Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2020, 07:54   #1924
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Wyruszyli. Wolfgang siedział na wozie zamyślony. Jego myśli krążyły wokół incydentów, których był świadkiem jak i uczestnikiem przez ostatni czas. Mutanty, zdeprawowani przedstawiciele klas wyższej i średniej. Ogrom zakorzenienia się chaosu w Imperium było zatrważające. Teraz jechał do swojego rodzinnego miasta i zastanawiał się czy tu też taka deprawacja ma miejsca. Techler zamierza spotkać się ze swoim mistrzem Gerhardem Tolzenem. Ów mag był łatwy do odnalezienia gdyż mania obserwacji nieba dawała pewność, że będzie u siebie, ale póki co mieli przed sobą drogę gdzie po raz pierwszy spotkał się z mutantami. Gdzie odbyła się pierwsza walka o przetrwanie i gdzie znaleźli ciało Lieberunga przez którego ruszyli do Bugenhaffen po spadek i przez to wpadli w kabałę.

Gdy dojeżdżali do południowej bramy, niebiański czarodziej odłożył księgę z zaklęciami do swojej torby a na jego twarzy pojawił się wyraz ulgi gdy zobaczył znajome mury.
- Tyle czasu minęło od wyruszenia na szlak.- Zaczął magister magii.
- Wiecie, że z Delberz pochodzę? Chciałbym byśmy odpoczęli w mieście i zaprowadzę Was do miejsca gdzie serwują najlepszego pstrąga w południowym Middenlandzie jak nie w Imperium.- Zwrócił się do kompanów. Był ciekaw czy i oni będą chcieli kogoś odwiedzić jak i on? Na pewno siostrę Kamilę i swego mistrza będzie chciał odwiedzić.

Znaleźli się w końcu z dwoma pozostałymi kompanami i usiedli napić się i posilić po nużącej, pełnej kurzu drodze.
Gdy już pokrzepili się ruszyli na miasto załatwić swoje sprawy.
 
Hakon jest offline