Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2020, 21:22   #20
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Tabat przysłuchiwał się dyskusji z mieszaniną rozbawienia i konsternacji - nie był przyzwyczajony do takiej wymiany zdań i nie wiedział, czy powinien się odezwać czy nie. Bahadur miał niewyparzony język, a Lavena mniemanie o sobie przebijające nawet jego dawną mentorkę. Ciekawe, ile z jej dokonań jest prawdziwych. Będzie wesoło… Na szczęście Grimm szybko uciszył oboje, co tiefling skwitował westchnieniem ulgi. Gdy dostali już swoje napitki i przekąski, wrócił do przerwanej rozmowy z Linn. Miał wrażenie, że mógłby rozmawiać z dawną przyjaciółką godzinami, czy to o planach eksploracji nekropolii, czy po prostu nadrabiając lata niewidzenia się. Uśmiechnął się na myśl o jej wcześniejszym komentarzu - oboje zmienili się w tym czasie, i to znacznie. Według ludzkich miar powinni już zbliżać się do starości, o czym dosadnie przypominały mu ostatnie lata u Safiyehu - oboje jednak byli wciąż młodzi i silni. Ba, niektórzy nawet uznaliby, że to on, z ciemniejszą skórą, nieraz narażoną na żywioły pustyni, oraz laboratoriów, jest starszy od Linn, od której aż biła młodość, energia i uroda. Takie uroki mieszanej krwi, pomyślał Tabat, rzucając okiem w stronę Jasara. Jeśli mężczyzna nie znajdzie jakiegoś sposobu, zniknie z ich życia tak szybko, jak inni przyjaciele z dzieciństwa...

Gdy wychodzili z tawerny, Tabat szturchnął dyskretnie Bahadura ramieniem.
- Prawdę mówiąc, kształtem idealnym jest kula… - rzucił cicho. Wiedział, że nie powinien, ale nie mógł się powstrzymać.

***

Idąc przez wypełnione straganami ulice Wati, Tabat odruchowo rozglądał się po wystawionych towarach, jednak nic nie zwróciło jego uwagi. Zresztą, plecak miał wypchany tak bardzo, że wolał nie wkładać tam ani odrobiny więcej - a musiał mieć miejsce na skarby i księgi. Kupcy na szczęście nie obskakiwali go tak bardzo jak niektórych, ogon i rogi skutecznie zmniejszały ich nachalność.

Pod Wielkim Mauzoleum okazało się, że ich konkurencja w losowaniu będzie niemała. Przynajmniej kilka grup, wcale nie mniej oryginalnych niż ich, czekało z niecierpliwością aż kapłani Pharasmy rozpoczną ceremonię. Tabat dyskretnie pozdrowił kilku znajomków wśród pomniejszych akolitów, po czym przyjrzał się innym potencjalnym badaczom nekropolii, licząc ich szanse na zdobycie przydziału.
Gdy tylko zaczęło się losowanie, tiefling ścisnął mocno token i cichutko zaczął modlić się do Pani Grobów o danie im szansy. Z każdą kolejną grupą zaciskał palce coraz mocniej, a gdy okazało się, że bogini i teraz postanowiła być przychylna, miał ochotę skakać z radości. W tym jednak wyręczyła go Linn - szybko otrząsnął się z zaskoczenia i również mocno przytulił undine, a gdy kobieta kontynuowała radosny taniec, sam z wielkim uśmiechem na twarzy wkroczył na scenę. Lekkie oszołomienie sprawiło, że to, gdzie zostali przydzieleni, dotarło do niego dopiero po chwili, ale bez trudu przypomniał sobie, co czytał o grobowcu Akhentepi. Jak na pierwszą lokalizację, całkiem dobrze.

Wrócił do Pustynnych Skorpionów i pokazał im mapę nekropolii z zaznaczonym celem ich wyprawy. Na pytanie Bahadura kiwnął głową.
- Akhentepi był bohaterem wojennym i dowódcą wojsk faraona, zmarł dziesięć-jedenaście lat przed wybuchem Zarazy. Spróbuję dowiedzieć się czegoś więcej, zanim wyruszymy, ale to daje nam już jakieś informacje. Po pierwsze, wśród skarbów będą pewnie oręże i łupy wojenne - mówiąc to, tiefling wydawał się lekko zawiedziony - Po drugie, czas i położenie daje nadzieję, że nie został już splądrowany. Gdyby nie był na obrzeżach miasta, łatwiej byłoby z niego uciec z łupami, tak jak udawało nam się za dzieciaka - zerknął na przyjaciółkę - Jeśli ktoś z was chce jeszcze dokupić jakiś ekwipunek, mogę wskazać wam paru mniej nieuczciwych sprzedawców - zaoferował się na koniec.

Pod względem sprzętu Tabat był już od dawna przygotowany na taką wyprawę, więc postanowił, że wieczór spędzi na przygotowaniu swojego umysłu. Dołączył do Linn w bibliotece, wstępując tylko po drodze do “Zęba i Sziszy”, by kupić coś do zjedzenia podczas badań.
 
Sindarin jest offline