Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2020, 10:24   #302
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 79 - 1940.V.28; wt; późna noc; okolice Abbeville

Czas: 1940.V.28; wt; późna noc; godz. 03:30
Miejsce: Francja; okolice Abbeville; pd. od Sommy; droga
Warunki: noc, ciemno, cicho, zimno, pogodnie, powiew



Noemie (por. Annabelle Fournier)



Mżawka się skończyła i noc też się miała ku końcowi. Niebo na wschodzie już zaczynało się się rozjaśniać chociaż na zachodzie wciąż było ciemne jak w nocy. Na szczęście dla skradających i ukrywających na ziemi wciąż było ciemno jak w nocy. Nie doczekała się powrotu żadnego ze swoich podwładnych. Pocieszające było to, że nie słyszała żadnych krzyków ani wystrzałów co by świadczyło, że spotkali wroga.

W okolicy panowała względna cisza. Gdzieś w oddali poszły jakieś karabinowe strzały, gdzieś walnęła raca z wolna opadając na spadochronie ale właściwie było spokojnie. Tylko ta noc się miała ku końcowi. A teren wydawał się raczej odkryty. Jak by tędy szła przy świetle dnia to pewnie z daleka by ją było widać. Ale jeszcze było ciemno więc miała okazję podejść daleko jak się da. No i właśnie dotarła do tego jak się da.

Przed nią były zabudowania. Chyba jakaś wioska. Widziała ciemne, regularne plamy budynków mieszkalnych, większe należące pewnie do stodół czy czegoś podobnego. I mniejsze, pewnie jakieś szopy. Do tego płoty ogradzające to wszystko, drzewo tu czy tam, no wioska. Cicha i nieruchoma. O tej porze to większość jeszcze spała. A jednak w tej nocnej ciemności dostrzegła jakieś życie.





Obserwowała chwilę teren przed sobą. Ciemności wciąż jej sprzyjały. Chociaż niedługo ten świt dotrze i na ten ziemski padół. Ale jeszcze nie teraz. Teraz na szczęście dla niej jakiś żołnierz poszedł w krzaki za potrzebą. Dlatego go zauważyła. A potem obserwowała jak wracał. A wrócił do okopanego stanowiska chyba małego działa. Bardzo małego. Nie widziała w tych ciemnościach żadnych detali a i ogólna sylwetka zlewała jej się z resztą nocnej ciemności. Ale sama sylwetka była niska i mała. Niby działo. Ale rozmiarami nie mogło się równać z tymi jakie widzieli przy wjeździe do Abbeville. Możliwe, że to było działko przeciwpancerne. Co mogło być o tyle pocieszające, że one w stosunku do większych pobratymców nie mogły się równać także pod względem zasięgu rażenia. Więc jak Niemcy tu ustawili to działko to mogło znaczyć, że linia frontu jest już gdzieś niedaleko.

Działko było ustawione tyłem do rzeki i kierunku z jakiego przyszła. Więc front chyba powinien być gdzieś przed nią. Za tą wioską. Po dłuższej chwili obserwacji dojrzała też stanowisko karabinu maszynowego. Jakby ktoś tam nie palił papierosa to chyba by je przegapiła. Tak niskie, wkopane w ziemię, że ledwo zarys głów wystawał ponad ziemię wyglądając jak jakiś kamień czy leżący grat. Ale graty i kamienie nie paliły papierosów. Budynki wydawały się puste. Ciche i ciemne. Nie miała pojęcia czy ktoś tam jest. Wydawało się, że wioska jest opanowana przez Niemców. Ale czy byli w każdym budynku to nie było widać. Czy by byli ale spali czy nie było to efekt byłby taki jak widać czyli ciche, ciemne domy.



George (srg. Andree de Funes)



Po rozstaniu ze swoim dowódcą George wrócił w stronę drogi przez jaką niedawno przekraczali. Przed tą drogą jeszcze byli we trójkę więc wydawało się, że jak stracili kontakt z ich najmłodszą koleżanką to właśnie gdzieś w pobliżu drogi. Niestety chociaż nie minęło wiele czasu to ta najkrótsza droga przez drogę została odcięta.

W miarę jak się zbliżał przez mokrą trawę słyszał coraz wyraźniej odgłosy pracującej łopaty. Ktoś tam coś kopał niedaleko tej drogi. Co było pocieszające bo jak kopał to raczej nie mógł się za bardzo rozglądać po okolicy by sprawdzić czy ktoś się podkrada do niego. Zresztą ktoś… Niemcy. Nie mówili zbyt wiele ale jednak czasem któryś zaklął czy coś zamarudził na żołnierski, psi los. Po niemiecku. Niedługo też ich zobaczył. Dwuosobowa obsada karabinu maszynowego jaka przygotowywała lisią norę* na swoją głowną broń. Wydawali się zmęczeni i pochmurni. Ale nie wyglądało jakby mieli złapać Birgit. Nie widział jej ani nie słyszał. A chyba na tyle wcześnie połapali się, że Niemki nie ma z nimi, że nie mogła być zbyt daleko. Jakieś krzyki, bijatykę, zamieszanie nie mówiąc o strzelaninie to trudno by było przegapić.

A tutaj nikogo innego nie widział ani nie słyszał. Tylko tych dwóch niemieckich cekaemistów kopiących dziurę dla siebie i swojego ckm-u. Jakoś nie słyszał by ekscytowali się zlapaniem jakiejś kobiety czy w ogóle kogokolwiek. A na ile znał plotarską, wojskową brać to chyba nie powinni przejść do porządku dzienniego nie pzowalajac sobie chociaż na komentarz, by złapać cywila a do tego kobietę i to młodą. Zachowywali się raczej jakby w ogóle nie brali pod uwagę, że poza nimi dwoma może być tutaj ktoś jeszcze.

No ale byli. Więc pokonanie drogi ot, tak jak to zrobili jakiś czas temu z Noemie odpadało. Mogliby nawet w tych ciemnościach to zauważyć. Może, nie a może tak. Ale trzeba było się z tym liczyć. Samej Birgit też nie spotkał. Ani wzrokiem ani słuchem. Chociaż jak miała trochę oleju w głowie to powinna robić to co on - ukrywać się. No ale wtedy także dla niego mogła być trudna do zauważenia. I jak została po północnej stronie drogi to ci dwaj ją też musieli blokować przed przedostaniem się na południe.

A noc się już kończyła. Jeszcze może z pół godziny będzie na ziemi ciemno, może trochę dłużej. Potem zacznie się szarówka świtu. A on był właściwie na otwartym terenie. Teraz chroniła go jeszcze nocna ciemność ale wkrótce ona ustąpi. Musiał zdecydować co robić dalej. Rozsądek podpowiadał znaleźć jakąś kryjówkę nim się na poważnie rozwidni. W dzień te otwarte pola z młodym zbożem będą świetną strzelnicą dla tych tutaj dwóch z ckm-em czy ich kolegów. Najgorzej, że na chwilę to można było się ukryć, położyć i przeleżeć w tym młodym zbożu no ale cały dzień? A Birgit coś nie było widać ani słychać. Ani, żadnego zamieszania, jakby ją złapali. Przed nim była ta droga i mroczna ściana lasu przez jaki niedawno szli jeszcze w komplecie. Po swojej lewej, ku północy dostrzegał plamę ciemności. Jakiś kawałek lasu chyba. A dalej, prawie za jego plecami coś majaczyło przy ziemi. Chyba jakaś wioska ale nie był pewny. Wyglądało jak rzędy nieoświetlonych budynków w nocy. Może z kilkaset metrów od niego. Po prawej, ku południu, też chyba był jakiś zagajnik. Chociaż dalej, może z kilometr, może dwa. Jakby chcieć jakoś obejść ten okopywany ckm to chyba trzeba by obejść go z jednej czy drugiej strony.




Birgit (kpr. Mae Gordon)



Udało jej się. Ci dwaj żołnierze zajęci kopaniem nie zauważyli jej. Ani jak ich obserwowała ani jak odchodziła. Ani potem jak kawałek dalej w końcu przekroczyła drogę. Ale pewnie w innym miejscu niż pozostała dwójka. Nawet nie była do końca pewna czy Noemie i George przekroczyli tą drogę. No ale mniej więcej mieli iść od rzeki tam gdzieś przed nimi musiał być front i za linią niemiecką powinna być linia aliantów. Taki był przynajmniej ogólny plan.

Ruszyła przed siebie. Noc się kończyła. Przestało padać ale wszystko dookoła było jeszcze mokre. Wkrótce zacznie się rozwidniać ale na razie na ziemi było jeszcze ciemno. Po drugiej stronie drogi nie natrafiła na nikogo z pozostałej dwójki. Ani nikogo innego. Najgorsze, że jak wszyscy próbowali się ukrywać to mogli się minąć w tych ciemnościach nie wiedząc o tym. Dotarła do wioski. Widziała ciemne, regularne kontury budynków. Ktoś tam musiał jednak być bo słyszała odgłosy kopania i rąbania. Chociaż nie widziała nikogo bo te pierwsze budynki jej zasłaniały widok w głąb wioski. No i niedaleko była ciemna plama jakiegoś lasu. Jakieś dwieście, może trzysta kroków.


---


*lisia nora - po ang. foxhole, taki mały, 1-2 osobowy okop, coś co każdy żołnierz może dość szybko wykopać sam dla siebie.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline