Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2020, 19:50   #149
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Rok 1481 Rachuby Dolin, 1-2 Marpenoth

Drużyna


Rhyshard zdecydowanym krokiem ruszył ku bijącemu sercu, zaś posługujący się splotem uformowali zaklęcia i uderzyli zgodnie, nim jeszcze zbliżył się dostatecznie...

...i całe szczęście, bowiem kiedy pociski trafiły, rozbryzgując się iskrami i otulając stary pień tuż przed druidem wyrwały się z ziemi poskręcane korzenie. Ożywione pnącza ciskały się w powietrze, jak uderzające węże, próbując pochwycić nieistniejącego wroga.

Drzewo spłonęło, a korzenie opadły bez życia. Bicie serca ucichło, a wokół dało się słyszeć tylko trzask dogasających zgliszczy.

- Jesteśmy dosyć daleko na zachód od siedziby Auglathy Melarue. - zauważył Ash - Być może banshee nie ma z tym drzewem nic wspólnego, choć nie zdziwiłbym się gdyby prawdą okazało się to, co mówisz. Na wszelki wypadek oddalmy się od tego miejsca.

Cofnęli się szlakiem, którym przyszli i choć gwiazdy świeciły już nad ich głowami, odnaleźli ostaniec, który jak się wydawało nie miał prawa utrzymywać się w formie, w jakiej stał. Powinien raczej runąć na bok pod własnym ciężarem. Był jednak stabilny. Na jego płaskim szczycie rozbili obóz.

W nocy pośród drzew dostrzegli ruch istot, które Agnis oraz Ash już znali. Istoty przywodzące na myśl coś, co można by określić mianem "nieumarłe rośliny". Obecne tu, były najmniej groźnej odmiany. Bały się podejść do ognia, a zaklęcie piromantów skutecznie eliminowały problem, choć sprawiały ryzyko wzniecenia pożaru. Las był jednak wilgotny.

Nazajutrz czas minął im na rozmowach wszelakich, których temat w dużej mierze dotyczył tajemniczych istot zamieszkujących ten las. Drzewo nie mogło powstać samo, o czym wiedział Rhyshard, zaś Ash twierdził, iż jego dawni towarzysze widzieli pewnego kenku, który został zabity przez inna odmianę tych istot.

- Gdy zaatakowały nas wtedy nieopodal banshee, kilka ich cierni wbiło się w moje ciało. Gugliermo nie od razu, ale później, przypomniał sobie gdzie widział podobne rany. - mówił Ash - Ów kenku, miał podobne, a to by oznaczało, że te leśne skazy żyją także w lasach Gór Mieczy. Zapewne jest tam kolejne takie drzewo. Być może jeszcze jedno znaleźlibyśmy w lasach okalających Conyberry...

Krocząc ścieżką, musieli zachowywać coraz większą czujność. Wedle informacji jakie posiadali, strażnicę rodu Melarue zamieszkiwało "wszelkie plugastwo". Wkrótce wśród przebijających się pośród kolorowych liści promieni słońca dostrzegli zmurszałe ściany zabudowy. Nie była to typowa elfia zabudowa, bardziej przypominała ludzką. Brakowało tu wysokich strzelistych wież, czy stromych dachów i smukłych łuków. Ktoś kto wznosił tę strażnicę stawiał raczej na praktyczność.

Drużyna: sztuka przetrwania - ledwo zdany!

Wokół nie było żywej duszy, lecz dostrzegli ślady, pośród których Lauga rozpoznała goblinie odciski.

 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 01-12-2020 o 18:23.
Rewik jest offline