:16   #99
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon spojrzał na sędziego zaskoczony. Spodziewał się po nim bardziej tego że pozwoli mu zdechnąć jak głupiemu psu, a nie tego że spróbuje mu pomóc! Poczuł jak nagle jego martwe serce zrobiło się co najmniej 4 razy większe i w pierwszym odruchu naprawdę chciał go wyściskać. Jednak... w porę uświadomił sobie że to chyba dla nich obu byłoby niesamowicie krępujące. W końcu krótko skinął Yusufowi głową i wrócił do oglądania łodzi. To pomagało mu odgonić wszystkie złe myśli, które pełzały mu nieprzyjemnie po skórze.

Jednak... Tak szczerze mówiąc to był w kropce. Nie miał pojęcia jakby się to wszystko skończyło gdyby na scenę nie wkroczył Malkavian. Spoon zasugerował mu żeby szukali kluczyków a potem był świadkiem czegoś niesamowitego. Chłopak zaczął się nagle ranić i wpadł w trans. Bru też miała takie stany rozchwiania więc nie było to dla niego nic nowego. Już chciał uspokoić chłopaka, ale potem stał się cud! Malkavian spokojnie zaczął wykonywać wszystko to co było potrzebne żeby uruchomić łódź. Spoon uniósł w zdziwieniu brwi starając się zapamiętać tyle ile się da. Serio, najwyraźniej działała tu jakaś potężna siła której nie rozumiał. Kiedy Malkavian skończył a silnik zaczął pracować wampir poczuł ponowny dreszcz ekscytacji.

-To było zajebiste dzięki! - powiedział i praktycznie dając jednego susa znalazł się ponownie przy sterach. Łódź pracowała a oni musieli uciekać.

Kiedy drugi Bruja podszedł do niego krótko skinął mu głową mówiąc w ten sposób, że zrozumiał i przyjął poradę. Spojrzał na sunącą po wodzie łódź policyjną. Musieli się jakoś prześlizgnąć. Nie było opcji że w grę wchodziłoby kolejne starcie. Zwyczajnie nie mieliby na to siły.

Wampir zamknął na chwilę oczy by krew która krążyła w jego ciele dotarła do wszystkich kończyn sprawiając że był zręczniejszy od śmiertelników i nie jednego wampira. Ale teraz… tym razem coś poszło nie tak...

Poczuł nagłe ukłucie głodu a bestia zareagowała natychmiast prześlizgują się po jego trzewiach a organizm wampira wydał znajomy i u ludzi dźwięk. Potwór którego nosi zaczął wić się w jego ciele kąsając go od środka. Bru go zawsze ostrzegała że należy karmić bestie inaczej ona po prostu zje nosiciela i Spoon właśnie to poczuł na własnej skórze.

Ale... to musiało w końcu nastąpić bo przecież najpierw był atak sędziego i to tuż po posiłku, a potem całe to siłowanie się z tymi glinami. I tak bestia którą nosił długo znosiła to wszystko ale w końcu upomniała się o swoje. Musiał jeść, po prostu musiał! Ale tu nie mógł... W końcu postanowił skupić się na prowadzeniu. Zacisnął dłoń mocniej na kierownicy i łódź poddała się jego woli wkrótce stając się przedłużeniem ręki.

Płynęli z początku powoli a łódź nie wykonywała więcej hałasu niż wolna praca jej silnika. Spoon zręcznie trzymał się zacienionego brzegu obserwując policyjną łódź. Kontrolował dystans. Działał powoli i dokładnie - wszystko to do momentu gdy statek policyjny przestał być widoczny na horyzoncie.

A potem… Cóż… Spoon doszedł do wniosku że zrobi to na co miał ochotę od samego początku. W końcu musi zobaczyć na co stać tę maszynę. Akwen był przecież praktycznie pusty. Był w końcu środek nocy...

-Trzymajcie się. - ostrzegł i łódź stopniowo nabierała prędkości sunąć przed siebie z coraz większą, bezlitosną siłą. I wkrótce Bruja zdał sobie sprawę że w całym swoim nieżyciu nigdy nie płynął czymś tak szybkim! To momentalnie rozpaliło już i tak pobudzone krwią zmysły do czystego szaleństwa!

-Yea-ha! Dobra, pokaż na co cię stać maleńka!- zaśmiał się dziko sprawdzając jak łódź poradzi sobie na zakrętach wykorzystując jej zdolności i swoje własne zrobił pełne okrążenie w czasie krótszym niż mgnienie oka. Potem jeszcze jedno, jeszcze kilka. No dobra kilkanaście!

W końcu skupił się na ostrej jeździe do przodu dając się ponieść radości pędu. W końcu kiedy uznał że są dość daleko od zagrożenia chyba gdzieś na obrzeżach zwolnił by nie zwracać na siebie zbytniej uwagi.

Płynęli tak przez chwilę.

Aż znalazł na nabrzeżu miejsce gdzie mogli się zatrzymać. Łódź stanęła, jednak silnik pozostał ciągle na chodzie.

-Wam też to podobało się tak bardzo jak mi? - zapytał a oczy lśniły mu czystym szczęściem jakby właśnie się pożywiał. Zmysły pracowały mu teraz na pełnej parze i w krótce głód upomniał się o swoje, przesunął się mu po trzewiach.

-Muszę coś zjeść. - mruknął już badając nabrzeże szukając ludzi i zacienionych miejsc.

-Złapać wam coś? - zapytał.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 02-12-2020 o 19:12.
Rot jest offline  
Stary 07-12-2020, 13:44   #100
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Catrherine śledziła wydarzenie rozgrywające się przed jej oczami jakby była widzem w teatrze. Na jakiejś fantastycznej sztuce, z pochodniami, ludźmi zapadającymi się w głąb sceny, albo takimi pojawiającymi się nagle, w obłoku dymu.

Czuła różne emocje, ale wiedziała, że jest tylko widzem, nie uczestnikiem. Nie potrafiła uruchomić łodzi, więc nawet nie próbowała. Po prostu czekała, była dobra w czekaniu.

Querty odpłynął, patrzyła, jak rozcina sobie nadgarstek, jak wchodzi w trans, a potem uruchamia łódź. Użył krwi, żeby uruchomić ukryte gdzieś głęboko zasoby.
Kiedy zwalił się na pokład, Cath usiadła obok niego i zacisnęła dłoń na ranie.
- Zaraz dojdziesz do siebie. Odpocznij.

Łódź płynęła bardzo szybko, szybciej niż kiedykolwiek zdarzyło się jej przemieszczać. Spoon wydawał się upajać prędkością. Nakręcała go.
W końcu zatrzymali się, wampir wyskoczył na zewnątrz, wyraźnie podekscytowany i głodny.
- Will – zatrzymała go. – Querty będzie potrzebował krwi. Ktoś dobrze ubrany i dobrze pachnący… arystokrata. – Nie do końca wiedziała, jak ma to opisać. – Pójdę z tobą.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172