Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2020, 23:28   #80
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Obława szła pełną gębą. Ludzie Dereka, po stracie przywódcy, byli ścigani i wyłapywani jeden po drugim. Dziuple, magazyny i miejsca spotkań dekonspirowane, prześwietlane, zajmowane i niszczone. Z prężnie działającej organizacji przestępczej pozostały zgliszcza. Działo się i była to zmiana na lepsze, choć nie dla wszystkich, bo rykoszetem dostało się też akolitom – zostali zakwalifikowani jako element przestępczy i zaczęto ich ścigać. Póki co bezskutecznie, ale Jayden przygotował kilka planów ucieczki z obecnej dziupli, w razie jakby coś poszło nie tak. Każdy miał uciekać inną drogą i po określonym czasie dojść do punktu zbiórki w Malo uczęszczanym regionie kopca.

Nie trzeba było długo czekać na nowe rozkazy od mocodawcy. Te były proste – znaleźć i wyeliminować. Dostali też namiary na schowek zawierający broń, z którego były szpieg zabrał karabin, amunicję i kilka granatów. Mogły się przydać.

Vir wyśledził gdzie ukrywają się Cai i Dzierzba. Było to w dzielnicy zwanej Sypki, od niezwykłej ilości piachu pokrywającego jej dolne poziomy. Pech chciał, że Magnus nie był jedynym, który znalazł tę informację, bo gdy komórka zbliżyła się do budynku, perymetr zaroił się od komandosów. Trzeba było działać szybko, wdzierając się do pomieszczeń od drugiej strony. Akurat korytarz prowadzący do drzwi, którymi weszli stanowił trasę ewakuacji Caia, Dzierzby, klienta i kilku innych osób. Jayden błyskawicznie rzucił się za osłonę i zaczął ostrzeliwać nieprzyjaciół. Powietrze wypełniło się staccato broni automatycznej, wizgiem laserów, przerażającym świstem gwiazdek z xenobroni i szarpanym hukiem karabinu snajperskiego. Diederik krótkimi seriami walił w skrzynie, za którymi chowali się Cai E i Dzierzba. Niezbyt skutecznie, ale przynajmniej utrudniał działanie przeciwnikom. W końcu wystawienie głowy wprost na możliwą trajektorię lotu pocisków nie było niczym rozsądnym. Gdyby to było mało, miał w zanadrzu granaty. Walka była zażarta, a gdy komórka akolitów już wygrywała, na scenie pojawił się ktoś jeszcze.
- W imieniu Świętej Inkwizycji rozkazuję wam złożyć broń! Poddać się! – brzmaił rozkaz, którego Jayden nie miał najmniejszego zamiaru wypełniać. Konwersację z nowoprzybyłymi podjęła Yoshiko. Były szpieg ograniczył się do trzymania na muszce ich dowódcy, którą okazała się być Fernicus.
-Opuść broń!
-Wy pierwsi – odpowiedział Jayden. Jesteśmy z inkwizycji.
Doszło do impasu, w końcu obie strony niechętnie wycelowały broń w podłogę. Diederik pomógł rannym towarzyszom w opatrywaniu ran. Gdy mieli się już jako tako, przyszedł koniec weryfikacji. Jak było już wiadomo kto jest kom, Jayden mógł robic to, na czym znał się najlepiej. Przeszukiwanie, znajdywanie wskazówek, analiza, śledztwo. Rezultaty. Na pierwszy ogień poszły ciala Cai E i Dzierzby. Następnie arystokraty, mechanicusa i ochroniarza. Kieszenie, ubrania, buty, podręczne saszetki czy torby. Wszystko, co mogło dać informacje o potencjalnych kontaktach – kontrahentach lub mocodawcach. Następnie przyszedł czas na przeszukiwane bazy, a przynajmniej tego, co nie zostało zniszczone. Po jakichś dwóch godzinach, stało się jasne, że najcenniejszą rzeczą w przybytku jest tajemniczy kufer, którego nawet techkapłani nie mogą otworzyć. Vir podszedł do znaleziska a w jego dłoni pojawił się mały klucz. Jayden również się zbliżył, oglądając pojemnik z każdej strony, analizując co może znajdować się w środku.
 
Azrael1022 jest offline