Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2020, 09:08   #154
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację

Shateiel, a Nana wraz z nim, w spokoju i zamyśleniu obserwowali rozpadającą się enklawę. Robił to zazwyczaj popijając kawę na schodach jednego z nielicznych domostw, które jakoś przetrwały to wszystko. Patrzył na zagubionych ludzi, widział jak zatracają swoją religijność, jak przytłacza ich świat, w którym nagle się znaleźli, jak… odchodzą. Machał im życzliwe na pożegnanie, bo nie miał najmniejszej chęci kogokolwiek zatrzymywać w tym miejscu. Widział przybywających upadłych i nie pozostawało mu nic innego jak zapamiętać ich twarze, bo mimo wszystko czuł, że gdzieś tam przyjdzie się im jeszcze spotkać.


Czuł też, że niebawem i jemu przyjdzie wyruszyć. Tylko dokąd? Nana miała niby jakieś tam oszczędności, w sumie mógł przez chwilę popracować w jakimś szpitalu, uspokoić tą mała w swojej głowie i samemu nieco przemyśleć.

No ale teraz czekały go pożegnania. O ile to z Klarą poszło dosyć gładko. Jak by nie patrzeć Nana miała do niej potworny uraz i dystans zwiększający się z każdym krokiem zakonnicy w stronę bramy działał im obojgu na rękę. Anioł życzył jej szczęścia, bo niewiele więcej mógł zrobić.

Ciężej mu było z Valeriusem. Bo polubił tego burkliwego typka, no i jakby nie patrzeć, ta dziwaczna przygoda mocno ich ze sobą zżyła. A przynajmniej tak się Shateielowi wydawało, bo nawet nie próbował tego uzgodnić z drugim aniołem. Patrzyła jak odchodzi stojąc na ganku zajmowanego przez siebie tymczasowo domku. Wiedziała, że niebawem i na nią przyjdzie czas. Teraz korzystała jednak z resztek enklawy i piła kawę, której jakimś cudem udało się uchować na tym łez padole. Patrzyła na znikające za bramą plecy rudego anioła, zdając sobie sprawę, że coś się kończy. Dopiero teraz. Nie podczas tych wszystkich walk i spotkania z Sammy. Nie wtedy gdy Eshat zszedł do podziemi. Tylko teraz, gdy ta ruda czupryna zniknęła jej z oczu.

Enklawa stworzona przez Eshata rozpadła się. I to w niespełna tydzień po anielskim exodusie. Powodów było kilka, głównym, jak się szybko okazało, był brak zaufania u szarych ludzi, którzy – po pierwszym poważnym kryzysie swojej odgrodzonej społeczności – nagle mocno zatracili na swej nowo odnalezionej religijności i zdecydowali się porzucić klasyczne wartości typowe dla pierwszej połowy dwudziestego wieku na rzecz bezpieczeństwa (lub złudzenia bezpieczeństwa) oferowanego przez technologię oraz duże miasta. Nanie wydawało się to nieco wejściem z deszczu pod rynnę… ale przynajmniej była to rynna, pod którą wpakowali się z własnej woli, bez kijka i marchewki anielskich opiekunów.

Eshat pozostał sam. Samotny pan na podupadłych – opustoszałych – włościach, którego związana z lucyferiańskim projektem porażka doprowadziła do egzystencjalnej zapaści. Personę wszechwiedzącego guru porzucił, zastępując ją nastawieniem pustelniczym. Potrzeba odrodzenia się od wszystkich i wszystkiego okazała się tak silna, że nie próbował nawet wchodzić w interakcje z ostatnimi śmiertelnikami opuszczającymi bramy jego miasteczka – a tych, którzy przybyli po nich, szukając członkostwa w sławetnej religijnej wspólnocie odprawił z oschłością podchodzącą pod otwartą wrogość. Droga dzieląca guru od pustelnika faktycznie była niedaleka.

Nanie natomiast nie pozostało nic innego jak spakować się i także ruszyć w drogę. W opuszczonych domach znalazła jakiś plecak i rower. Szybko odnalazła też jakieś ubrania na zmianę. Spakowała nieco pozostawionego jedzenia i wszystko to umocowowała do bagażnika roweru, który spokojnie mógł pamiętać lata 80-te. Teraz musiało jej to wystarczyć. Odprowadziła rower aż do bramy spoglądając jeszcze raz na opuszczane przez siebie zabudowania. Dopiero gdy wyszła na zewnątrz, wsiadła na rower. Odjechała ku nowemu życiu.
 

Ostatnio edytowane przez Aiko : 08-02-2021 o 08:53.
Aiko jest offline