29-11-2020, 17:55
|
#33 |
| Gdy się obudził, jego głowa była w dziwnej pozycji, zaklinowana między oparciem fotela a szybą. Obudzenie też nie było normalne, było jak nagłe ocknięcie się.
-Co się... - zaczął sam do siebie, potem skupił się na swoich dłoniach, bolały, jakby tarł nimi o krawędzie kartek, z gatunku tych ostrych. Nadal słyszał w głowie muzykę, nadal ją pamiętał. Jeden utwór zidentyfikował, nie był słuchaczem Pink Floyd, ale ten utwór zamykał "Ścianę", a "Ścianę" znał, to przecież klasyka. Ale to drugie? A raczej pierwsze? The ringing of Division Bell has begun
Autobusem zarzuciło, Łukasz walną głową w fotel przed sobą, na szczęście pochylony nad dłońmi uderzył czołem, a nie twarzą. Spojrzał za szybę, zjechali z asfaltu, gnali po wertepach. Wychylił się na korytarz, zrzucając plecak na dywanik korytarza. Kierowca leżał na kierownicy, w autobusie panował harmider, nikt się nim nie interesował. The ringing of Division Bell has begun - dźwięczało mu w głowie. W miarę sprawnie wysunął się z rzędu foteli i łapiąc się uchwytów kolejnych rzędów foteli ruszył do przodu. Kierowcę w pełnej krasie widział jeszcze w Warszawie, przy luku bagażowym, szczupły to on nie był. Serce stanęło mu w gardle.
Przypomniał sobie, jak do pożal się boże gimbazy dojeżdżał miejskim autobusem, zawsze to był rzężący Ikarus, gdzie była jeszcze ręczna skrzynia biegów, z długim drążkiem sterczącym z podłogi.
Łukasz szarpiąc za ten cholerny drążek postara się odłączyć silnik od napędu, potem spróbuje znaleźć ręczny. Jak nie znajdzie (a nawet jak znajdzie i uruchomi), skuli się na schodkach przednich drzwi, żeby przeczekać aż pojazd wyhamuje. The ringing of Division Bell has begun
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 29-11-2020 o 19:18.
|
| |