Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2020, 15:59   #1925
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Bernaldo Giuseppi ze stoickim spokojem słuchał trajkotania lepiej urodzonych panienek. Podróż mijała w sielskiej atmosferze. Karoca pędziła raźno, tętent kopyt usypiał. Obie panny miały ładne buzie uznał okiem konesera Zingger. Warto zatem było się zaznajomić dedukował kapłan.

- Drogie Panny, mus nam się spotkać w Mieście Białego Wilka. Szczególnie podczas karnawału - zachęcił kleryk. - Z radością posłużymy pannom za towarzystwo - trącił łokciem kompana, uśmiechając się nieznacznie.

Nie narzucając się zbytnio pannom wysiedli w Delberz. Wynajęli kwatery w miłej gospodzie. Berni miał plany wizyty u swego mistrza Yanna Grossa, kapłana Ranalda, który pokierował nim na początku posługi kapłańskiej. Wypadało, żeby przy okazji wpaść z butelczyną do starego zbereźnika i poopowiadać co się zobaczyło, szczególnie w Wittgensteinie i o tropie kultystów w Middenheim. Może doświadczony wagabunda, podpowie to i oto. Stąd skierował kroki ku melinie Grossa. Miał się na baczności, pilnował czy nie ma ogona, a rękę trzymał na rękojeści sztyletu, przemierzając uliczki miasta.
 
kymil jest offline