Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-11-2020, 19:13   #11
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

— A wiesz... zupełnie przypadkiem raz mi się zdarzyło coś takiego ujrzeć, i to akurat było przy twoim poczęciu — odpowiedziała sardonicznie do Bahadura — Co w sumie dobrze tłumaczy twoją zwierzęcą ogładę. Ale no cóż, rodziny się nie wybiera...
Obdarzona ognistym temperamentem dziewka w nerwach ostukała różanymi paluszkami stół, przy którym siedziała, po czym odniosła się do drugiej części wypowiedzi łowcy nieumarłych.
— A cóż cię obchodzi co noszę pod spodem? Nagleś taki ciekaw? Spojrzałeś na mnie i od razu odezwały się w tobie dzikie żądze? No przyznaj, szczęka ci opadła, wiem. Ale jeśli cokolwiek sobie umyśliłeś w tym małpim móżdżku, to wiedz, że nie masz nawet najmniejszych szans! Nawet gdybym była w stanie spojrzeć na ciebie inaczej, niż z niesmakiem, to twoje obycie, prezencja i stan uczyniłyby to wręcz niewyobrażalnym mezaliansem! Ba! Myślę, że to mezalians byłby nawet dla psa!
Ostatnie zaakcentowała teatralnym uderzeniem piąstki w drewniany blat.
— I akurat jestem wybitną łupieżczynią grobowców! A ty kim jesteś? Nikim! Zobaczymy, kogo z podziemi wyniosą na tarczy. I komu będziecie dziękować za przeprowadzenie was przez mrowie pułapek oraz otworzenie najciekawszych skarbców. Nie bez powodu mam nieposzlakowaną reputację! Jeśli o mnie nie słyszałeś, to źle świadczy o tobie, nie o mnie.
Nieco już zmęczona własnym trajkotaniem postanowiła zakończyć zbędną w jej opinii wymianę zdań z przemądrzałym lubieżnikiem i ordynusem. Zacisnęła więc usta, wydmuchnęła z trudem powietrze, tym samym spuszczając nieco pary po tej forsownej i przydługiej tyradzie.
— Mógłbyś już stąd odejść? — poprosiła niegrzecznie swego interlokutora — Czekam na ogłoszenie wyników. Wystarczająco mi przeszkodziłeś, teraz daj mi spokój. Twoje towarzystwo i tak jest wielce uciążliwe. Wkroczyłeś bez powodu w moją przestrzeń, a nie mogę być widywana z takimi jak ty. To uwłaczające! Weź, znaj swoje miejsce z łaski swojej! A kysz, kysz!
Wykonała dłonią gest podobny do odpędzania natrętnego ptactwa. Łotrzyca miała nadzieję, że inni towarzysze okażą się mniej impertynenccy i pyskaci, niż ten tropiciel. Bowiem nie miałaby siły strofować każdego z osobna. Ba, a co jakby się okazało, że ci głupcy wpadliby na pomysł, że poradzą sobie bez niej? To byłoby wręcz niedorzeczne!
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 26-11-2020, 19:50   #12
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Bahadur oparł się wygodnie na łokciu o blat stolika i z uśmiechem od ucha do ucha przysłuchiwał się, jak młoda kobieta z każdym kolejnym wypluwanym w jego stronę słowem gotuje się w sobie. Jeszcze tylko brakowało, żeby jej para uszami poszła, choć ifryt miał dobrą wyobraźnię i mógł to sobie urzeczywistnić. To było tak zabawne, że aż nie mógł się na nią złościć. Nigdy wcześniej nikt nie próbował mu udowodnić z aż taką zaciętością, że jest lepszy od niego. Tropiciel tyle się w swoim długim życiu nasłuchał nieprawdziwych rzeczy na swój temat, że naprawdę mało inwektyw robiło na nim wrażenie. Ba, wielu tych, co mu ubliżało już dawno przeżył, nie robiąc im nawet żadnej krzywdy. Lavena musiałaby się bardzo, ale to bardzo postarać, żeby go obrazić.

- No rzeczywiście, niepotrzebnie obchodziło mnie, czy masz tam jakiś pancerz, żeby ci się jakaś krzywda nie stała, jak przyjdzie co do czego. Wątła dosyć jesteś… i naprawdę nie wiem, dlaczego założyłaś z góry, że mógłbym się zainteresować tak chudą i bladą dziewoją jak ty? Przecież tyś jest podobna do niektórych trucheł, na które poluję. Mam nadzieję, że nie śmierdzisz podobnie jak one. - Mrugnął do niej z szerokim uśmiechem. - I zdradziłaś się swoją ignorancją. Ifryci powstają z dusz ludzi, którzy nie zaznali spokoju i nie zostali pogrzebani za życia, nie ze spółkowania niedźwiedzi. Dlatego jesteśmy tacy wkurwiający. - Puścił jej oczko, wmawiając jej jedną z plotek, które krążyły wśród Garundich.

Na słowa o tym, że ma sobie iść, nie wytrzymał już i po prostu parsknął śmiechem. Rozsiadł się przy okazji jeszcze wygodniej na poduszce.
- Umiesz poprawić nastrój, Laveno. Naprawdę. Mi tu wygodnie i nigdzie mi się nie spieszy, zwłaszcza, że Faarhan za moment ma mi wina donieść. Jeśli tak bardzo ci przeszkadza moje towarzystwo, możesz znaleźć sobie lepsze. Albo wyjść się przewietrzyć. Myślę, że może ci to pomóc ugasić emocje, które się z ciebie wylewają, moja droga. - Poruszał miarowo brwiami, upijając resztkę wina. Rozejrzał się przy okazji, czy właściciel nie niesie już kolejnej butelki. - Choć z drugiej strony, tam słonko mocno przygrzewa, więc to może nie jest jednak dobry pomysł. Po prostu się już uspokój, Młoda i poczekaj, jak będziemy mogli iść na to losowanie.
 
Ayoze jest offline  
Stary 26-11-2020, 20:10   #13
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Dość! - warknął Grimm trzaskając otwartą dłonią w spół, aż napitki zadrżały a część i zawartości się rozlała.

- Zamilczcie wreszcie, oboje się zachowujecie jak ujadające szczenięta! Tam w katakumbach będziecie zdani na siebie nawzajem i lepiej to zapamiętajcie! - al-Jabbar mówił szybko, a patrzył na oboje wyjątkowo gniewnie.

Choć i dla krasnoluda zachowanie Laveny było irytujące to drażniący ją jeszcze bardziej Bahadur też nie pokazywał się z najlepszej strony. Wszystko to przypominało Grimmowi przechwałki młodzików o to kto chowa za pasem większy sztylet - durne i do niczego nie prowadzące.

- Wszyscy postanowiliśmy związać ze sobą swoje losy. - dodał już spokojniej - Zaczynanie wspólnej wędrówki od kłótni i swar nie jest ani rozsądne ani dobre.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 26-11-2020 o 20:26.
Stalowy jest offline  
Stary 26-11-2020, 20:44   #14
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

— Co? Jeszcze tu jesteś? — kobieta niezdarnie udawała, że protekcjonalnie go ignoruje — Nie masz nic innego do roboty? Na przykład być irytującym durniem gdzieś indziej?
Przytyk do jej sylwetki jednak ponownie wzbudził w niej iskrę. To była najdrażliwszy z jej wielu słabych punktów.
— Wątła? Dobre sobie! W twoich stronach ma się rozumieć, kobiety przypominają raczej spasłe trolle? — odparła jadowicie — To by wiele wyjaśniało w kwestii twego gustu. Mości kloaczny książę, moja figura jest idealna. Pojąłeś? Czy mam ci to przeliterować we wspólnym? I-D-E-A-L-N-A! Teraz dotarło? Czy może wciąż za szybko mówiłam, byś nadążył?
Wzięła głębszy oddech, by przygotować się do dalszej repliki.
— Zaś moja cera podbiła salony Absalomu i Taldoru, ale co może o tym wiedzieć jakiś przybłęda z pustyni... Ech, pewnie wolałbyś posiąść jakąś ciemnoskórą dziukuskę, chociaż i to już za wysokie progi... więc prędzej zwykłego konia karej maści!
Potem przetrawiła kolejne słowa Bahadura.
— Od kiedy to ignorancją jest znać każdą odmianę dziwactwa w Golarionie? Nie potrafisz nawet odróżnić pięknej kobiety od klaczy, a czynisz uwagi do mej wiedzy w kwestii takiej błahostki! Ech... To przynajmniej wiele tłumaczy odnośnie twojej ogłady i statusu, skoro jesteś pomiotem powstałym z osoby, na której pochówek szkoda było innym wydać chociażby miedziaka!
Gdy zobaczyła, że tropiciel rozsiada się w najlepsze w jej obecności, pojęła jego plan.
— Jeśli myślisz, że mnie stąd wypłoszysz, to próżny twój trud. Wiedz, że w dobrym nastroju jestem doskonała, ale w złym jestem jeszcze lepsza! Sądzisz, że powinnam poszukać lepszego towarzystwa? Na Calistrię! Wszędzie są ciekawsi ludzie, niż ty! Nawet w rynsztoku. W sumie, dopóki nie przyszedłeś, byłam już w najlepszym towarzystwie! Sama ze sobą przy pustym stole! I...

Nie zdążyła dokończyć, bowiem z nagła wtrącił się krasnolud. Potężny niczym górski wodospad ryk Jabbara sprawił, że aż drgnęła, po czym gwałtownie zamilkła, niczym grób. Mimo to pouczające słowa kleryka wpuściła jednym uchem, a wypuściła drugim, kiwając głupkowato. Wciąż jednak nic jej nie zabraniało pokazać przeciwnikowi język. Potem zadarła tylko nosek i odwróciła się na bok, by nie patrzeć dłużej na wstrętnego jej ifryta.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 26-11-2020 o 20:47.
Alex Tyler jest offline  
Stary 27-11-2020, 22:20   #15
 
Rahaela's Avatar
 
Reputacja: 1 Rahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputację
Ząb i Szisza była dla Linn znana jak kieszeń własnej szaty. Każdy przybytek słynący z rozrywek i uciech w Wati był praktycznie jej domem. Przez ostatnie lata często tu występowała na specjalne zamówienie bardziej wpływowych gości oraz właściciela. Dzisiaj jednak sprowadził ją interes i zew przygody, a nie przyjemności i zarobek.
Linn nie spodziewała się zobaczyć tu Tabata, czuła że się jej poszczęściło spotykając go w tym specyficznym czasie. Większość ekipy z ich dzieciństwa już nie żyła, lub spotkał ich gorszy los od śmierci - starość wynikająca, z krótkiego ludzkiego życia. Po kilku wymienionych uprzejmościach rozmawiali ze sobą z powrotem jak przyjaciele z młodych lat.
- Ostatni raz kiedy cię widziałam ledwo dosięgałeś mi do piersi, a teraz spójrz na siebie, będę musiała nosić szpilki by ci dorównać. Czy może to zasługa jednego z twoich napojów, może masz też jeden dla mnie, hmm? - Zmrużyła oczy wpatrując w Tabata.
Dalej wszystko poszło jeszcze prościej, Linn rozejrzała się po twarzach pozostałych awanturników, którzy także szukali kompanów do odwiedzenia nekropoli. Uśmiechnęła się z zadowoleniem, nie przepracowała się zbytnio nad wyszukiwaniem właściwych talentów, wszystko szło po jej myśli. Undine skrzywiła się jedynie przy wyborze nazwy drużyny. "Pustynne skorpiony" brzmiały tak pospolicie, jakby mieli zatrudnić się w dokach do pilnowania skrzyń z rybami, ale może dzięki temu nie przyciągną uwagi nieproszonych obserwatorów lub konkurencyjnych poszukiwaczy.

***

Następnego dnia Pustynne Skorpiony ponownie spotkały się, tym razem oczekując na wyniki loterii. Tabat świergolił podekscytowany na myśl o znaleziskach.
- Na pewno natkniemy się na jakieś manuskrypty z Archiwum Ibisa, może też na zagadkę pozostawioną przez prawdziwego sfinksa z drogocenną nagrodą - Undine uśmiechnęła się próbując podsycić jego ekscytację.

Dziewczyna skinęła głową na powitanie Faarhanowi:
- Drogi Faarhanie radża pozdrawia Ciebie i twój przybytek, zawsze miło wspomina twoją gościnę. Oh, mój drogi rozpieszczasz nasz już swoją obecnością, dla mnie troszkę chłodnego wina. - uśmiechnęła się do gospodarza i skinęła mu głową w podzięce.

Po krótkim czasie, gdy wybuchła ciekawa dyskusja między nowymi znajomymi Linn delektując się przyniesionym winem chłonęła wszystkie wylewane przez sojuszników informację. Zapełniała mentalnie stronice grubej księgi zatytułowanej Pustynne Skorpiony. W Lavenie zaczynała dostrzegać największe podobieństwo do siebie, ale zdawała się być również największym zagrożeniem dla drużyny, dla siebie - jak jadowity skorpion. Mavyve uśmiechnęła się w duchu przypominając sobie przypowieść jej krewniaków o skorpionie i żabie.
Bahdur też otwarcie wylewał o sobie dużo informacji, brakowało mu taktu i obycia. Jednak z jego aparycją i zawodem nie były to wymagane cechy. Być może woli spędzać więcej czasu z nieumarłymi niż żywymi, pierwsi są zdecydowanie mniej osądzający.
Grimm również pokazał kilka barw, na pewno wojownika z mądrością starca znużonego wybrykami durnych młodzików. Jednak krasnolud poszukujący starożytnej wiedzy był bardziej przerażający, niż krasnolud szukający chwały na polu bitwy.
Linn spojrzała w stronę Jasara, najmniej zdradzał się z pozostałych kompanów. Prostak marzący o prostych przyjemnościach w życiu jak wino i kobiety, czy ktoś świadomie próbujący nie wzbudzać podejrzeń.
- Oh, skarbie. Prywatne pokazy są możliwe tylko dla stałych patronów. Musisz zdobyć zaufanie gospodarza oraz dziewczyn dobrym zachowaniem i hojnym gestem. Nikt nie pokarze najlepszego towaru i oferty dzikusowi znikąd, to nie może zostać zarysowane... - Linn pochyliła się w stronę Jasara ukazując duży dekolt z dużym, obfitym i soczystym biustem, palcem przebiegła po dekolcie zygzakując po piersiach wzdłuż brzucha i mrugnęła do niego prawym okiem. Jej skóra jest nieskazitelna, wygląda jakby dopiero wyszła z kąpieli ledwo się osuszając, z jej ciała bije zapach kwiecistych perfum.
 

Ostatnio edytowane przez Rahaela : 28-11-2020 o 14:37.
Rahaela jest offline  
Stary 28-11-2020, 11:17   #16
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
#1

Zderzenie dwóch silnych charakterów przyniosło pierwsze tarcia w drużynie, które skutecznie przytemperował rozsądny Jabbar. Zresztą, ani Lavena, ani Bahadur i tak nie wyglądali już na takich, co chcą kontynuować uszczypliwą konwersację. Ponadto Faarhan nie był zbyt zadowolony ze słów półelfki, ale nie skomentował, przyjmując zamówienia od pozostałych członKów “Pustynnych Skorpionów”. Pozdrowienia od radży przekazane przez Linnify sprawiły, że gospodarz znów się rozpogodził.
- Ach, dziękuję, dziękuję. Przekaż radży moje płynące z głębi serca pozdrowienia i daj mu znać, że z przyjemnością i zaszczytem powitam go znów w moich skromnych progach - odrzekł, przyglądając się undine.

Po chwili zniknął na zapleczu a jakiś czas potem - wraz ze służką, która posiadała równie apetyczne kształty, co Linn - doniósł do waszego stolika zamówione przekąski, napitek i używki dla Jabbara. Zabijaliście czas rozmawiając ze sobą na jakieś neutralne tematy, jedząc i pijąc aż w końcu nadszedł moment, by ruszyć w stronę Wielkiego Mauzoleum, by poznać wyniki losowania.




Gorące, popołudniowe powietrze smagało wasze twarze a słońce wciąż stało wysoko, sprawiając, że niektórzy z was już po chwili od wyjścia z gospody ocierali pot z czoła. Ulice Wati były zatłoczone, a większość tłumu zmierzała tam, gdzie wy. Nie minęło dziesięć minut, gdy znaleźliście się przed wejściem do Wielkiego Mauzoleum, monumentalnie wykonanej świątyni poświęconej Pharasmie, Pani Grobów. Wokół was i innych uczestników zebrała się publiczność, aby obserwować ceremonię. W powietrzu czuć było atmosferę zabawy, a liczni sprzedawcy uliczni proponowali swoje towary i napoje zarówno uczestnikom, jak i widzom. Niektórzy kupcy przywieźli ze sobą tylko sprzęt, który mógł się przydać w eksploracji nekropolii, aby sprzedać go wylosowanym drużynom, które nie zdążyły się jeszcze zaopatrzyć. inni krzyczeli, że odkupią odzyskane skarby i zabytki od tych, którzy wrócą na powierzchnię.

Przed imponującym gmachem Wielkiego Mauzoleum, pomiędzy zdobionymi filarami na rynku wzniesiono ogromną markizę, aby zapewnić cień kapłanom Pharasmy nadzorującym loterię. Pod markizą, na niewielkim stole stały dwie urny, a całość uniesiona była przez drewniany podest zbudowany specjalnie na tę okazję. Piękna, smukła kobieta o czarnych włosach siedziała za stołem, przypatrując się tłumowi, podczas gdy dwaj młodzi akolici siedzący po obu jej stronach rozmawiali o czymś ze sobą.

W pobliżu sceny zauważyliście kilka grup poszukiwaczy przygód. Większość czekała na rozpoczęcie losowania, niektóre drużyny jednak dyskutowały między sobą na temat tego, co mogą zastać w nekropolis. Ceremonia rozpoczęła się, gdy smukła kobieta wstała, przyglądając się zebranym.
- Cisza. Proszę o ciszę! - Krzyknęła przez tłum magicznie wzmocnionym głosem i poczekała, aż wszystkie rozmowy ucichną. - Nazywam się Sebti i jestem wysoką kapłanką Pharasmy. To ja poprowadzę loterię.
Spauzowała na moment, po czym zaczęła mówić podniosłym tonem.
- O Pani Grobów, pobłogosław tych, którzy przybyli na rozkaz twoich potężnych sług do wielkiego narodu Osirionu. Obyś ich strzegła i kierowała ich rękami oraz czynami, gdy wkroczą w twoje najświętsze ziemie. Niech ich losy będą sprawiedliwe, a śmierć nie przyjdzie do nich przed czasem, który wyznaczyłaś.


Sebti, Wysoka Kapłanka Pharasmy

Spojrzała po zebranych.
- Niech rozpocznie się loteria! Chociaż wielu z was prosiło o zbadanie konkretnych miejsc nekropolii, musimy pozostawić te sprawy losowi. Pani Grobów jest o wiele lepszym sędzią przeznaczenia niż my, śmiertelnicy. Bramy nekropolii otworzą się jutro o wschodzie słońca. Wykorzystajcie ten wieczór, aby przygotować się na czekające was zadanie. Kapłani Wielkiego Mauzoleum zdecydowali się na loterię, aby proces ten był bezstronny i podlegał nakazom losu, zgodnie z religijnymi doktrynami Pharasmy. Kult sporządził mapę nekropolii i wyznaczył w jej obrębie wybrane miejsca do eksploracji, dzieląc je na trzy poziomy, od najmniejszych i najprostszych konstrukcji po największe i potencjalnie najbardziej złożone. Każdej grupie odkrywców przypisane będą trzy lokacje, po jednej z każdej grupy. Aczkolwiek poszukiwacze muszą zakończyć eksplorację jednego miejsca, zanim uzyskają dostęp do kolejnego.

Sebti skinęła głową na dwóch młodych akolitów i wróciła na swoje miejsce. Obaj mężczyźni wstali i podeszli do stołu. Jeden z nich odwinął kartkę pergaminu, podczas gdy drugi włożył dłoń do urny po swojej prawej stronie i oznajmił:
- Każdy kolor wyciągniętego tokena identyfikuje grupę odkrywców, pasując do tego, który grupa otrzymała podczas rejestracji na loterię. Token wyciągnięty z drugiej urny określa, który grobowiec przypisany jest do konkretnej grupy. Następnie jeden przedstawiciel wybranej grupy zostanie wezwany na scenę, aby przedstawić żeton, który jego grupa otrzymała podczas rejestracji jednemu z akolitów.

Tabat sięgnął do kieszeni, wyciągając z niej niewielki, okrągły metalowy token pomalowany na czerwono. Ten sam, który otrzymał przy rejestracji.
- Do rywalizacji o prawo eksploracji nekropolis stanęło dziesięć drużyn, jednak szansę dostaną jedynie cztery. Zaczynamy losowanie.
Akolita zamieszał dłonią w urnie, po czym wydobył z niej żółty token. Drugi z nich sprawdził na pergaminie przypisaną drużynę.
- Płonąca Dłoń! Zapraszamy przedstawiciela na scenę!

Pewnym, sprężystym krokiem ruszyła tam odziana w fiolet ładna kobieta o południowych rysach. Przed słońcem chronił ją kapelusz z szerokim rondem i piórkiem. Gdy znalazła się na scenie, akolita wyciągnął kolejny token. Tym razem zielony.
- Córy Odyna! Zapraszamy.
Tym razem z tłumu wyszła wysoka, potężnie zbudowana rudowłosa kobieta, która wyglądała na przybyszkę z dalekiej Północy. Zauważyliście przy okazji, że - zgodnie z nazwą - drużynę tworzyły tylko kobiety.

Kolejny wyciągnięty token. Niebieski.
- Ametystowe Smoki!
Na scenie pojawił się osobliwie odziany niziołek, przypominający kogoś w rodzaju mnicha.
Akolita zamieszał po raz ostatni. Wstrzymaliście oddech, gdyż to była ostatnia szansa, by mieć możliwość eksploracji nekropolii. Mężczyzna wyciągnął dłoń a w jego palcach spoczywał czerwony token!
- Pustynne Skorpiony! Zapraszam!

Pogratulowaliście sobie, po czym Tabat ruszył na scenę. Gdy dołączył do pozostałych, akolita zaczął losować pierwsze z trzech miejsc eksploracji dla każdej z grup. Nie interesowało was, gdzie trafią inni, czekaliście tylko na swój przydział.
- Pustynne Skorpiony, waszym pierwszym celem będzie grobowiec sprzed powstania nekropolii. Grobowiec Akhentepi!

Tabat i Linn sięgnęli głęboko do pamięci, przypominając sobie jedynie, że Akhentepi był przed Plagą Szaleństwa jakimś bohaterem wojennym i dowódcą wojsk jednego z faraonów. Zmarł jedenaście lat przed Zarazą. Gdy wszystkie lokacje zostały rozlosowane, Sebti wręczyła przedstawicielom mapy z zaznaczonymi celami wyprawy i zwróciła się do nich oraz ich drużyn.
- Plaga Szaleństwa została rozpętana podczas gdy kulty religijne brały udział w wewnętrznych walkach o władzę. To przypomina, że ​​nekropolia pozostaje świętym miejscem, a ci, którzy na jej poświęconej ziemi zaangażują się w niepotrzebne konflikty i bandytyzm, będą nie tylko przestępcami, ale i przeklętymi. Każda budowla w nekropolii jest świadectwem ludzi, którzy żyli i umierali w mieście. Odkrywcom nie wolno bezcześcić ani niszczyć stojących tam konstrukcji i grobowców. Są to pomniki przeszłości. Umyślne i niepotrzebne niszczenie nie będzie tolerowane i spotka się z najwyższą możliwą karą. Zmarli, jakich tam spotkacie, powinni być traktowani z godnością i szacunkiem. Jeśli pochowany wymaga ruszenia go bądź relokacji w celu odzyskania starożytnych skarbów lub relikwii, należy go po wszystkim z powrotem umieścić w jego miejscu spoczynku. Ta zasada nie dotyczy nieumarłych stworów ani innych nadnaturalnych aberracji. Do zobaczenia jutro o wschodzie słońca przy wrotach nekropolii. Niech Pani Gróbów prowadzi waszą ścieżkę!

Po tych słowach Sebti wraz z akolitami ruszyła do wnętrza Mauzoleum, a przedstawiciele trzech innych drużyn zeszli do swoich ludzi. Losowanie się zakończyło, a wy mogliście teraz podjąć decyzję, co będziecie robić do końca dnia, nim jutro o świcie wyruszycie być może na przygodę życia.

 

Ostatnio edytowane przez Umbree : 28-11-2020 o 11:23.
Umbree jest offline  
Stary 28-11-2020, 14:23   #17
 
Rahaela's Avatar
 
Reputacja: 1 Rahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputację


Linn spojrzała z rozbawieniem na służkę, która wróciła wraz z Faarhahanem, rozdając jadło i napitek. Widać było, że dziewczyna jest równie dobrze zbudowana fizycznie co Undine, co samo w sobie już należało do rzadkości wśród kobiet. Mrugnęła do gospodarza porozumiewawczo okiem, wskazując podbródkiem służkę, dając mu tym samym do zrozumienia, że uważa kopiowanie za największą formę pochlebstwa. Nie było tajemnicą, że Faarhan podpatrywał radżę i zazdrościł mu towarzyszek goszczących w pałacu. Jednak gdzie Faarhan zamykał swoje pojmowanie kobiecego piękna, radża dopiero wyznaczał jego początki.

...

Linnify ruszyła wraz z drużyną ku Wielkiemu Mauzoleum i wtedy się zaczęło. Co chwila, ktoś przypadkowy z gęstego tłumu na ulicy pozdrawiał kobietę i zagadywał. Ktoś się ukłonił, kto inny pomachał, kto inny zapytał o zdrowie radży, jakaś para chwaliła jej ostatni występ taneczny, po chwili ktoś podbiegł dopytując się kiedy będzie można usłyszeć ponownie jej śpiew. Rozbawiona na jej widok dziewczynka podbiegła i wręczyła jej kwiatek, a pogłaskana po głowie odbiegła chichocząc. Po paru kolejnych minutach podszedł zamaskowany mężczyzna nachalnie próbujący odkupić od niej bukłak z wodą. Musiał jednak obejść się smakiem. Linnify Mavyve była popularna i nie była to popularność równa cycatej dziewce z karczmy mającej kilku napalonych adoratorów. Przez 6o lat życia w Wati sporo osób zdążyło ją poznać, być na jej występach lub o niej usłyszeć.

Dziewczyna wydęła usta ze wzgardą, gdy usłyszała głos kapłanki. W dzieciństwie kapłani Pharasmy wystarczającą ilość razy popsuli ich wypady, a później zawlekli ją jeszcze przed sąd. Bełkot kapłanów puściła bokiem rozglądając się po drużynach. Było sporo obcych ciał, ale były też te, które znała z wiedzenia, rozmów, a nawet z bliższych relacji. Dwie inne osoby z pałacu radży również zdołały założyć drużyny i spróbować swoich sił w loterii. Mavyve spojrzała z wyzwaniem w oczach na "siostry" z pałacu, które zauważyły jej obecność. Undine spoglądała z napięciem na losowane kolorowe tokeny. Jedna drużyna, druga drużyna, trzecia drużyna, nagle przestało już chodzić o "rodzinne" przepychanki, istotne stało się, żeby przynajmniej jedna z nich dostała się wraz ze swoją drużyną do nekropoli.

Nagle padła nazwa jej drużyny.
- Jest, dostaliśmy się! Ahaha...- Zaszczebiotała z radości i spontanicznie rzuciła się na plecy stojącego przed nią Tabata. Jej biust rozlał się i rozpłaszczył na jego plecach, a ręce owinęły wokół brzucha i torsu. Następnie zaczęła się uwieszać na pozostałych kompanach.

Ich drużynie przypadł Grobowiec Akhentepi. Linn spojrzała na mapę, wraz z Tabatem nigdy tak głęboko nie zdołali się zapuścić w nekropolie w ich ekspedycjach. Sam Akhentepi był jednym z bohaterów wojennych jakich wiele, nic szczególnego nie przychodziło na jego temat do głowy.

Linnify spędziła jeszcze moment ze swoją drużyną, ustaliła miejsce zbiórki na jutro przed wyruszeniem do nekropoli. Pożegnała drużynę i oddaliła się do pałacu radży, odebrać od niego gratulacje za szczęście w loterii. Następnie ruszyła do biblioteki wyszukać jakichkolwiek informacji o Akhentepi, każdy najmniejszy o nim detal może być pomocny. Resztę wieczoru spędziła na pakowaniu ekwipunku na jutro oraz na produkcji perfum na kilka dni z rzędu.


 

Ostatnio edytowane przez Rahaela : 28-11-2020 o 14:32.
Rahaela jest offline  
Stary 28-11-2020, 18:08   #18
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Na słowa Jabbara uniósł lekko lewą brew. Nie spodziewał się, że krasnolud zechce się wtrącić, ale w sumie nawet dobrze się stało, bo to przekomarzanie się z Laveną nie miało większego sensu. Znaczy, Bahadur dobrze się bawił, ale pewnie za moment półelfka tak by się zagotowała, że skoczyłaby na niego z pazurami. Nie potrzebowali tego, skoro stanowili jedną drużynę.
- Masz absolutną rację, Jabbarze. Nie ma sensu dalej dyskutować z Laveną. - “I tak nic nie dociera do tej bladej główki”, pomyślał, ale zdołał utrzymać język za zębami, by nie wypalić z tym stwierdzeniem.

Resztę czasu, aż do wyjścia, spędził na popijaniu winka i oglądaniu wspaniałego spektaklu w wykonaniu dwóch tancerek. Nie omieszkał jednak kątem oka zerknąć na biust Linn, gdy przymilała się do Jasara. Na Pharasmę, ta kobieta miała czym się pochwalić! Jako ifryt nie za bardzo palił się (hłe hłe) do istot mających coś wspólnego z wodnistym planem, ale od czasu do czasu mógł zrobić wyjątek. Zwłaszcza, gdy wyglądały jak milion monet.

* * *

Nie zaskoczyły go tłumy na ulicach. W końcu otwarcie nekropolii dla awanturników to zawsze coś ciekawego dla gawiedzi pogrążonej na co dzień w jednostajnym rytmie życia. Pogoda była wspaniała, wyjście na słońce zdecydowanie go ożywiło. Nie zakrywał głowy chustą; pośród ciągnących w stronę Mauzoleum dostrzegł Kotoczłeków, Sylphów czy Tengu. Cały przekrój przeróżnych ras, więc tym bardziej nie czuł się jak odszczepnieniec.
Zresztą, nikt do tej pory nie dał mu nawet odczuć, że kimś takim może być.

Na miejscu zagwizdał pod nosem, widząc tę całą Sebti. Kawał dobrej kapłanki - podziwiał jej wdzięki, stojąc pośród innych z założonymi na szerokiej klacie rękoma.
- Widzisz, mogłabyś wyglądać podobnie, wystarczyłoby tylko trochę przytyć i złapać słońca. - Szepnął do ucha stojącej przed nim Laveny i puścił jej oczko, uśmiechając się lekko. Miał wrażenie, że dogryzanie sobie wejdzie im w krew podczas tej wyprawy.

Ze stoickim spokojem obserwował, jak toczy się loteria. Nie wylosowano ich jako pierwszych, ani nawet drugich, czy trzecich. Nie stracił jednak nadziei, choć szanse były małe. I w końcu się udało, wierzył, że Pharasma miała w tym wyborze swój udział. Mogli sprawdzić nekropolię. Mógł postarać się upewnić, że wszystkie nieumarłe stwory, które ponoć się tam błąkały, zostaną odesłane na wieczny spoczynek. Gdy Linn skoczyła na niego, przytulił ją mocno i złożył pocałunek na policzku.
- Jesteś bardzo ładna, jak na undine - rzucił do niej, uśmiechając się szelmowsko. - Będę miał na ciebie oko w katakumbach.

W końcu dowiedzieli się, że przydzielono im grobowiec Akhentepi. Bahadurowi nic to nie mówiło.
- Tabat, Linn, wiecie może coś więcej na temat naszego miejsca? Dobrze by było mieć jako takie pojęcie o tym, gdzie się zapuszczamy i czego możemy oczekiwać - rzucił. Może i nie był mistrzem interakcji międzyludzkich, ale zdecydowanie fachowcem w swojej profesji dzięki naukom mistrza.
Resztę popołudnia i wieczoru spędził na przygotowywaniu się do następnego dnia. Nie pił już alkoholu, gdyż chciał być w najlepszej możliwej formie, gdy przyjdzie im przekroczyć bramy nekropolii.
 
Ayoze jest offline  
Stary 28-11-2020, 18:08   #19
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jasar z uśmiechem podziękował Linn za informację, tudzież za pokaz. A popatrzeć było na co.
"Ciekawe, czy ciąg dalszy jest równie wspaniały", pomyślał.

- Chylę czoła przed mądrością płynącą z twych ust - powiedział, pochyliwszy na moment lekko głowę, co dało mu lepszy wgląd w prezentowane przez undine wdzięki. - I przyznaję, iż o takie skarby trzeba dbać i nie należy ich oddawać w niepewne ręce. Ich uszkodzenie to by była niewybaczalna zbrodnia.

Trudno było jednoznacznie stwierdzić, czy Jasar ocenia urok tancerek, czy walory biustu Linn, a zaklinacz nie miał zamiaru doprecyzowywać swej wypowiedzi, pozwalając każdemu na indywidualne wyciąganie wniosków.


Małe czary-mary nad pucharem wina pozwoliły na poprawienie smaku i tak całkiem niezłego trunku, ale Jasar powstrzymał się przed zrobieniem Linn małego psikusa. Nie do końca był pewien, jak wygląda poczucie humoru bardki. Był przekonany, że Lavena zionęłaby ogniem i wieloma słowami pasującymi bardziej do czyścicieli ścieków, niż damy, na jaką się kreowała, ale Linn? Z pewnością będzie okazja by się przekonać, jaki charakter i temperament ma bardka...

* * *


Wszystko ma swój koniec.
Tak też było z oczekiwaniem na losowanie.
Nadszedł czas i wypadało się ruszyć - gdyby za bardzo spóźnili się na losowanie, mogliby pożegnać się nadzieją na uzyskanie pozwolenia na penetrację nekropolii.
Jak się okazało, konkurencja była duża. Dziesięć zespołów... Na szczęście Pustynne Skorpiony dostały się do wybranej czwórki i, podobnie jak inni szczęśliwcy, zostali obrzuceni ponurymi i pełnymi zawiści spojrzeniami tych, którym się nie udało. A Jasar miał nadzieję, że nikt z pechowców nie wpadnie na paskudny pomysł, by wyeliminować jedną z konkurencyjnych drużyn i potem ich zastąpić.
Na to jednak nie było rady, a gdyby "Skorpiony" zostały w taki sposób wyeliminowane, to może i lepiej. To by był oczywisty znak, że nie nadają się na tę wyprawę.

Czasami Jasar żałował, że magowie nie mogą nosić porządnej zbroi, jednak tuż po losowaniu nie było miejsca na taki żal. W lekkiej szacie mógł zdecydowanie lepiej docenić walory, jakimi dysponowała Linn.
Odwzajemnił krótki uścisk.

Grobowiec Akhentepi? Ani nazwa ani miejsce na mapie nic Jasarowi nie mówiły. Tyle tylko, że mieli kawałek do przejścia. Dłuższy czy krótszy niż inne drużyny? To i tak nie było ważne. Bogowie mogli na drodze każdego z poszukiwaczy postawić całe hordy nieumarłych plugastw, mógł też usunąć wszystkich z drogi. Nie warto było się więc z góry czymkolwiek przejmować.
A czy grobowiec był pełen skarbów, starych pergaminów? Skoro powstał wcześniej niż cała nekropolia, to mogły się tam znaleźć bardzo ciekawe rzeczy.

- Spotkajmy się w naszej gospodzie - zaproponował, gdy padło pytanie o miejsce zbiórki.

On sam nie zamierzał uzupełniać ekwipunku, bowiem w niezbędne rzeczy był zaopatrzony, a nadmiar sprzętu stanowił niepotrzebne obciążenie.
Nie zamierzał odwiedzać ani sklepów, ani włóczyć się zbyt długo po mieście. Chyba że w towarzystwie któregoś z kompanów.
Wieczór miał zamiar spędzić w gospodzie... i iść w miarę szybko spać. No chyba że znajdzie się jakieś miłe towarzystwo płci przeciwnej.
 
Kerm jest offline  
Stary 28-11-2020, 21:22   #20
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Tabat przysłuchiwał się dyskusji z mieszaniną rozbawienia i konsternacji - nie był przyzwyczajony do takiej wymiany zdań i nie wiedział, czy powinien się odezwać czy nie. Bahadur miał niewyparzony język, a Lavena mniemanie o sobie przebijające nawet jego dawną mentorkę. Ciekawe, ile z jej dokonań jest prawdziwych. Będzie wesoło… Na szczęście Grimm szybko uciszył oboje, co tiefling skwitował westchnieniem ulgi. Gdy dostali już swoje napitki i przekąski, wrócił do przerwanej rozmowy z Linn. Miał wrażenie, że mógłby rozmawiać z dawną przyjaciółką godzinami, czy to o planach eksploracji nekropolii, czy po prostu nadrabiając lata niewidzenia się. Uśmiechnął się na myśl o jej wcześniejszym komentarzu - oboje zmienili się w tym czasie, i to znacznie. Według ludzkich miar powinni już zbliżać się do starości, o czym dosadnie przypominały mu ostatnie lata u Safiyehu - oboje jednak byli wciąż młodzi i silni. Ba, niektórzy nawet uznaliby, że to on, z ciemniejszą skórą, nieraz narażoną na żywioły pustyni, oraz laboratoriów, jest starszy od Linn, od której aż biła młodość, energia i uroda. Takie uroki mieszanej krwi, pomyślał Tabat, rzucając okiem w stronę Jasara. Jeśli mężczyzna nie znajdzie jakiegoś sposobu, zniknie z ich życia tak szybko, jak inni przyjaciele z dzieciństwa...

Gdy wychodzili z tawerny, Tabat szturchnął dyskretnie Bahadura ramieniem.
- Prawdę mówiąc, kształtem idealnym jest kula… - rzucił cicho. Wiedział, że nie powinien, ale nie mógł się powstrzymać.

***

Idąc przez wypełnione straganami ulice Wati, Tabat odruchowo rozglądał się po wystawionych towarach, jednak nic nie zwróciło jego uwagi. Zresztą, plecak miał wypchany tak bardzo, że wolał nie wkładać tam ani odrobiny więcej - a musiał mieć miejsce na skarby i księgi. Kupcy na szczęście nie obskakiwali go tak bardzo jak niektórych, ogon i rogi skutecznie zmniejszały ich nachalność.

Pod Wielkim Mauzoleum okazało się, że ich konkurencja w losowaniu będzie niemała. Przynajmniej kilka grup, wcale nie mniej oryginalnych niż ich, czekało z niecierpliwością aż kapłani Pharasmy rozpoczną ceremonię. Tabat dyskretnie pozdrowił kilku znajomków wśród pomniejszych akolitów, po czym przyjrzał się innym potencjalnym badaczom nekropolii, licząc ich szanse na zdobycie przydziału.
Gdy tylko zaczęło się losowanie, tiefling ścisnął mocno token i cichutko zaczął modlić się do Pani Grobów o danie im szansy. Z każdą kolejną grupą zaciskał palce coraz mocniej, a gdy okazało się, że bogini i teraz postanowiła być przychylna, miał ochotę skakać z radości. W tym jednak wyręczyła go Linn - szybko otrząsnął się z zaskoczenia i również mocno przytulił undine, a gdy kobieta kontynuowała radosny taniec, sam z wielkim uśmiechem na twarzy wkroczył na scenę. Lekkie oszołomienie sprawiło, że to, gdzie zostali przydzieleni, dotarło do niego dopiero po chwili, ale bez trudu przypomniał sobie, co czytał o grobowcu Akhentepi. Jak na pierwszą lokalizację, całkiem dobrze.

Wrócił do Pustynnych Skorpionów i pokazał im mapę nekropolii z zaznaczonym celem ich wyprawy. Na pytanie Bahadura kiwnął głową.
- Akhentepi był bohaterem wojennym i dowódcą wojsk faraona, zmarł dziesięć-jedenaście lat przed wybuchem Zarazy. Spróbuję dowiedzieć się czegoś więcej, zanim wyruszymy, ale to daje nam już jakieś informacje. Po pierwsze, wśród skarbów będą pewnie oręże i łupy wojenne - mówiąc to, tiefling wydawał się lekko zawiedziony - Po drugie, czas i położenie daje nadzieję, że nie został już splądrowany. Gdyby nie był na obrzeżach miasta, łatwiej byłoby z niego uciec z łupami, tak jak udawało nam się za dzieciaka - zerknął na przyjaciółkę - Jeśli ktoś z was chce jeszcze dokupić jakiś ekwipunek, mogę wskazać wam paru mniej nieuczciwych sprzedawców - zaoferował się na koniec.

Pod względem sprzętu Tabat był już od dawna przygotowany na taką wyprawę, więc postanowił, że wieczór spędzi na przygotowaniu swojego umysłu. Dołączył do Linn w bibliotece, wstępując tylko po drodze do “Zęba i Sziszy”, by kupić coś do zjedzenia podczas badań.
 
Sindarin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172