Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2020, 10:44   #439
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Dietmar i Sophie zatrzymali się na chwilkę, by złapać oddech i ogarnąć wzrokiem pole bitwy. Trwał zacięty bój, ludzie i – Rache nie wierzył swym oczom – skaveni walczyli zaciekle z ożywionymi trupami. Kości rozsypywały się po klasztornym dziedzińcu, ranni i martwi padali na ziemię. W powietrzu unosił się Caspar, przez podwórze maszerował powoli odnaleziony w krypcie golem, a na rydwanie z piekła rodem stał nekromanta. Serce cyrulika waliło w piersi jak oszalałe, gdy po raz pierwszy patrzył na czarownika z tak bliska, niemal na wyciągnięcie ręki. Chciał, żeby był to efekt długiego biegu, ale znał prawdę – to był strach przed śmiercią, a potem przywróceniem do życia.

Nie był w stanie ocenić, która strona ma przewagę, to była pierwsza wielka potyczka w jego życiu. Widział jednak, że szkielety pilnujące nekromanty rozeszły się na boki, by dołączyć do walk, a on sam skupił się na próbie zniszczenie automatona. Wydawało się, że przez krótką chwilę czarownik pozostaje bez straży tylnej, a oni mogli się do niego dostać niezauważeni. Popatrzyli na siebie. Wiedzieli, że muszą spróbować coś zrobić.

- Ty z lewej, ja z prawej!

Dietmar nie liczył na cud, ale gdyby udało im się odwrócić uwagę czarodzieja... uniemożliwić mu rzucanie zaklęć... dać więcej czasu innym...
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline