Tommy, wciąż przytrzymując tych, na których granat nie podziałał lub podziałał za słabo, spojrzał tylko na ponurego herosa i rzucił krótko:
-
Damy sobie radę, pomóż Wujaszkowi! - wskazał głową kierunek.
Sierżant zrewanżował się tym samym czyli milczeniem. Odbezpieczył tylko Colta, którego wyciągnął z kabury, a następnie trzymając go oburącz ruszył w stronę hałasu. Początkowo szybko, potem coraz wolniej, by hałasem nie dać znać potencjalnemu wrogowi, że się zbliża. Nie wiedział czy ten cały Pantera widział w ciemności, ale prawdę mówiąc, nie obchodziło go to.