Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2020, 21:34   #230
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Jest w rogu, kuca - usłyszał w słuchawce Tommy. Sekundę później padł strzał.
Nie wiedział jak wielkokalibrowy pocisk wywalił dziurę w ścianie i przemknął prawie ocierając się o bok Franko.
- Przeszło z prawej - ponownie usłyszał w słuchawce Tommy. Huknął strzał.
- Widzą cię w kamerach! - krzyknął do drużynowego komunikatora, w nagłym olśnieniu. Miał nadzieję, że jeszcze nie jest za późno.
- Nasłuchują nas, jeden z napastników w hali treningowej - usłyszał Tommy.
- Widzę go - usłyszał drugi głos.
Kogo widział? przemknęło chłopakowi przez myśl, on sam klęczał, Max też kucnął… Huknął strzał. Boogeyman był prawie tak wysoki jak Franko, górował nad tłumem. Czarna sylwetka poleciała w tył trafiona wielkokalibrowym pociskiem.
Duncan uderzył. Resztki gryfu trafiły Brauna w głowę. Naukowiec poleciał w tył puszczając dziewczynę. Tae poleciała w drugą stronę upuszczając pistolet. Dancan rzucił się po niego, złapał drżącymi dłońmi i obrócił się gwałtownie, gotów natychmiast strzelać. Ale zamarł.
- Rzuć broń gnojku - powiedział Himmel - albo ją potnę - wciskał pod brodę skrzypaczki kawałek szkła.
Himmel był o półtorej głowy wyższy od Tae, nie miał jak schować się za nią. Z 2 metrów Duncan nie powinien chybić. Ale jeśli tamten jednak zrobi użytek ze szkła? A jeśli trafi Tae?
Kolejny pocisk wyrwał dziurę w ścianie i trafił włocha w bark. Siła trafienie odrzuciła go w tył.
- Widzą cię w kamerach! - usłyszał w uchu głos Tommiego, potrząsnął głową i spojrzał w bok, faktycznie w rogu była kamera. Huknął kolejny strzał. Ale nie strzelano do niego…
Z dobrych wiadomości było to, że ściana nie była z betonu. Pociski zerwały kawał tynku odsłaniając zwykłe żużlowe pustaki.

Franko 2 rany, zużyłem fuksa na wyparowanie inaczej byłoby źle.


Do miejsca skąd usłyszeli wystrzały było całkiem blisko. Gdy Sierżant i Pantera ujrzeli wyrwane drzwi zwolnili. W pierwszej sali oprócz nieprzytomnego strażnika i sal pełnych nieprzytomnych ludzi nie zobaczyli nikogo więcej. Za to kolejne drzwi zmieniły to diametralnie.
Sierżant z bronią gotową do strzału wyjrzał zza drzwi, akurat w momencie, gdy znany mu już osobnik poleciał w tył. Wcześniejszy huk jasno wskazywał na powód upadku Boogeymana. Automatycznie wyliczył trajektorię i zobaczył snajpera leżącego pod ścianą drugiej sali z ciężką bronią. A snajper widział Sierżanta.
- Mały Franko tam chodził - powtórzył nieznajomy, jakby zawiedzionym tonem - spodziewałem się innej odpowiedzi. Błyskotliwszej.
Chwile milczał, po czym rzekł:
- Obszczekuje pani złe drzewo. To nie włosi mieli coś wspólnego ze zniknięciem pani siostrzeńca. Uprzedzając pytanie, nie wiem kto, ale wiem kto nie był zamieszany. Uściślając, to nie włosi jako rodzina, było paru łasych na kasę, ale wszyscy nie żyją. Ktoś ich sprzątnął. że to nie przypadek świadczy o tym, że zginęli z tej samej broni. Snajper, fachowiec. Ktoś zacierał ślady. A pani teraz robi zamieszanie. Liczę, że ten ktoś będzie chciał panią sprzątnąć…
Wyznanie jak na pierwszą randkę było naprawdę niecodzienne.
- … Rozumie pani do czego zmierzam?
 
Mike jest offline